Syndrom Macheda- Chicharito- Garnacho| MU 3:2 Villa | Oceny pomeczowe

Mecze Premier League
Czas potrzebny na przeczytanie: 4 minut(y)

Co łączy trzech wymienionych wyżej piłkarzy? Pogrążyli Villę. Pewną zwycięstwa Villę. Macheda w sezonie 08/09 na Old Trafford wszedł w wyniku 1:2 dla Villi i w doliczonym czasie gry strzelił bramkę na 3:2. Trzy lata później na Villa Park do przerwy było 2:0 dla nas i w drugiej połowie wszedł na boisko Chicharito i skończył mecz z hattrikiem i wygraną dla Manchesteru. Wczoraj do grona naszych katów doszedł Garnacho. Zatem syndrom Macheda-Chicharito-Garnacho przydarza się przeciętnym piłkarzom, którzy w niewyjaśnionych okolicznościach, czyli gdy piłkarze Villi uznają mecz za wygrany, odwracają los spotkania i zostają bohaterami Manchesteru United.

Oceniamy w skali 1-10. Ocena danego zawodnika jest wyłącznie subiektywnym odbiorem redakcji, można się z nią nie zgadzać, a polemika w komentarzach będzie mile widziana.


Emi Martinez 7

Cztery strzały obronione, ale to wciąż nie dało nawet punktu. Przy żadnej z trzech bramek nie miał nic do gadania. Dwa okazyjne strzały z bliska i jeden po rykoszecie Diego Carlosa. Zaimponował za to wyjściem 1 na 1 z Rashfordem, kiedy pokazał cojones,

nie stchórzył i posłał piłkę w trybuny.

Enzri Konsa 5.5

Nieźle radził sobie z Rashfordem. Tylko trzykrotnie mu uciekł. Raz w pierwszej połowie. Zakończyło się to strzałem w boczną siatkę. W drugiej połowie za pierwszym razem podał do Garnacho, który na nasze szczęście był na spalonym. Za trzecim już nic nas nie uratowało. Zatem Konsa zagrał nieźle w porównaniu z innymi, ale wciąż zbyt słabo.

Diego Carlos 4

Fatalny mecz Carlosa. Zaczął od złego podania do Luiza, które zapoczątkowało akcję United. Potem, przy pierwszej bramce dla Czerwonych Diabłów, to znów jego złe podanie nakręciło im akcję. Przy drugiej rykoszet po jego nodze zmylił Martineza.

Coś da masochistów.

Clement Lenglet 4.5

Kto by pomyślał, że zatęsknimy za Torresem – boję się mocno Długonożnika.

Redaktor Andrzej przed meczem.

W 26. minucie po asyście Lengleta Maciej odpisał: Jednak Pan Unai, to Pan Unai… Wie co robi. Rzeczywiście świetnie wprowadził się w mecz. Pierwsza połowa przyzwoita, ale w drugiej to był kryminał. To jak zaczął się kiwać w swoim polu karnym z dwoma rywalami było oznaką odwagi, albo głupoty. Zakończyło się rzutem rożnym, który przerodził się w zwycięską bramkę dla United, więc chyba jednak obstawiamy głupotę.

Lucas Digne 6

Jeśli chodzi o naszych obrońców, to według mnie zagrał najlepiej Jego stroną nie poszła żadna groźna akcja. Niestety zupełnie niepotrzebnie dokonał wślizgu, który zakończył się kontuzją w 48. minucie. Schodził przy zwycięskim wyniku. Można tylko gdybać, czy z Dignem na boisku mecz by się potoczył inaczej.

Douglas Luiz – 5

Nieobecny, niezaangażowany, niewaleczny. Myślami chyba był gdzie indziej (Alicia nagotowała pierożków?). To on przegrał pojedynek z Fernandesem po kiepskim podaniu Carlosa.

Mam nadzieję, że w drugiej połowie nie będą czekać na to, żeby mecz się skończył, tylko usiądą na nich, bo widać od początku meczu z ManU mocno przestraszone (dlatego dałem 100zl na live 🦊).

Redaktor Don w przerwie meczu.

Leandro Dendoncker – 6

Trzeba mu oddać to, że ośmieszył obronę Manchesteru. Chyba było to jego jedyne zagranie do przodu. Oprócz tego ciągle grał do tyłu. Najczęściej do któregoś z obrońców, albo nawet do Martineza.

A mógł być nieoczywistym bohaterem meczu
Źródło: avfc.co.uk

Jacob Ramsey – 4.5

O Luizie napisałem, że był niezaangażowany, to Ramsey był nawet bardziej. W sensie mniej zaangażowany, bo przez 77 minut na boisku przy piłce był ledwie osiemnastokrotnie. Dla porównania nieobecny Luiz – 78 razy. Jacob musi się wziąć za siebie, bo w niczym nie przypomina przebojowego zawodnika sprzed kontuzji.

John McGinn 6.5 ✪

McGinn zdobył świetną bramkę i mógł pod koniec odwrócić losy spotkania, niestety jego strzał zatrzymał… Jonny Evans. Oczywiście po jego nieudanym zagraniu bramkę zdobył Hojlund, ale to był taki klopsik, który mógł się przydarzyć każdemu, nawet Klopsikowi. Momentami on jako jedyny pokazywał zaangażowanie. Zupełnie nie rozumiem, czemu został ściągnięty z boiska a pozostał na nim Douglas Luiz.

Leon Bailey 5.5

Podwajany, potrajany, poczwarzany (przepoczwarzany? 🤔). Niewiele mógł zrobić. W drugiej połowie chyba miał jeden kontakt z piłką. Wtedy, gdy dobrze się znalazł w polu karnym i uderzył na bramkę, ale Onana powstrzymał jego strzał.

Ollie Watkins – 5

So close Ollie.
źródło: avfc.co.uk

Bardzo pragnął dotknąć piłki przy dośrodkowaniu McGinna. Zabrakło niewiele. Poza tym trochę popracował w obronie. Tyle.


Rezerwowi:

Alex Moreno (50′) – 6

Dwa razy wyszedł do kontry i dwa razy było groźnie w polu karnym United. Wszystko, co dobre w drugiej połowie w naszej ofensywie, wydarzyło się po jego rajdach. Niestety, w obronie nie było już tak dobrze.

Moussa Diaby (77′) – bez oceny

Co się dzieje z Diabym? Z meczu na mecz jest coraz słabszy. Bojaźliwy. Brakuje mi jego dryblingów i sprintów.

Nicolo Zaniolo (77′) – bez oceny

Tym razem nie udało mu się odwrócić losów spotkania.

Jhon Duran (86′) – bez oceny

Trzy razy był przy piłce.

Tim Iroegbunam (86′) – bez oceny

Wreszcie zadebiutował. W zeszłym roku na wypożyczeniu w QPR grał nieźle. Teraz z powodu braku Tielemansa i Kamary dostał szansę w trudnej sytuacji. Pytanie – czy to już poziom Premier League, czy jednak wciąż Championship.


Ocena Unaia Emery’ego – 5

Unai po meczu powiedział, że Villa dobrze reagowała na stracone bramki. No, chyba dwa różne mecze oglądaliśmy. Nie podobało mi się również zdjęcie z boiska McGinna, który jako jedyny nakręcał nasze zaangażowanie. Poza tym jak na mocno rezerwowy skład, bo zabrakło czterech podstawowych zawodników, to zagraliśmy zaskakująco dobrze w pierwszej połowie. Dlatego ta porażka tak cholernie boli. Do tego porażka z United, słabym jak nigdy.

Komentujcie, bo już możecie.

3 razy skomentowano “Syndrom Macheda- Chicharito- Garnacho| MU 3:2 Villa | Oceny pomeczowe

  1. Dać się podnieś z kolan MU, odblokować 5 godzin bez strzelonej bramki, odblokować Hojlunda, który strzelił 1 gola w Premier to bedzie nas kosztowało miejsce w top5. Niestety panie Emery, ale granie w kółko tego samego może się zemścić, a granie wysoką obroną przy takich klocach jak Lenglet, Carlos i Dendo to proszenie się o kłopoty. Udawały się te ofsajdy, ale do czasu.
    To nie jest wina tych piłkarzy. Oni swoich ograniczeń nie przeskoczą to wina menedżera, który ślepo zawierzył, że się uda. Noi mamy.
    Do tego dodam mojego ulubionego profesora pozoranta. Nie przekonacie mnie do Luiza. Dla mnie to panicz maniana. Czlapie, biega obok rywala, nogi nie dostawi, a w tym meczu chował się za Bruno. Dziwicie się, ze Dendo podawał do tyłu?, a komu miał podawać. Janek się starał, ale często pokryty, a Luiz sam się ukrywał za Bruno. Pomoc nasza nie istniała, a z tego biorą się problemy w defensywie i anonimowość Watkinsa, bo co miał zrobić?

    Villa złapała zadyszkę i teraz pytanie czy UE umie zarządzać kryzysem, czy zadyszka będzie krótka czy będzie dł€ższy zjazd. Mecz z Burnley nie będzie odpowiedzią

    1. Douglas Luiz i Ollie Watkins to tacy piłkarze, że nawet jakby mieli po 20 bramek i 10 asyst to wciąż wszystkich nie przekonają.
      Ja Unaia będę bronił, bo nasza taktyka działa w 4/5 przypadków. Na United też działała przez 50 minut. Niestety ani Carlos ani Lenglet nie potrafią rozgrywać tak jak Pau i tam się zaczynały kłopoty.

  2. Wreszcie mozna komentować. Pech to pech. Wszystko poszło tak jak zwykle. Jak w sezonie 18/19. Odwykłem od tego. Bodajże to pierwsza porażka w momencie kiedy prowadizlismy. Szkoda. Z Burnley trzeba wygrać. MOze o dziwo ten mecz nas zweryfikowac, ale negatywnie. Zobaczymy!

Dodaj komentarz