Sezon zaczęliśmy od kompromitacji i studzenia nastrojów. Mecz z Newcastle mógł się zakończyć na każdy możliwy sposób, byle nie tak. O przyczynach porażki dywagowaliśmy i w ocenach i w trzecim odcinku podcastu, zastanawiając się również, co przyniesie totalną dominację w meczu z Evertonem. Ameryki nie odkryliśmy, ale wnioski przypomnę poniżej, a tymczasem zapraszam Was serdecznie na zapowiedź spotkania Aston Villa – Everton. Przed nami pierwszy w tym sezonie mecz na Villa Park, więc jest na co zęby ostrzyć.
Aston Villa – Everton | H2H
Jak to mawia Filip – no to siup – w ramach trwającej od 1888 r. rywalizacji między klubami rozegrano już 228 meczów. 86 z nich zakończyło się zwycięstwem Aston Villi, 82 zwycięstwem Evertonu, było też 60 remisów. W rozgrywkach ligowych ery Premier League – 57 meczów, w tym 24 wygrane AV, 14 wygranych Tofików i 19 remisów. Ostatnie 5 spotkań to zdecydowana dominacja naszego zespołu – 4 wygrane i remis (w tym dwa dublety rok po roku). Przykro by było posuć tę passę, zatem – do boju!
Nasi rywale, podobnie jak my, sezon rozpoczęli od porażki. Nie tak druzgocącej, ale też przeciwnika mieli z niższej półki. Na inaugurację rozgrywek 2023/24 ulegli u siebie Fulham 0-1. Wnioskując ze statystyk z tamtego spotkania – The Toffes preferują szybką i ostrą grę z kontry oraz prowadzenie akcji skrzydłami. Zresztą, spójrzcie sami (Everton, o ironio, na pomarańczowo):
W meczu z Fulham Everton uzyskał 40% posiadania piłki i ukończył 366 podań – przy 556 podaniach Fulham. Był też drużyną bardziej agresywną: w faulach 12-6 przewaga Evertonu.
Didascalia
Byłem pewien, że Aleksandar Mitrovic rozstał się z Londynem i obecnie kopie piłkę gdzieś w Arabii Saudyjskiej. Tymczasem widzę, że pojawił się na boisku w 58. minucie, zmieniając Raula Jimeneza. Deal upadł?
Aston Villa – Everton | sytuacja kadrowa
Koń, jaki jest, każdy widzi. Koń niestety coraz bardziej kuleje. Krótkoterminowo niedostępni: Jacob Ramsey, Alex Moreno, Leander Dendocker, Bertrand Traore, Tim Iroegbunam i Jhon Duran Duran. Długoterminowo: Emi Buendia, Tyrone Mings. Kontuzje Mingsa i Buendii poważnie wpłyną na obraz naszej gry – jeden miał odpowiadać w tym sezonie za kreację, drugi za spokój w obronie. Myślę, że najbardziej zatęsknimy za Mingsem – każdego drażniło jego mingsowanie, które czasem kończyło się groźną sytuacją lub – w skrajnych przypadkach – bramką rywali, ale jego zdolności przywódczych i wpływu na kształt linii obrony nie da się zastąpić z dnia na dzień. Nawet jeśli jesteś Pau Torresem. Co do tego ostatniego, to w debiucie wyglądał raczej kiepsko, choć trzeba przyznać, że nie mógł spodziewać się występu w tak ważnej roli tak szybko i – no cóż – cała nasza drużyna wypadła na sroczym tle bardzo blado.
W barwach Evertonu będziemy mieli zapewne szansę zobaczyć Ashleya Younga. Ten, choć skończył w tym miesiącu 38 lat, w poprzedniej kolejce rozegrał pełne 90 minut na boisku i był trzecim najbardziej aktywnym zawodnikiem Evertonu. Zaliczył 48 podań, 56 kontaktów z piłką i ukończył 2 dryblingi.
Aston Villa – Everton
Czas: 20.08.2023, 14:00 GMT/ 15:00 UTC+1
Miejsce: Villa Park
Sędzia główny: Antony Taylor
VAR: Darren England
Mitrovic już w Arabii, dziś ogłoszono oficjalnie. 🙂
Będzie dobrze! Trochę nas postraszą, Young pewnie coś im podpowie, ale myślę że nasi dadzą radę.
extra zapowiedź!
Ja bym Evertonu tak nie lekceważył. Oni potrafią z każdym przegrać ale i wygrać. Także jakiekolwiek wygrana będzie extra.
Może do powrotu Mingsa jego zdjęcia, bo uważam, ze jego strata bardziej odczuwalna. Buendia był zawodnikiem rotacyjnym, który grał po 70 minut albo wchodził na kwadrans. Liczby takiese. Niemniej lubię go za waleczność, życzę mu powrotu do zdrowia i udanej kariery… ale chyba już nie w Aston Villi.
Dzisiaj albo wygramy albo zastanówmy się co faktycznie chcemy osiągnąć w tym roku. Punktów tracić z Evertonem nie wypada.
Nie wypada i nie stracili. Emery w wywiadzie pomeczowym coś tam z siebie wypluł, że 3 punkty w dwóch meczach to mało – fakt, ale jeśli zdobędziemy komplet z Burnley, to wracamy na drogę 2 punkty / mecz, czyli poziom, na którym zakończyliśmy poprzedni sezon.
Później będzie ciekawie, bo mecze z Liverpoolem i Brighton to moim zdaniem ten sam ciężar gatunkowy, co Newcastle – i pytanie, czy wyciągnęliśmy wnioski, czy znowu będzie łomot.