Lekko kontrowersyjny tytuł zawdzięczacie wypowiedzi pomeczowej Pana Unaia Emerego – a powiedział on dokładnie, że W PIERWSZEJ POŁOWIE BYLIŚMY DO DUPY I NIE MÓGŁ ZROZUMIEĆ, CZEMU. Ale zrobił kilka zmian i proszę – w drugiej połowie nie dość, że nie byliśmy shit, to jeszcze dołożyliśmy trzy trafienia i pewnie wygraliśmy spotkanie. Zapraszam na oceny z tego meczu.
Oceniamy w skali 1-10. Ocena danego zawodnika jest wyłącznie subiektywnym odbiorem redakcji, można się z nią nie zgadzać, a polemika w komentarzach będzie mile widziana.
Emi Martinez – 7
Czyścił przedpole, ustawiał linię obrony. Szkoda, że nie udało się zachować czystego konta, bo wykazał się świetną interwencją przy strzale Leminy tuż przed tym jak Cunha poszedł w agrest…
Ezri Konsa – 7.5
Miało być 7, ale tą niezwykle ważną bramką zasłużył na więcej. Jak mówiliśmy w podcaście – gdzie trener wskaże, tam Konsa zagra. Obecnie jest najlepszym wyborem na prawą obronę, ale niestety…
Diego Carlos – 5
…ale niestety Diego Carlos nie jest optymalnym wyborem na środek obrony. Jego niefrasobliwe posadzenie Onany na koniu – ba nawet go na tym koniu nie posadził, bo po prostu podał piłkę do napastnika Wilków – doprowadziło do trudnej sytuacji, która utrzymywała się przez większą część spotkania. Nie był jakimś absolutnym papudrakiem, ale zdecydowanie poniżej poziomu, jakiego oczekujemy od naszych piłkarzy.
Pau Torres – 6.5
Nie był to najlepszy mecz w jego wykonaniu – i zgodnie z ostatnimi standardami ustalonymi przez hiszpańskiego obrońcę – bardziej podobał nam się jako playmaker niż defensor.
Lucas Digne – 6
Nie ustawał w atakowaniu i przemieszczaniu się spod naszego pola karnego pod pole karne rywali, ale współpraca na lewej flance trochę kulała. Nie wrócił na boisko po przerwie z powodu kontuzji.
John McGinn – 6
Jeden z niewielu walczaków w pierwszej połowie. Swoje zaangażowanie okupił kontuzją mięśnia dwugłowego uda, przez którą będzie pauzował najbliższe kilka tygodni. Trzeba oddać, że McGinn nie robił generalnie różnicy na boisku, chociaż jak raz zobaczył trochę przestrzeni, niesamowicie szybko wykorzystał ten fakt, biegnąc kilkadziesiąt metrów z piłką przy nodze między piłkarzami Wolverhampton. W głowie już widziałem, jak przekłada piłkę na lewą nogę i słyszałem muzykę z Titanica.
Amadou Onana – 5.5
Nie wyszedł ten mecz Onanie nie nie nie. Jao Gomez i Andre uniemożliwiali mu rozwinięcie skrzydeł i w jego poczynaniach na boisku widać było frustrację. Unai zaregaował zmienieniem go na Barkleya.
Youri Tielemans – 7
Trochę już nudzą mi się wciąż te same peany na cześć Belga, ale gra naprawdę wyśmienicie. Dyktuje tempo i odpowiada za wszystko, co dzieje się na boisku. Czy oznacza to, że w dużej mierze Tielemans odpowiada za kiepską pierwszą odsłonę spotkania? Po przerwie, a szczególnie po wejściu Barkleya, złapał oddech i pokazał klasę.
Jacob Ramsey – 5.5
Jeden z nielicznych piłkarzy, którzy mecz zaczęli lepiej, niż go skończyli. Słusznie zmieniony przez Emerego.
Morgan Rogers – 7.5 ✪
Młody Anglik przez długie fragmenty meczu nie wyróżniał się niczym nadzwyczajnym i prawdę powiedziawszy, to jego zmieniłbym, zanim z boiska zszedł Ramsey. A tymczasem okazało się, że jak zwykle, Pan Unai wie lepiej i zostawił na boisku zawodnika, który mecz zakończył z dwiema asystami na koncie.
Ollie Watkins – 7
W pierwszej połowie – zupełnie niewidoczny. Ale w drugiej zaczął stwarzać realne zagrożenie pod bramką Sama Johnstone’a, które ostatecznie udało się przekuć na trzecią bramkę w tym sezonie. Piłka szczęśliwie odbiła się od nogi obrońcy Wolves w drodze do siatki, ale głęboko wierzę, że szczęściu trzeba pomagać, a Watkins z meczu z Arsenalem dziś również skończyłby spotkanie bez zdobyczy punktowej.
Rezerwowi:
Ian Maatsen (od 46′) – 7
Pierwszy raz w tym sezonie dał zmianę, w której był wyraźnie lepszy od Digne. W samą porę, bo wygląda na to, że Francuz może parę meczów opuścić z powodu urazu!
Leon Bailey (od 46′) – 6
Choć zmiany Johna McGinna i Lucasa Digne były podyktowane urazami, nie dało się nie zauważyć energii, którą Maatsen i Bailey wnieśli na oba skrzydła. Obaj piłkarze skutecznie odblokowali grę bokami boiska, co było kluczowe do złamania obrony Wolverhampton. Bailey nie dał zmiany życia, ale był bardzo ważnym elementem maszynerii, która doprowadziła do naszego powrotu w tym meczu.
Jhon Duran (od 62′) – 7.5 ✪
Panie Jhonie Duranie, piękny pan jesteś. Wejście na boisko i od razu – pach! – niczym pitbull rzucił się na piłkarzy Wolves wywierając przepotężny pressing na połowie rywali. Determinacja, z którą wszedł na boisko była katalizatorem tego zwycięstwa, dlatego – może lekko kontrowersyjnie – to Pana Durana wybieram piłkarzem spotkania.
Ross Barkley (od 62′) – 7.5
Będę do znudzenia powtarzał hasztagi: energia, determinacja, walka… Co tam jeszcze było w zestawie? Wejście Barkleya pozwoliło Tielemansowi na skupienie się na kreacji, Anglik grał bowiem z mocą 1,5 Onany, co zaskoczyło piłkarzy Wolves, którzy nie zdążyli w porę zareagować na zmianę układu sił w środku pola.
Emi Buendia (od 90′) – bez oceny
Argentyńczyk na placu gry pojawił się w samej końcówce, i choć chyba jestem jego fanem nr 1 w naszej redakcji, muszę przyznać, że cieszę się, że taką kolejność zmian wprowadził Pan Unai. Buendia miał bowiem najmniejszy wpływ na obraz naszej gry spośród zmienników i pomimo krótkiego czasu na boisku zanotował nie tylko kilka strat, ale nawet siatkę, którą między nogami założył mu jeden z rywali.
Ocena Unaia Emery’ego – 9
Pierwsza połowa – brak kontroli i pomysłu. Unai – wyraźnie zły, ale też zamyślony, rozgrywający w głowie partię szachów. Do tunelu zbiegł jako pierwszy, jeszcze przed gwizdkiem na przerwę. Mecz wygraliśmy dzięki temu, co wydarzyło się w szatni pomiędzy pierwszą i drugą odsłoną spotkania. Doskonałe zmiany Barleya i Durana, ale też świetna decyzja o pozostawieniu na boisku Watkinsa i Rogersa. Unai odpowiedział na wszystkie pytania, które cisnęły się na usta po pierwszej połowie, ale jestem przekonany, że nagranie z pierwszych 45 minut będzie oglądał w kółko przez najbliższe parę dni. We wtorek mierzymy się z Wycombe, a więc przeciwnikiem z niższej półki – jest czas, aby poukładać zespół pomimo ograniczeń narzuconych przez kontuzje.
Onana trochę za nisko. Raczej nic nie zawalił, działał w odbiorze, ale może fakt za dużo sobie Wilki pozwalały. Też rzucił mi się w oczy brak Ramseya w tym meczu. Tzn był, ale jakby go nie było. podobnie Rogers choć ten dał się poznać niecelnymi zagraniami. Ja bym dał MoTM Barkleyowi, bo on był gejmczendżerem tego meczu. Uwolnił Tielemansa i dał sygnał trochę jak Fornal na olimpiadzie. Plus nagrzany Duran
Z perspektywy czasu stwierdzam, że MOŻE FAKTYCZNIE CIUTKĘ ZA ZA NISKO, ALE.
Kolega Onana przez 60 minut miał za zadanie nie tylko wykopywać piłkę spod nóg piłkarzy Wolves niczym ulubieniec Szymona z sezonu 15/16 – Carlos Sanchez, tylko trochę też pokreować, pomyśleć. A pierwsza połowa, jak powiedział Pan Unai, była do dupy – kolega Onana grał praktycznie tylko w pierwszej połowie, ergo – jego występ był do…
Dzień dobry ;-)) Pierwsza połowa to była męczarnia pierwszej wody. Unai i spółka sprawdzali naszą cieprliwość czy co? ;-)) Na pewno niecierpliwi okazali się piłkarze Wolverhampton i dlatego dostali klapsa, a nawet trzy klapsy ;-)) Byliśmy drużyną bardziej dojrzałą, która pomimo niekorzystnego wyniku i tylko 45 minut na uratowanie sytuacji grała swoją piłkę bez wrzutek z linii obrony pod pole karne, czyli jak to się ładnie mówi gry z pominięciem drugiej linii ;-)))
Barkley będzie też moim zawodnikiem meczu, wszedł jak loomotywka, zasuwał i buchał parą aż miło było popatrzeć.