14 domowych zwycięstw z rzędu | Villa 1:0 Man City | Oceny pomeczowe

Mecze Premier League
Czas potrzebny na przeczytanie: 4 minut(y)

Od pierwszych minut tego meczu dało się wyczuć duże napięcie i skupienie w grze AV. Stawka była bowiem bardzo wysoka, bo w meczu pomiędzy drużynami z TOP4 zawsze tak jest. „Mecz o 6 punktów”? Myślę, że to było coś więcej. Manchester City jest obecnie punktem odniesienia dla całej Europy, a Aston Villę – mimo świetnych wyników – cały czas traktuje się jako drużynę ze środka tabeli, która prędzej czy później spadnie z tej „bardzo wysokiej gałęzi, na której siedzi słoń”. Wczorajszy mecz był czymś w rodzaju rozbicia szklanego sufitu, przełamania pewnej granicy i złapania pewności siebie, która da siłę na resztę sezonu.

Zwycięstwo 1:0 mówi naprawdę niewiele o meczu. Aston Villa zmiażdżyła rywala z absolutnego światowego topu. To nie było przypadkowe zwycięstwo, gdzie druga drużyna cały czas atakuje, ma gigantyczną przewagę, ale brakuje szczęścia i ostatecznie zwycięska bramka wpada z ćwiartki wypracowanej okazji. Aktualny mistrz nie miał absolutnie żadnych argumentów przeciw wygłodniałym Lwom z Birmingham! Dodatkowo zbiegło się to z historycznym 14. domowym zwycięstwem w lidze z rzędu!
🦊

Oceniamy w skali 1-10. Ocena danego zawodnika jest wyłącznie subiektywnym odbiorem redakcji, można się z nią nie zgadzać, a polemika w komentarzach będzie mile widziana.


Emi Martinez 8

Pewny jak przez większość sezonu. Ciężko wymagać czegoś więcej od bramkarza, kiedy zespół właściwie nie daje możliwości przeciwnikom zagrożenia jego bramce. Warte odnotowania są dwie genialne interwencje po strzałach Haalanda. Poza tym serce nawet przez moment nie zaczęło mi mocniej bić przy interwencjach Dibu. No, może przy rozgrywaniu piłki od tyłu, ale o tym później ;).

Ezri Konsa 8

W mojej nomenklaturze zwykłem określać takich skrzydłowych obrońców mianem „ciężki skrzydłowy”. Mam na myśli, że jest bardziej skupiony na defensywie, ale wymaga się od niego hasania bokiem boiska. Ezri wyglądał naprawdę solidnie. W defensywie dużo pewniejszy od Mateusza Gotówki z ostatnich meczów, a jednocześnie odważnie wspierający drugą linię. Widać było, że Konsa ma zupełnie inne zadania niż Digne. Nie zajmował się wrzutkami (1), lecz odbiorem (3) i szybkim dostarczaniem piłki bliżej ustawionym kolegom.

Pau Torres 7.5, Diego Carlos 7

Pau Torres radził sobie z Haalandem tak pewnie, że Diego, wychillowany, tylko spoglądał w ich stronę.
Źródło: pau torres (@pauttorres) / X

Lucas Digne 7

Sporo walki, zaangażowania i dużo dośrodkowań w pole karne (8), które jednak nie dochodziły do adresatów, a jak już doszła (Luiz) to niestety piłka wyszła poza pole gry ;/. Bez fajerwerków w postaci asysty, ale i tak Francuz nie był jakimś słabszym elementem układanki Unaia.

Boubacar Kamara – 8

Myślę, że w tym meczu pełnił rolę gościa, który jest odpowiedzialny za wyprowadzanie piłki oraz stabilizowanie tempa gry. W zależności od tego, czy była okazja do szybkiej kontry, czy trzeba było uspokoić grę lub wyłuskać piłkę (2), to Francuz spełniał swoje zadania bardzo dobrze. Wcześniej miałem dosyć krytyczne podejście do Kamary, ale powoli zaczynam się przełamywać do stwierdzenia, że jest to zawodnik niezbędny w środku.

Douglas Luiz – 8.5

Razem z Kamarą dzielił i rządził. Obaj mieli najwięcej kontaktów z piłką, a na tle środka City wyglądali jak profesorowie w swoim fachu. Po Douglasie było widać luz (te kocie ruchy 😉 ), pewność siebie, jakby po prostu wyszedł sobie na podwórko pokopać i wziąć co jego (może to była jego piłka, dlatego wszyscy mieli do niego taki respekt 😉 ). Poza tym duży ciąg na strzelenie bramki. Nawet jedną strzelił, ale nie została uznana oraz zaliczył słupek przy strzale zza pola karnego.

Youri Tielemans 9

Źródło: saltwire.com / Reuters / Andrew Boyers

Bardzo cieszy mnie to, że Belg łapie pewność siebie i może coraz częściej udowadniać, że jest zawodnikiem na którego trzeba stawiać. Kreatywny i nie dający sobie odebrać piłki, był podwieszony naprawdę wysoko przed Kamarą i Luizem, gdzie wydaje się czuć jak ryba w wodzie. Oj, coś czuję, że mocno namiesza w głowie trenera i da odpocząć obecnie będącemu w gorszej formie Diaby’emu.

John McGinn 9.5

Tego człowieka nie można nie lubić, nie można go nie szanować, ale wręcz przeciwnie – trzeba podziwiać. To jest niesamowite, jak bardzo angażuje się w grę, jakim jest czołgiem na skrzydle. Mamy naprawdę olbrzymie szczęście, mając tak wyjątkowego piłkarza, bo zazwyczaj skrzydłowi atakują i mniej angażują się w defensywę.Gdyby więc można było ocenić profil piłkarza z perspektywy popularnej gry od EA: pracowitość w ataku 5/5, pracowitość w obronie 6/5. Nie ma co wymagać, że John będzie strzelał bramki w każdym meczu, bo biorąc pod uwagę, jaką odpowiedzialność bierze na siebie pod innymi względami, to jest to po prostu niemożliwe. Ale gdyby strzelił w tym, to dostałby 10 ;).

Leon Bailey – 9.5 MOTM ✪

Osobiście cieszę się z jego występu, jakby syn obronił pracę doktorską na jakiejś turbo prestiżowej uczelni wyższej. Mecz z Mcity można porównać do takiego egzaminu. Cały czas miałem wrażenie, jakby Emery nie do końca wierzył w Reggaemana. Był zmiennikiem dla Zaniolo, który nie wiem z jakiego powodu utrzymywał się przez długi czas jako zawodnik pierwszego składu. Bailey po raz kolejny pokazał serducho, zaangażowanie i niesamowitą lekkość w prowadzeniu piłki, dryblowaniu i gubieniu rywali. To kolejny skarb, który mamy w drużynie, ponieważ to nie jest typowy zawodnik o profilu Premier League. Bailey ma gen „el loco”, sam potrafi zyskać przewagę i zrobić różnicę, tak jak zrobił to w tym meczu, strzelając zwycięską bramkę. W tym przypadku zabieram „połóweczkę” od oceny perfekcyjnego występu, bo nie wykorzystał sytuacji z pierwszej połowy ;).

Ollie Watkins – 7

Hmm, jego zadaniem na ten mecz, albo tym co po prostu robił ze względu rozwój wydarzeń, to kreowanie miejsca innym ofensywnym zawodnikom AV. Miał 26 kontaktów z piłką, 8 pojedynków z rywalami (z czego połowę wygrał) i oddał jeden celny strzał. Ogólnie dla kibica, który obserwował ten mecz, wydawał się trochę niewidoczny, ale i on miał swój wkład w ten wielki triumf.


Rezerwowi:

Jacob Ramsey (85′) – bez oceny

Moussa Diaby (85) – bez oceny

Alex Moreno (90′) – bez oceny

Jhon Duran (90′) – bez oceny

Źródło: Google

Ocena Unaia Emery’ego – 10

Ustawił zespół dokładnie tak jak powinien przeciw wielkiemu rywalowi. Zapewne odrobił też lekcje z ostatnich nieudanych pojedynków z Guardiolą, który – moim zdaniem – podszedł mocno bojaźliwie do naszego zespołu wystawiając aż pięciu nominalnych obrońców w podstawowym składzie (ale to ocena Emery’ego, a nie Pepa, więc niech sami sobie zrobią analizę ;p ). Myślę, że przełamanie się i postawienie na Baileya i Tielemansa w takiej konfiguracji w ważnym meczu było kluczowe. Sam Emery mógł później spokojnie obserwować poczynania swoich zawodników, bo pierwsze zmiany dopiero 5 minut przed końcem meczu są absolutnie usprawiedliwione przez niesamowitą dyspozycję wszystkich piłkarzy.
🦊

Czy włączyliśmy się właśnie na dobre w walkę o TOP4? Przed nami sobotnie starcie z Arsenalem, czyli drużyną z pierwszego miejsca Premier League.

5 razy skomentowano “14 domowych zwycięstw z rzędu | Villa 1:0 Man City | Oceny pomeczowe

  1. Pep zapytany po meczu w czym tkwił problem jego drużyny odpowiedział, że w Aston Villi i przyznał, że wygrał zespół lepszy. Pierwszy raz zagraliśmy na takiej intensywności i wyglądało to jak w meczu z Newcastle. Wtedy oni nas stłamsili, ale za przewagą poszły liczby. U nas tego zabrakło. Można się podniecać liczbą oddanych strzałów, ale grożnych było 2-3. Gol też padł po fartownym rykoszecie. Jeśli powtórzymy intensywność gry z Arsenalem plus poprawimy wykończenie to uwierzę, że realnie jesteśmy powalczyć o top4 w tym sezonie, a może nawet …
    Obawiam się, że jednak wrócimy do swojego dreptaka i potracimy punkty z jakimiś Nottinghamami.

    1. eh gdyby dodać 5 punktów za Bournemouth i Forest to byśmy byli…niebezpiecznie wysoko. Paradoksalnie ta strata punktów uczy nas pokory, tak jak wyjazd do Warszawy. W grupie LKE potem nie straciliśmy ani punktu. Tak samo w lidze mam nadzieję, że nie zlekceważymy nikogo. A już za chwilę mecz z Sheffield, którego bardziej się boję niż sobotniego Arsenalu.

    2. Trzeba pamiętać z kim graliśmy 😉 samo to, że grasz z najlepszą drużyną świata, może być paraliżujące. Zwróć uwagę jak jest np z takim Realem Madryt. Oni mimo tego, że czasami trafi się im fatalny mecz w którym przez większość czasu przegrywają, to potrafią te mecze wygrywać, bo pod koniec przeciwnikom po prostu “odcina światło”, potocznie mówiąc – robi się im mokro na samą myśl, że mogą pokonać tak wielki zespół. Real wygrywa te mecze doświadczeniem i zayebiście silną “tożsamością zwycięzcy”. Tak, mimo tak wielkiej przewagi drżałem do końca o wynik i powtarzałem sobie “City nic nie zrobi, to nie jest Real”. Warto docenić te 1:0, bo piłka w takich meczach “waży” dwa razy więcej, a głowa nie do końca jest w stanie nadążyć 🦊

  2. Udany debiut Don! Czekam na więcej!
    Wg mnie nasz środek pola zmiażdżył City + kreatywność Baileya. Obrona zagrała przyzwoicie, ale nie miała wiele do roboty (sic!). Czepiać się można Tielemansa bo kilka razy tracił, ale te jego piętki miód-malina. Konsa na prawej też zaczyna dobrze wyglądać na prawej obronie, choć rzeczywiście w ataku jest ociężały.

    1. Dzięki 🦊 oceny są oczywiście subiektywne i zawsze chętnie podyskutuje lub przyznam racje, jeśli chodzi o ich zasadność. Zdecydowanie środek był tym co przesądziło o losach meczu. To prawda, Tielemans parę razy stracił, ale rekompensował to dużą kreatywnością i chęcią ryzyka, a to jest potrzebne na jego pozycji. Fajnie, że zdał ten “egzamin” u Emery’ego i liczę, że z Arsenalem również to potwierdzi.

Dodaj komentarz