XXI wiek pełną gębą, czyli treningi stałych fragmentów w Villi

Aktualności
Czas potrzebny na przeczytanie: 4 minut(y)

Od 2021 roku w sztabie szkoleniowym Aston Villi obecny jest człowiek, który ceniony jest przez kolejnych trenerów, ale wśród kibiców wspomnienie o nim wzbudza coraz więcej ironicznych uśmiechów. To Austin MacPhee, trener stałych fragmentów gry. O ile opinie na temat efektów pracy pana MacPhee są przeróżne, co do jednego nie można mieć wątpliwości – Szkot przytargał ze sobą do klubu przepotężne narzędzie. To dzięki niemu Villa weszła we współpracę z duńską firmą TrackMan i została pierwszym klubem Premier League, który wprowadził do treningów użycie niesamowitej technologii zamkniętej w pomarańczowej skrzyneczce produkowanej przez TrackMan.

Digne oddaje strzał z rzutu wolnego w meczu z Man United. Gol to efekt treningów z nowym sprzętem.
Źródło: screen z https://www.youtube.com/@avfcofficial

Co to jest TrackMan?

Duński produkt jest od lat doskonale znany w świecie golfa. TrackMan produkuje radary, które używane są przez zawodowców, amatorów i media. To niewiele większa od przeciętnego laptopa, stojąca na dwóch nogach, skrzyneczka z charakterystycznym pomarańczowym frontem, w której kryją się dwa radary oraz kamera. Urządzenie stawia się na linii uderzenia golfisty, przodem do kierunku lotu piłki (ale od tej strony, w którą piłka nie leci). Radar TrackMan wyłapuje moment uderzenia i na podstawie skanu toru ruchu kija golfowego, ułożenia główki kija oraz położenia piłki i startu jej lotu przygotowuje rozbudowany zestaw prawie 30 parametrów dotyczących uderzenia. Golfista dostaje wiele informacji, których może użyć w celu dokładnej analizy swojego swingu (uderzenia) i pracy nad jego poprawą. To m.in. prędkość ruchu kija, odchylenie główki kija względem pozycji optymalnej (by uderzyć prosto), kąt natarcia na piłkę, odchylenie ścieżki prowadzenia kija od optymalnej, odległość, jaką piłka przeleciała w powietrzu, czy nawet prędkość obrotową piłki, a także „impact location” czyli przedstawiony graficznie punkt kontaktu kija z piłką. TrackMan nagrywa także filmik ze swojej kamery, a do tego można do niego podłączyć kilka kamer zewnętrznych. Późniejsze odtwarzanie nagrań w zwolnionym tempie w połączeniu z interpretacją parametrów uderzenia pozwala na niezwykle dokładną analizę uderzenia. Uderzenia można też łączyć w grupy, a z parametrów grupy wyciągana jest średnia by określić tendencje danego golfisty na podstawie większej liczby uderzeń niż jedno, co pozwala wyeliminować przypadki. Dziennikarze i komentatorzy natomiast korzystają z danych dostarczanych przez radar „na żywo” w trakcie zawodów, dzięki czemu mogą zrozumieć błędy lub intencjonalne zmiany w sposobie uderzenia danego golfisty i przedstawić te informacje widzom.

TrackMan pozwala także na uruchomienie tzw. symulatora i grę na wirtualnych polach  golfowych. Urządzenia można używać na zewnątrz oraz w pomieszczeniach – potrzebny jest wtedy specjalny, miękki ekran, w który uderza się piłką.

Symulator zbudowany na radarze TrackMan w firmie Supergolf w Lublinie. Na ekranie widać część parametrów uderzenia, które dostarcza radar. Samo urządzenie jest widoczne w prawym dolnym rogu zdjęcia.

TrackMan a piłka nożna

Po latach funkcjonowania w golfie, ktoś w siedzibie TrackMana stwierdził: „zróbmy coś nowego”. W końcu w 2020 roku stworzono zupełnie nowy produkt – radar TrackMan przeznaczony do pracy w piłce nożnej. Szefostwo nie próżnowało i firma szybko dogadała się z duńską federacją piłkarską – zawodnicy reprezentacji Danii przygotowywali się z urządzeniem do EURO 2020 (2021) i korzystali z niego podczas turnieju. Ukoronowaniem pracy z TrackManem był przepiękny gol strzelony Anglikom przez Damsgaarda w półfinale EURO. Dla przypomnienia, wideo poniżej.

TrackMan w wersji piłkarskiej nie poprawi całej gry jednostki czy drużyny, jednak może mieć ogromny wpływ na poprawę wykonywania stałych fragmentów gry. Urządzenie wielkości małej walizki ustawia się za bramką, włącza, łączy z iPadem, kalibruje w kilka minut w aplikacji i… wykonuje stałe fragmenty. Radar analizuje sposób tor lotu piłki, jej prędkość, podkręcenie, dystans, sprawdza w której części bramki przekroczyła linię bramkową, a do tego zapewnia wirtualny model bramkarza. Co to oznacza? Na przykład to, że im wolniej leci piłka, tym większa część bramki jest oznaczana przez radar jako kryta przez bramkarza. Zawodnik widzi także jak sposób podbiegnięcia do piłki i jej uderzenia wpływa na efekt końcowy, co pozwala na dostosowanie stylu tak, by znaleźć optymalny dla danego zawodnika sposób.

Boisko treningowe przedstawione jest w dedykowanej aplikacji. Jest podzielone na sektory, a po oddaniu kilku strzałów zawodnik i jego trenerzy mogą zagłębić się w statystki uderzeń. Piłkarz może sprawdzić co ma do poprawy w danej strefie (np. z daleka brakuje mu siły albo piłka jest niewystarczająco podkręcona), a sztab szkoleniowy widzi czarno na białym który z zawodników jest najlepszym wykonawcą stałych fragmentów w danym sektorze. TrackMana stworzono początkowo z myślą o rzutach wolnych i rzutach karnych, ale obecnie używany jest również do rzutów rożnych. Użytkownik otrzymuje dane dot. celności dośrodkowań, toru lotu i podkręcenia piłki, a do tego na wizualizacji widzi podzielone na sektory pole karne ze statystykami dotyczącymi każdego z nich. Świetnie wykonywane kornery Douglasa Luiza to nie dzieło przypadku, a właśnie żmudnej, systematycznej pracy z TrackManem. Digne również ma na koncie bardzo ładną bramkę zdobytą z rzutu wolnego przeciwko Manchesterowi United.

Poniżej możecie obejrzeć krótki filmik, na którym producent przedstawił jak wygląda trening z radarem.

A tak wygląda przykładowy zestaw informacji wyświetlanych w dedykowanej aplikacji:

Źródło: screen z aplikacji na AppStore

Oprócz danych analitycznych uzyskiwanych dzięki radarowi Duńczyków do poprawy wykonywania rzutów wolnych potrzeba też kilku innych elementów, na które można wpaść, używając odrobiny sprytu. Po pierwsze – im mniej bramkarz widzi, tym większe szanse na gola. Dlatego kiedy Villa wykonuje rzut wolny, zawsze znajdzie się jakiś zawodnik, który zasłania piłkę bramkarzowi przeciwników, albo nawet ustawi się dodatkowy mur złożony z zawodników Villi. Ważną rolę odgrywa tu Emi Martinez, który podpowiada z daleka gdzie zawodnik/mur ma stanąć. Ponadto mur przeciwnika musi stać w przepisowej odległości – system przecież przyjmuje, że tak właśnie jest. Każda zmiana może mieć wpływ na efektywność. Połączenie zasłaniania piłki bramkarzowi oraz ustawionego w odpowiedniej odległości muru daje golkiperowi rywala, wg obliczeń TrackMana, jedynie 350-400 milisekund na reakcję! Jeśli atakujący zaniedbają jednak temat zasłaniania piłki, ten czas wydłuża się do ok. 650 milisekund. Jeśli wykonawca rzutu wolnego widzi, że wszystkie dodatkowe elementy są dobrze przygotowane przez kolegów z drużyny, jego zadaniem jest jedynie sprawdzić gdzie znajduje się bramkarz, przypomnieć sobie dane z treningu i uderzyć w odpowiedni sposób w odpowiednie miejsce bramki, by maksymalnie zredukować szanse na obronę strzału przez bramkarza przeciwników.

A teraz z powyższą wiedzą zerknijcie dokładnie na wszystko, co dzieje się przed strzałem Douglasa Luiza na poniższym nagraniu:

Praca na TrackManie to spora inwestycja – jak na polskie realia. Dlatego w naszym kraju nie słyszy się o tym rozwiązaniu. Subskrypcja na sprzęt i oprogramowanie kosztuje kilkadziesiąt tysięcy euro rocznie. Dla klubów Premier League czy innych czołowych lig Europy to niezbyt duży wydatek. Dla polskich klubów to z kolei duże pieniądze, których wydanie będzie mocno odczuwalne. Rozwiązanie TrackMana wciąż nie jest powszechnie stosowane, ale jego popularność się zwiększa. Dziś wiadomo, że oficjalnie do korzystania z technologii TrackMana przyznaje się, oprócz Aston Villi, m.in. Bayer Leverkusen czy reprezentacja USA, a także FC Midtjylland, skąd prawdopodobnie MacPhee przytargał TrackMana do Villi (Szkot pracował tam bezpośrednio przed dołączeniem do AV).

Były (i są) nadajniki GPS, które pomogły sekcji motorycznej, pojawiły się drony, dzięki którym na nowy poziom wskoczyła analiza taktyczna, teraz mamy TrackMana, który na kosmiczny poziom wyniósł pracę nad stałymi fragmentami gry. Bardzo jestem ciekawy, co jeszcze i w jaki sposób pozwoli piłkarzom poprawić technologia. Macie jakieś pomysły?

2 razy skomentowano “XXI wiek pełną gębą, czyli treningi stałych fragmentów w Villi

    1. Pomyśl, jak fatalnie by było bez technologii!!!
      Swoją drogą sędziowie są teraz najbardziej zagubieni od kiedy piłkę oglądam – raz puszczą akcję, raz gwizdną, raz jest ręką, raz nie ma, raz faul, raz czysto, czasem żółta za wybicie piłki po gwizdku, czasem nie, łodafak

Dodaj komentarz