Carabao Cup to okazja do eksperymentów – ze składem, z taktyką, czasem z wprowadzeniem piłkarzy wracających po kontuzjach lub z zespołu młodzieżowego. Tym razem będzie to też okazja do eksperymentu z formą zapowiedzi. Postanowiłem odejść bowiem od tradycyjnej wyliczanki: head to head, forma, kontuzje, ciekawostki (…) w stronę czegoś bardziej… refleksyjnego? Będzie to więc raczej felieton z okazji meczu Aston Villa – Crystal Palace w Carbao Cup niż zapowiedź z krwi i kości. Niemniej – mimozami jesień się zaczyna, a ja zapraszam na carabaocupowe refleksje.

Aston Villa – Crystal Palace | Carabao za karę?
Do krajowych pucharów podejście można mieć skrajnie różne. Jedni z nas je kochają, są bowiem okazją, aby zobaczyć nietypowe pojedynki – w tej rundzie Pucharu Ligi do takich zapisać można środowe starcie Preston z Arsenalem, a w poprzedniej fazie koneserzy lig angielskich na pewno zakreślili sobie flamastrem kółeczka wokół pojedynków Newcastle z Wimbledonem (1:0), Manchesteru City z Watfordem (2:1), czy Coventry z Tottenhamem Hotspur (1:2). Miłą odmianą jest popatrzeć na miks piłkarzy, których dobrze znamy z rozgrywek Premier League z pretendentami z niższych klas rozgrywkowych, którzy nie mają nic do stracenia, za to wiele do udowodnienia.
W niektórych przypadkach to też jedyna okazja, aby obejrzeć mecze derbowe – np. Newcastle z Sunderlandem, Southampton z Portsmouth czy wreszcie – Aston Villi z Birmingham. Ekipa z niebiesko-białej części miasta odpadła wprawdzie z rozgrywek w sierpniu w spotkaniu z Fulham, ale rozumiecie ideę – miszmasz zespołów z pełnego przekroju lig angielskich pozwala na dreszczyk dodatkowych, dawno nie odczuwanych emocji – a co jeśli niżej notowanym rywalom uda się pokonać hegemonów?
Płynnie przechodzimy do kolejnej gorącej cechy pucharów krajowych – czyli stary dobry giant killing. Jeśli jest w piłce nożnej dla bezstronnego widza coś bardziej emocjonującego i budującego zaangażowanie w oglądanie spotkań niż pojedynek Dawida z Goliatem, przescrollujcie teraz do sekcji komentarzy i wpiszcie mi, co to może być. Mi nic ciekawszego do głowy nie przychodzi. Wprawdzie w tym roku nie mieliśmy jeszcze pojedynku, w którym typowy Goliat dostałby wciry od typowego Dawida, ale historycznie zdarzały się bardzo zaskakujące wyniki. Bez posiłkowania się wikipedią podrzucam dwa:
- Oxford United 4-0 West Ham – 2019 – West Ham do spotkania przystępował po ligowej wygranej nad Manchesterem United, dlatego wydawało się, że starcie z zespołem z League One będzie formalnością… No, cóż dość powiedzieć, że strzelcy bramek: Elliott Moore, Matt Taylor, Tarique Fosu i Shandon Baptiste mieli inne plany na ten wieczór. Po pokonaniu WHU Oxford mierzył się z Sunderlandem (wygrana w karnych) i Manchesterem City.
- MK Dons 4-0 Manchester United – 2014 – skoro przywołałem Manchester United w poprzednim akapicie, a że o klubie znów jest głośno w związku ze zwolnieniem Erika Ten Haga, to może przypomnijmy debiut Louisa van Gaala w roli opiekuna Czerwonych Diabłów? David De Gea o mało nie nabawił się kontuzji pleców od schylania po piłkę po kolejnych straconych golach… Co ciekawe, jednego z piłkarzy z tamtego meczu być może zobaczymy w środę w meczu Manchesteru United z Leicester, fundamentem obrony drużyny z Old Trafford był wówczas… Jonny Evans.
Po zrobieniu szybkiej internetowej kwerendy dodaję do powyższej listy:
- Colchester 0-0 Tottenham (4-3 w karnych) – 2019 – Colchester występowało wówczas w League Two, a Mauricio Pochettiono próbował ratować wynik, wprowadzając na boisko Sona, Lamelę i Eriksena, ale nawet piłkarze pierwszej jednenastki Spurs nie dali rady sforsować defensywy gospodarzy. Co więcej, Eriksen zmarnował pierwszą jedenastkę w serii, dając przewagę Colchester od samego początku rzutów karnych…
- Bradford 1-1 Arsenal (3-2 karne) – 2012 – Thomas Vermaalen przeszedł drogę od bohatera do zera, kiedy najpierw w końcówce spotkania doprowadził do remisu, a później zmarnował jedenastkę w konkursie rzutów karnych.
- Swindon Town 3-1 Arsenal – 1969 – znów Arsenal, czasy zamierzchłe, ale ta historia jest naprawdę godna uwagi. Przede wszystkim dlatego, że jest to ostatni raz, kiedy zespół spoza dwóch najwyższych klas rozgrywkowych w Anglii sięgnął po trofeum krajowe. I zespołem tym było oczywiście Swindon Town, które dzięki odrobinie szczęścia zmaterializowanego jako wirus grypy grasujący w szatni Arsenalu przed meczem pokonało w dogrywce faworyzowany zespół z Londynu.
No, dobrze. Skoro puchary krajowe są takie fajne, to czemu większość zespołów gra w nich rezerwami? Priorytety, priorytety i jeszcze raz: priorytety. Mamy duże szczęście, że Emery nie bawi się w dyplomację na konferencjach prasowych. Kiedy gramy dobrze, chwali zespół mimo niekorzystnego wyniku końcowego. Kiedy wygrywamy dzięki łutowi szczęścia – najpierw podczas meczu wściekle gestykuluje, a później, na konferencji przyznaje, że nie taki miał plan na spotkanie. Przed poprzednim meczem w Carabao Cup Unai przyznał, że Puchar Ligi jest na samym dnie jego listy priorytetów, co przez jednych zostało przyjęte z entuzjazmem, a innych obruszyło. Bo jakże tak – ignorować rozgrywki, które na ich inaugurację 63 lata temu wygrała właśnie Aston Villa? Przecież EFL Cup to najłatwiejsza droga do uzupełnienia klubowej gablotki o jakiś niezarysowany wazon!
Aston Villa – Crystal Palace | Hipotetycznie: wygrywamy z Orłami z Kryształowego Pałacu. Co dalej?
Ćwierćfinały Carabao Cup są rozpisane na 18 grudnia. Żeby lepiej to sobie wyobrazić dodajmy do tego obrazka dwa mecze: wyjazdowy z Nottingham Forest 14 grudnia i domowy z Manchesterem City 21 grudnia. Czujecie zmęczenie na samą myśl? Rotowanie składem to jedno, ale przygotowanie pod względem taktycznym i merytorycznym do spotkań w Premier League to drugie. Czy można w dwa dni przygotować się na starcie z Manchesterem City Pepa Guardioli? Drobiazgowość odpraw Unaia nie jest w piłkarskim świecie tajemnicą, a klubowa salka wykładowa jest jednym z jego ulubionych pomieszczeń. Czy stawiający jasno sprawę priorytetów sportowych na ten sezon Emery byłby w stanie okroić przygotowanie do meczu Premier League, żeby lepiej wypaść w Carabao Cup? Bo wystawić drugi garnitur to jedno, ale przygotować piłkarzy do dwóch meczów w ciągu 5 dni to już inna sprawa. Emery zdaje sobie sprawę, że nie jest w stanie ciągnąć tak wielu… orłów za ogony, więc stawia na skupienie na Premier League. Czy można go za to winić?
Żeby nie zbagatelizować zagadnienia zmęczenia, wylistujmy sobie nasze grudniowe mecze:
- 01.12 – Chelsea (wyjazd)
- 04.12 – Brentford (dom)
- 07.12 – Southampton (dom)
- 10.12 – RB Lipsk (wyjazd)
- 14.12 – Nottingham Forest (wyjazd)
- 18.12 – ćwierćfinał Carabao Cup
- 21.12 – Manchester City (dom)
- 26.12 – Newcastle (wyjazd)
- 30.12 – Brighton (dom)
Przy tym natężeniu spotkań naprawdę trudno sobie wyobrazić, że w pucharach krajowych będziemy desygnować do gry silną jedenastkę. Bo nie tylko potrzebujemy w pełni zdrowego i w miarę wypoczętego pierwszego garnituru piłkarzy, ale też… wypoczętych i zdrowych zmienników, ponieważ rotacja będzie kluczem do wyników. 9 meczów w miesiącu. Doszukując się pozytywów – wyjazd do Lipska, jak na warunki grania w Europie – nie będzie skrajnie wycieńczający (tylko wyobraźcie sobie, że np. mielibyśmy grać w Turcji), a następujący po nim wyjazd do Nottingham to tak naprawdę spacer do dalszej Żabki (80 km).
Aston Villa – Crystal Palace | Rzut oka na rywala… ale nie tego, o którym myślicie
Pośród 16 zespołów występujących w 1/8 finału mamy 13 reprezentantów Premier League i 3 drużyny z Championship (Stoke, Preston North End i Sheffield Wednesday). Daje to bardzo wysokie prawdopodobieństwo trafienia na oponenta z Premier League w kolejnej rundzie.
…tak właśnie myśleć musi Ange Posteglou, manager Tottenhamu Hotspur, który przed weekendowym starciem z Aston Villą będzie musiał ustawić swój zespół na spotkanie przeciwko Manchesterowi City, czyli drużynie, która jest faworytem każdych rozgrywek, do których startuje – nawet pamiętając o rotacji. Z niemniejszą więc ciekawością niż w przypadku naszych piłkarzy, spojrzę na zestawienie składu Kogutów na starcie z Manchesterem City.
Aston Villa – Crystal Palace | zapowiedz.zip
Ostatnie pięć meczów między zespołami – dwie wygrane, remis i dwie porażki, w tym ta 5:0 na zakończenie sezonu 2023/24. W minionej kolejce Premier League Orły podziobały Koguty (1:0), ale zajmują odległą 17. pozycję ligową. W poprzedniej rundzie Carabao Cup Crystal Palace mierzyło się z Queens Park Rangers, spotkanie wygrało 1:2 po bramkach Eze i Nketiah. Szpital Aston Villi – brak pacjentów. Szpital Crystal Palace – Matheus Franca de Oliveira, Chadi Riad Dnanou, Christopher Richards, Cheick Doucoure, Rob Holding i Jefferson Lerma.
UE kiedyś mówił, ze priorytetem jest top6 w lidze. W sumie zachowawczo, ale też realnie. Poza tym chcemy awansować do następnej rundy w Lidze Mistrzów. Po dobrym starcie są apetyty na pierwszą ósemkę, ale Unai na razie uspokaja. Najpierw awans, a potem zobaczymy z której pozycji. Puchary krajowe szanuje, ale nie mają większej wagi, więc… Czekam na Tajronka, Kostę i Bubę. Noi Yurek musi odpocząć, bo chyba haruje najwięcej