Manchester United – Aston Villa | zapowiedź 25.09

Mecze Premier League
Czas potrzebny na przeczytanie: 2 minut(y)
Zapowiedź pisana tydzień temu przez Filipa zaczynała się słowami “Dopiero co był mecz z Chelsea, a tu pyk! i wjeżdża 5. kolejka Premier League”. Mogę tylko skopiować i zmienić numer kolejki – dopiero co graliśmy z Chelsea, a tu pyk! i wjeżdża 6. kolejka Premier League i starcie z Manchesterem United w Teatrze Marzeń. Ciekawi, kto wystąpi w głównej roli?

Manchester United – Villa | Tytułem wstępu

Podtrzymuję tradycję zdjęcia Ashleya Younga jako pierwszy obrazek w treści zapowiedzi 😀

Nie ma w Premier League drugiego tak jednostronnego bilansu spotkań. Na 52 rozegrane partie, Czerwone Diabły wygrały aż 37, remis padł 12 razy, a Villa tryumfowała zaledwie… 3 razy. Od siebie dodam, że nie cierpię spotkań z United. Historia starć z Manchesterem United to historia spotkań, w których nasi rywale cudownie uciekali spod topora – pamiętacie bramkę życia Robina Van Persie? Hmm… a może bramkę życia Federico Machedy? A hattrick Chicharito po wejściu na boisko w drugiej połowie? Nie wspominam o wszystkich trafieniach CR7, który najwyraźniej za cel obrał sobie torturowanie fanów Villi – plotka głosi, że Cristiano zdecydował się wrócić do Manchesteru United tylko po to, aby dobić do dwucyfrowej ilości bramek przeciwko The Villans 😀 Warto tu wspomnieć, że przez ekspertów jest typowany jako najlepszy kapitan w FPL.

Tutaj, do tej całej cudowności wszystkich zwycięstw Manchesteru United nad Aston Villą, należy dodać kroplę dziegciu – poziom sędziowania w większości z tych starć wołał o pomstę do nieba. Pamiętacie na pewno karny za faul Bruno Fernandeza na Konsaczu? Wiecie, Konsa był faulowany, ale to United dostało rzut karny.

Decision: Penalty to Man United!

Historia historią, powiecie, a jak to się prezentowało w ostatnim czasie? Od naszego powrotu do Premier League kluby mierzyły się ze sobą pięciokrotnie: 4 razy w lidze (3 zwycięstwa United, 1 remis), a raz spotkaliśmy się w meczu towarzyskim, wówczas górą była Villa, wygraliśmy 1:0 po trafieniu Watkinsa.

W tabeli wygląda to tak, że Manchester United, mając na koncie 13 oczek, znajduje się na 3. miejscu, a my uzbierawszy ich 7, zajmujemy 10. lokatę. Khe-khem, zwycięstwo, khe-khem, w dzisiejszym spotkaniu pozwoliłoby nam się wspiąć nawet na piąte miejsce. Khe-khem.

Manchester United – Villa | Tytułem uzupełnienia

Danny Ings zna drogę do siatki Manchesteru United.

Najgorsza wiadomość dla bordowo-niebieskich serduszek: nie uświadczymy dziś popisów Leona Baileya, który przez uraz uda będzie pauzował do połowy października, w akcji zobaczymy go dopiero po przerwie na spotkania międzynarodowe. Taki sam uraz odniósł Morgan Sanson i on też przez około miesiąc nie pojawi się na boisku. Pod znakiem zapytania pozostaje występ Targetta, który uskarża się na ból uda. W meczu nie będzie, rzecz jasna, mógł wystąpić Tuanzebe, który z Manchesteru United jest wypożyczony i regulacje nie pozwalają mu na grę przeciwko macierzystemu klubowi.

W zespole naszych rywali urazy leczą Marcus Rashford i Amad. Tego drugiego, prawdę napisawszy, nie znam, ale myślę, że to zabawne, że jego imię czytane od tyłu daje “dama”.

Arbitrem spotkania będzie Mike Dean. Wiecie, ten sam Mike Dean, który celebrował gola Tottenhamu przeciwko The Villans. Wydaje mi się, że wyczuwam karnego dla Manchesteru United.

Czy poprawimy statystykę meczów wyjazdowych? Przełamanie na Old Trafford brzmi jak początek czegoś pięknego, ale czy boski Cristiano i jego diabelska armia na to pozwoli?

UTV.

Dodaj komentarz