Mecz typu 2w1 | Aston Villa 1:0 Zrinjski | LKE | Oceny pomeczowe

Mecze Premier League
Czas potrzebny na przeczytanie: 5 minut(y)

W tym meczu zobaczyliśmy dwie różne Aston Ville. W pierwszej połowie kicha i marazm, w drugiej pełna dominacja i miażdżenie rywala. Przyznam jednak, że byłem już pewien, że nic nie wpadnie do bramki. Bo ile razy można bezskutecznie próbować? Na szczęście Superjohn McGinn jakimś cudem znalazł sposób na pokonanie zwartych szyków obronnych przeciwnika. To był wymagający mecz – i dla piłkarzy, i dla kibiców. Czas na oceny pomeczowe!

Oceniamy w skali 1-10. Ocena danego zawodnika jest wyłącznie subiektywnym odbiorem redakcji, można się z nią nie zgadzać, a polemika w komentarzach będzie mile widziana.


Emi Martinez 8

Takie mecze są bardzo trudne dla bramkarzy. Przez większość meczu się nudził, ale kiedy już piłkarze bośniackiej drużyny docierali w nasze pole karne, to stwarzali duże zagrożenie. Martinez był jednak cały czas w pełni skupiony, co udowodnił doskonałymi interwencjami. Odegrał niesamowicie ważną rolę w tym meczu – gdyby Zrinjski Mostar wykorzystał choć jedną z okazji, to mogłoby być bardzo nieciekawie.

Źródło: hercegovina.info

Ezri Konsa 4

To był jeden z najsłabszych meczów Konsy, jakie widziałem. A przez pierwsze 25 minut zdecydowanie najgorszy. Zrzucam tu jednak sporo winy na Emery’ego, który wystawił go na prawej stronie obrony. Konsa kompletnie nie wiedział, gdzie ma być na boisku, ciągle gubił krycie i zostawiał ogromne połacie przestrzeni dla przeciwników. Do tego był wyraźnie niepewny przy interwencjach. Poprawiło się dopiero jak wrócił na środek obrony, ale tam szału też nie zrobił – podejrzewam, że rozstroiła go pierwsza połowa w roli, do której nie jest przyzwyczajony.

Diego Carlos (zmieniony w 82′) – 6

Przeciętny występ Brazylijczyka, niestety nie pozbawiony minusów – w końcu przeciwnicy parę razy zdołali stworzyć sobie sytuacje strzeleckie. Trzy razy faulował, do tego przegrał wszystkie pojedynki 1 na 1. Na plus umiejętność odnalezienia się w polu karnym rywali. Gdyby jeszcze tylko poprawił umiejętność strzelania głową… Po jednej z prób nawet Watkins musiał powstrzymywać śmiech.

Clement Lenglet – 7

Pozytywnie mnie zaskoczył. Sprawnie doskakiwał do rywali, bardzo dobrze wchodził między przeciwnika a piłkę, przecinał podania, krył, pressował. Nie najlepiej radził sobie tylko w pojedynkach 1 na 1 w defensywie. Wciąż jednak widać progres. Oby tak dalej.

Lucas Digne (zmieniony w 46′) 5,5

To nie był jego dobry dzień. Dośrodkowywał jakby nagle zapomniał jak to się robi, do tego często tracił piłkę. Ku mojemu zaskoczeniu tym razem lepiej radził sobie w obronie, niż w ataku. Słusznie został zmieniony, choć “na gorąco” dziwiłem się, że to nie Konsa usiadł na ławce.

Leander Dendoncker (zmieniony w 46′) 5,5

Przeszedł obok meczu. Albo mecz przeszedł obok niego. Niby bez wielbłądów, ale tez nie za bardzo pomógł w defensywie, kiedy Zrinsjki Mostar w pierwszej połowie starał się coś kreować. Niestety, ale trudno będzie mu łapać minuty w tym sezonie, bo po prostu nic nie wnosi do gry.

Youri Tielemans – 6,5

Trudno go odpowiednio ocenić. Widać było, że wkłada całe serce i siły w grę, i bardzo chce udowodnić, że zasługuje na to, by grać częściej. Tylko… to właśnie chyba jest jego problem. Mam wrażenie, że ta presja go zjada i natłok myśli plącze mu nogi. Popełnia podwórkowe błędy (wisienką na torcie była fatalna próba podania piętką), co dyskredytuje go w oczach wielu. Pokazywał jednak również, że zdaje sobie z tych błędów sprawę i jest nimi sfrustrowany. W drugiej połowie prezentował się dużo lepiej, kilka razy próbował uderzyć z dystansu, a przede wszystkim posyłał bardzo dobre długie podania. Przy diagonalnym passie pod linię końcową aż krzyknąłem. Niestety Belg ewidentnie musi opanować nerwy, wtedy być może pokaże to, co rzeczywiście potrafi. Póki co raczej dalej będzie łapał ogony albo wychodził jako “ten drugi”.

Superjohn McGinn. Ciekawe kto tak naprawdę kryje się pod tą maską!
Źródło: skysports.com

John McGinn 7,5

“We’ve got McGinn, Superjohn McGinn” rozległo się na trybunach chwilę po tym, jak Klopsik w 94. minucie w końcu wpakował piłkę do siatki. Villa stworzyła 27 sytuacji bramkowych (!) i tylko ten jeden raz udało się zdobyć bramkę. Poza zdobyciem zwycięskiego gola McGinn na swoim poziomie – walczył, szarpał, “dawał z wątroby”, był tu i tam. Zaliczył kilka ważnych podań, ale nie był tak efektywny jak zazwyczaj, poza tym obniżam mu ocenę o pół stopnia za strasznie głupie zachowanie, które mocno mnie zaskoczyło – w pierwszej połowie perfidnie zanurkował, starając się wymusić faul, za co dostał żółtą kartkę. Niepotrzebne to było, panie Jasiu.

Radość z gola McGinna na redakcyjnym czacie

Leon Bailey 8 ✪

Zapewne parę osób zdziwi się, że to właśnie Jamajczyk dostał ode mnie tytuł “Man of the Match”. Ale uważam, że za ten mecz mu się należało. To nie tak, że był w 100% najlepszy. Był po prostu najbardziej wyrazisty. Bailey pokazał, dlaczego nazywa się tak samo jak słynny alkohol – była z nim wczoraj świetna zabawa. Tylko przeciwnicy pewnie mieli helikopter jeszcze na boisku. Kręcił nimi jak szalony, co chwilę kładł kogoś na glebę, starał się kreować sytuacje, grał całkiem mądrze – zwłaszcza mając w głowie jego dotychczasowe występy. Stracił piłkę trochę za dużo razy, ale można mu to wybaczyć.

Bailey musiał być potrajany, a i tak przeciwnicy nie radzili sobie z jego dryblingiem.
Źródło: avfc.co.uk

Nicolo Zaniolo – 7

Bywał chaotyczny, zagrywał niedokładnie, czasem grał wręcz niechlujnie. Za to minusy. Ale w pierwszej połowie wyróżniał się na plus na tle bezbarwnej reszty ekipy. Doskonale utrzymywał się przy piłce. Ujął mnie kreatywnością – może i nie zawsze kończyło się to tak, jak sobie to wymyślił, ale to pokazuje jak ogromny potencjał w nim drzemie. Wykazał się też ogromną determinacją i sporym poczuciem odpowiedzialności – każdy jego błąd skutkował sporym wkurzeniem i ewidentnymi pretensjami do siebie. Widać, że zależy mu na tym, by dać coś tej drużynie. I ta przewrotka! Szkoda, że to nie wpadło. Sądzę, że kiedy przełamie się strzelecko, to odblokuje się całkiem i będziemy mieli z niego dużo radości.

Jhon Duran (zmieniony w 46′) – 6

Nie ma się czego uczepić, ale też nie ma za co pochwalić. Próbował, oddał kilka strzałów (wszystkie niecelne lub zablokowane), ale nic wielkiego z tego nie wyszło. Pewnie pograłby dłużej, ale że pierwsza połowa wyglądała słabo, a mecz trzeba było wygrać, Emery zdecydował się wprowadzić Watkinsa na drugie 45 minut.

Makaron w garnku, kiedy zapomnisz zamieszać.
Źródło: avfc.co.uk

Rezerwowi:

Matty Cash (46′) – 8

Krótko: Matty był fenomenalny. Odbierał, zastawiał się, rozgrywał, penetrował wolne przestrzenie, próbował strzelać i dośrodkowywać. Kompletny prawy obrońca. Zwieńczeniem świetnego występu była asysta przy bramce McGinna. V-ce Man of the Match.

Douglas Luiz (46′) – 7,5

Luiz pokazał, dlaczego gra w pierwszym składzie. Groźny przy wykonywaniu stałych fragmentów, zawsze dobrze ustawiony. Zazwyczaj też mądrze rozgrywał, choć krew mi się gotowała kiedy Cash miał hektary wolnej przestrzeni wokół siebie na prawej flance, a Luiz –mimo gestykulacji Matty’ego i kilku innych kolegów – uparcie prowadził piłkę do środka, a potem zszedł na lewo. Otrzymał zresztą za tę akcję ironiczne brawa od publiczności na Villa Park, kiedy piłka w końcu trafiła do Matiego.

Ollie Watkins (46′) 7

Wniósł sporo dynamiki do gry w strefie wysokiej, ściągał tez uwagę obrońców rywali, tworząc tym samym przestrzeń kolegom na tworzenie sytuacji bramkowych. Poza tym niewiele wniósł, ale nie popełniał błędów. Choć trudno mi wybaczyć zaspanie przy dośrodkowaniu Casha, przez co nie pojawił się tam, gdzie powinien i nie dostawił nogi.

Bertrand Traore (82′) – bez oceny

Ależ ja byłem zaskoczony tą zmianą. Zapomniałem o gościu! Zagrał, ale krótko, więc dużo więcej powiedzieć się nie da. Połowa redakcji obstawiała, że będzie to mecz, w którym wkręci rogala z pierwszej piłki z 35. metra.


Ocena Unaia Emery’ego – 8

Właściwie to i Emery, i wszyscy piłkarze powinni być osobno ocenieni za pierwszą i drugą połowę. Eksperyment z Konsą na prawej obronie ewidentnie się nie powiódł, a gra całości w pierwszej połowie była kompletnie bezbarwna i byle jaka. “Padaka” – to był komentarz na naszym redakcyjnym czacie po pierwszych 45 minutach. Na szczęście Unai Emery chyba coś nagadał chłopakom w przerwie, a przede wszystkim natychmiast zareagował aż 3 zmianami, wprowadzając Casa, Douglasa Luiza i Watkinsa. Kiedy mówił, że ten mecz trzeba wygrać, ewidentnie mówił bardzo serio. Trzeba też przyznać, że zgodnie z zapowiedziami przed meczem udało się narzucić swój sposób gry. Tylko zawodnicy bośniackiego klubu byli niezwykle zdeterminowani i całkiem dobrze zorganizowani w obronie – zamurowali swoje pole karne i za żadne skarby nie chcieli dopuścić do utraty bramki. Należy im się za to wielki szacunek. Wyjazdowy mecz rewanżowy będzie zapewne bardzo trudną przeprawą.

Powyższy wycinek statystyk wyraźnie pokazuje dominację Villi. Jakimś cudem skończyło się na tylko jednej bramce. No i na szczęście mimo ogromnej frustracji nie było festiwalu kartek. Jeśli jesteście ciekawi jak to wygląda w szerszym wydaniu, to odsyłamy Was po pełne statystyki Aston Villi.

A Wy jak oceniacie zawodników Villi po ostatnim meczu Ligi Konferencji? Dajcie znać w komentarzach!

1 raz skomentowano “Mecz typu 2w1 | Aston Villa 1:0 Zrinjski | LKE | Oceny pomeczowe

  1. W przeciwieństwie do większości komentujących ten mecz, mi się on podobał. Mieliśmy pelną kontrolę, szczególnie po przerwie. Mostar nie miał szans nam zagrozić, a nawet gdyby spróbował, na posterunku czekał dobrze dysponowany Martinez.

    Że nie wpadło wcześniej? Czapki z głów przed Mostarem, wykonywali doskonałą robotę przez 90 minut. Że wpadło? Czapki z głów przed Klopssim. Tak, tak, spodobało mi się 🙂

Dodaj komentarz