XI Dekady

HOT! Premier League Publicystyka
Czas potrzebny na przeczytanie: 4 minut(y)

My tu o WBA, Chelsea, zaraz gramy z Manchesterem, a tymczasem nam się dekada skończyła! Szalone lata… dziesiętne? Mamy tu jakiegoś językoznawcę?
Czas wybrać XI dziesięciolecia, czyli od sezonu 2011/12 do końca 2020 roku.

Dziwna dekada.

Pijana to była dekada. Weszliśmy w nią pewni siebie i zasiedliśmy sobie przy elitarnym stoliku TOP6 ekskluzywnego klubu “Premiership” z takimi klientami jak Chelsea czy Arsenal. Nie do końca potrafiliśmy się zachować, więc niestety wkrótce przeniesiono nas do stolika przy wyjściu. Gdzie co chwilę za naszymi plecami drzwiami trzaskały biegające w tę i z powrotem WBA, Bournemouth czy Norwich. Żeby poluzować zszargane nerwy kupowaliśmy wymyślne drinki jak Antonio Luna czy trzepiące w beret szoty pokroju Libora Kozaka. Wykorzystali to Czerwoni, którym oddaliśmy dwudziestopięcioletnią butelkę zacnego Benteka. Napruliśmy się i ostatecznie nas wyproszono z klubu. Trafiliśmy stamtąd na wcale fajną biesiadę w pubie “Championship”. Towarzystwo lekko przaśne, ale było co oglądać i wypić, więc się trochę tam zasiedzieliśmy. Wreszcie wbiliśmy do klubu, i to nie na krzywy ryj, lecz z flaszką dwudziestoczteroletniego Jacka. Niestety dawni znajomi niechętnie nas przywitali. To że Arsenal i Tottenham nam nakopał, to byśmy jeszcze przeżyli, ale Wolverhampton to już nas lekko poirytowało. Znów chcieli nas wykopać z zacnego towarzystwa. Wydawało się, że już jesteśmy za progiem, że już nas wypchnęli z klubu, ale na szczęście Nyland nagiął czasoprzestrzeń i utrzymał nas wewnątrz. Zostaliśmy z elitą i zaczęliśmy naszą grandę od zmasakrowania klubowego mistrza…
Tak nam minęła ta pijana dekada.

Bramkarz Dekady

Andrzejowa 11

Najbardziej nostalgiczną XI dekady przedstawił redaktor naczelny – Andrzej. Wstawił zaledwie czterech piłkarzy obecnie występujących w Aston Villi. O ile obecność Jacka Grealisha, Matta Targetta, czy Tyrone Mings nikogo nie dziwi, to Emiliano Martinez jest odważnym wyborem. Mimo że, gra fantastycznie, to na Villa Park spędził zaledwie ostatnie pięć miesięcy mijającej dekady. Mieliśmy wszak kilku niezłych bramkarzy w ostatnich dziesięciu latach. Sami wybierzcie najlepszego poniżej!

Nie będę tłumaczył każdego wyboru. Opowiem jednak wielkich nieobecnych. I tak, “od góry” – Jimmy Danger – uwielbiałem gościa. Miał w sobie coś z totalnego topu, zmieszanego z nutą szaleństwa i nieprzewidywalności. Pamiętacie, jak nawinął obrońcę i przerwał akcję, żeby się z niego pośmiać?

W tej samej formacji brakuje mi Tammy’ego. Kot nad koty i klasa światowa. Szkoda, że jego serce nie tłoczyło nigdy krwi w bordowo-błękitnych kolorach.

W pomocy? Chyba niczego bym nie zmienił. W obronie – warto przypomnieć Vlaara, który był i solidny, i reprezentował AV na dużych imprezach w pomarańczowej koszulce, i był solidnym kapitanem. Betonowy Ron. Lewa obrona to był koszmarek, ale w którym klubie nie jest? Właśnie, ktoś wie, co u Amaviego?

Andrzej

Obrona Dekady

Moja jedenastka dekady

Moja jedenastka jest podobna bardzo do tej Andrzeja. Zdecydowałem się jednak na Shaya Givena, bo uratował nas przed spadkiem w sezonie 2011/12 za czasów Alexa McLeisha. Co do obrony, to Hutton jest niepodważalnie najlepszym prawy obrońcą dekady (z całym szacunkiem dla Casha, Elmo i Lowtona). I o ile konkurencja na prawej flance była zaciekła, to na lewej jedynym słusznym wyborem jest Mathew Targett. No, bo kto inny? Warnock, Cissokho, Amavi, czy Taylor grali co najwyżej przeciętnie. Reszty lewych obrońców w ogóle nie jesteśmy sobie w stanie przypomnieć. A którzy defensorzy waszym zdaniem powinni trafić do XI dekady?

Pomoc Dekady

Filipowa jedenastka

Red. Filip w pomocy sprawnie pominął Fabiana Delpha, który był naszym głównym architektem gry przed erą Jacka Grealisha (który podejrzewam, że zbierze najwięcej głosów w naszej ankiecie). Nasz analityk postawił na Stiliana Petrova, który rządził środkiem pola na Villa Park przez 6 lat. Podobne bączki z piłką co Bułgar kręci ostatnio John McGinn. Do tego Robert Snodgrass, który w sezonie 17/18 strzelił 8 bramek i zaliczył 13 asyst.

O ile środek obrony zawsze był jakiś, tak z lewej strony przez całą dekadę była bieda, i choć wybrałem Targetta, to też nie była to dla mnie idealna kandydatura. Zawsze za to było bogato w środku pola i wybór 3 lub 4 zawodników kończy się skrzywdzeniem innych; no bo np. taki Westwood mimo bardzo solidnej gry jednak w żadnej z naszych jedenastek się nie znalazł. Z przodu szału nie było, ale wybór między Benteke, Gabbym, Bentem i Abrahamem też nie był łatwy – każdy z nich z jakiegoś powodu zasługiwał na miejsce w 11 dekady; wciąż nie jestem przekonany, czy do swojej nie powinien wrzucić Tammyego zamiast Gabbyego, bo liczby miał niesamowite, ale jednak bordowo-błękitne serducho Agbonlahora swoje zrobiło.

Filip

Ofensywa Dekady

I na koniec napastnicy, a było kilku wartych wyróżnienia. Dekadę 2011 – 2020 zaczęliśmy od rekordowego transferu Darrena Benta, którego początki były całkiem niezłe. Był też fast’as’f**k Gabriel Agbonlahor, który nigdy do końca nie wykorzystał swojego potencjału. Później pojawił się pomnikowy Benteke, który strzelał na potęgę po asystach Albrightona i Weimanna. Po jego odejściu w beznadziejnym sezonie 15/16 najlepiej radził sobie Jordan Ayew, strzelając sześć bramek. W Championship za zdobywanie goli odpowiadali Albert Adomah, Jonathan Kodjia, Ross McCormack, Rob Snodgrass i Tammy Abraham. Po powrocie do Premiership skutecznością nie grzeszył ani Wesley, ani obecnie Ollie Watkins. Wybór nie jest łatwy. My gremialnie wybraliśmy Benteke, bo przemawiają za nim liczby. Postawiliśmy również na Gabbiego, ale chyba z czystej nostalgii.

Menedżer Dekady

Na koniec pytanie o menedżera dekady. Tak jak w latach 2001-10 zwycięzca mógł być tylko jeden, tak i teraz zdaje się, że Dean Smith wygrywa rywalizację bezkonkurencyjnie. Gdybyśmy przed dziesięcioma laty przedstawili Wam poniższą listę menedżerów i kazali wybrać tego, który z Villą odniesie największe sukcesy, to wielu z was wskazałoby Roberta Di Matteo tudzież Tima Sherwooda. Kilku nieodżałowanego Gerrarda Houlliera. Ktoś może postawiłby na Steva Bruce’a. Gwarantuję, że nikt na Smitha, bo nikt go przecież nie mógł znać dekadę temu. Tymczasem wydaje się, że szczyt możliwości Deana jako menedżera dopiero przed nim. Zatem życzymy mu kolejnej dekady pełnej sukcesów. Żebyśmy za dziesięć lat siedzieli przy stoliku w klubie “Premiership”, i to nie przy drzwiach, ale na miejscu gospodarza! Czego sobie i Wam życzę!

11 razy skomentowano “XI Dekady

    1. Ashley Young też przyszedł mi od razu do głowy, a potem się okazało to, co napisał Andrzej – odszedł z AV wcześniej niż mi się wydawało. Tworząc “jedenastki” braliśmy pod uwagę wszystko co działo się od sezonu 2011/12 włącznie.

  1. Wcale nie łatwo było wytypować najlepszych,ciezko ich w ogóle porównać, bo piłka przez ta dekadę się mocno zmieniła. Jako przykład, na tamte czasy Collins był dla mnie świetny, a obecnie byłby pewnie czwartym wyborem, to samo Petrov na którego wielu ochoczo głosuje 😀 no i ostatnie sukcesy też wpływają na naszą ocenę. DS dostał głos bo przez te lata zespol tylko pod jego wodzą jest ‘jakiś’. Mimo że mam mu nadal sporo za złe to lepszego wyboru nie ma, a zaczynam go nawet trochę lubić.. 🙂

    1. no właśnie co z Petrovem? Pamiętam przed 10 laty, że nie poważaliśmy go aż tak bardzo. Irytowały nas jego kółeczka z piłką i powolne rozgrywanie. Wszystko się zmieniło gdy go zabrakło i gdy następcy nie potrafili utrzymać piłki w środku pola. Wówczas go doceniliśmy.

  2. Bezapelacyjnie nie mieliśmy lepszego trenera niż Smith od czasów MONa. Właściwie to tekst skłonił mnie do refleksji – jak wyglądałaby Villa, gdyby to DS miał do dyspozycji spadkowy skład Sherwooda/Garde’a? Veretout, Ayew, Amavi, Gana – to wszystko byli piłkarze z papierami na granie.

  3. Symbolem minionej dekady Gabby, który zaliczył totalny zjazd i pomógł spuścić klub do drugiej ligi. On zaliczył dobry jeden sezon, a potem lipa. Miał błyski, ale liczby go nie broniły. Kapitanował, z problemami zdrowotnymi i wyżeraniem budżetu. Gdy walczyliśmy o utrzymanie on woził się po Dubajach. Przesiedział w klubie dekadę nie dając mu za wiele, a biorąc całkiem sporo. Sorry Gabby rokowałeś za MONa, ale skończyłeś jak totalna menda. Wiem, że tak długo był w klubie, że natłukł tych spotkań, ale co dał Aston Villi? Bramka w derbach to za mało. Można mieć pretensje do Benta, ale on przynajmniej uratował nam dvpę w jednym sezonie.
    A gdzie Heheheskey??

    1. Za Gabbim przemawia nostalgia czasów MONa. Potem mimo potencjału grał coraz słabiej, ale jednak przyznać trzeba, miał momenty kiedy wygrywał mecze jak z Arsenalem 13/14, albo z Nowrich w spadkowym sezonie. Może to nie wiele, ale spośród skrzydłowych napastników nawet jeśli nie był w TOP 3 to w TOP 6 dekady na pewno.

Dodaj komentarz