Simon says: McGinn to nie typ kapitana.

Publicystyka
Czas potrzebny na przeczytanie: 3 minut(y)

Mimo tytułu ten tekst nie będzie traktował wyłącznie o McGinnie i jego zdolnościach przywódczych. Wydaje mi się, że sprawa kapitańskiej opaski to wierzchołek góry lodowej. Niestety – wszystko wskazuje na to, że źle się dzieje w szatni.

Kapitan John McGinn

zdjęcie zupełnie przypadkowe
źródło: Birmingham Live

Johna lubimy. Szanujemy. Mamy dzięki niemu wiele radości. John nie odpuszcza. Zawsze wciśnie swoje cztery litery. Kręci bączki niczym kiedyś Stilian Petrov, tyle że ten – lewoskrętne. Odbiera piłki. Oddaje strzały. Czasem nawet efektowne. Generalnie daje serducho zespołowi.

John McChicken
źródło: twitter

W szatni jest znany z żartów. Kiedyś przyszedł w przebraniu kurczaka, czemu za dowód służy powyższe foto. Taki nasz Atmosferić. I tu pojawia się kluczowa kwestia – czy ktoś kto rozbawia drużynę, jest również w stanie nią wstrząsnąć? Czy John McGinn ma charyzmę? Czy potrafi wrzasnąć na Coutinho, albo przywołać do rzeczywistości rozmarzonych Baileya i Traore? Tego nie wiem, ale wiem, kto ma te wszystkie cechy.


Kapitan Dr. Mings

Mings świętujący awans do Premier League na stacji
źródło: Birmingham Live

Czy Mings się bardziej nadaje na kapitana? No w końcu Szanowny Pan Doktor. A co robią doktorzy w kuchni? Leczo.

Żarty na bok. Mings to nasz najlepszy środkowy obrońca. Kto myśli inaczej… ten ma do tego pełne prawo. Oczywiście zdarzają mu się błędy, tzw. mingsowanie©, czyli momenty, kiedy tylko z sobie znanego powodu wchodzi w drybling będąc ostatnim obrońcą, bądź fauluje bez powodu w polu karnym.

Trzeba jednak przyznać, że generalnie pod jego rządami obrona grała sprawnie. Dobrze rozumie się zarówno z Emim, jak i Ezrim. Do tego potrafi wyprowadzić piłkę z pola karnego. Rzadko postępuje nerwowo, czasem nazbyt nonszalancko, co prowadzi do mingsowania.

Natomiast jeśli spojrzeć na cechy, którymi charakteryzuje się dobry kapitan, to jeśli spojrzymy na statystyki Football Managera, decydują tabelki odnoszące się do charyzmy, zdolności przywódczych i pracy zespołowej. Mimo, że nigdy w szatni AV nie byłem, to po tym co można zaobserwować na boisku, wydaje mi się, że wszystkie te zdolności pasują bardziej do dr. Mingsa niż do McGinna. Poza tym po odejściu Grealisha, oczywisty wybór Smitha padł właśnie na Mingsa, a nie McGinna.

Zatem dlaczego Mings stracił opaskę?


Nowy Ład Gerrarda

Steve Bruce Gerrard zaliczył fatalny początek sezonu.

Steven Gerrard zaznacza swoje rządy powolnym pozbywaniem się zaufanej kadry Deana Smitha. Pozbył się bez większej refleksji Matta Targetta. Wesleyowi, El Ghaziemu i Trezeguetowi nie dał nawet szansy. Nie wiadomo, co z Luizem. Stawia chętnie na młodych, a także tych których sam sprowadził. Nic dziwnego – ma do tego prawo, skoro jest menedżerem. Jednak mam złudzenie (oby to było rzeczywiście złudzenie), że atmosfera w szatni nie jest tak dobra, jak za Deana. Nawet zdjęcia z treningów wówczas wydawały się weselsze.

Prowokacyjnie i premedytacją dobrane zdjęcie z treningu.
źródło: avfc.co.uk

Dlatego kiedy usłyszałem, że kapitanem w nowym sezonie zostanie McGinn, to w pierwszym momencie pomyślałem: oho, coś niedobrego się dzieje. Potem uznałem, że to był sposób Gerrarda na pozostawienie Szkota w drużynie, albowiem Johna kusiły inne kluby, a Steven zaproponował mu opaskę kapitańską, by ten pozostał w drużynie. Pisałem o tym, że United zgłaszał się po McGinna, zatem taka interpretacja zdawała się tłumaczyć ten dziwny ruch.

Mings: Dla mnie to nie jest kwestia: ja czy John. To jest sprawa tego co jest lepsze dla Aston Villi. Nie mam problemu z decyzją menedżera. Kochałem kierować zespołem. Każdy kto zna McGinna wie jak “zaraźliwy: jest i to będzie zaszczyt grać pod jego przewodnictwem.

Wszystko stało się jasne, gdy Mings siadł na ławce, a w jego miejsce na boisku pojawił się Diego Carlos. Po meczu Steven stwierdził: Kiedy Tyrone w najlepszej formie spojrzy mi w oczy i pokaże gotowość do gry, to dostanie swoją szansę.

Czyli konflikt rzeczywiście ma miejsce, a skoro tak mocne słowa padają na konferencji, to znaczy nie mniej, nie więcej, a to że jest to wierzchołek góry lodowej.

Potwierdza to Paul McGrath: Tyrone Mings jest wystarczająco dobry dla Aston Villi. Według mnie spełnia wszystkie kryteria. Zatem jak to się stało, że tracisz najpierw opaskę kapitańską, a następnie miejsce w składzie? To się normalnie nie dzieje. Zatem – kto co komu powiedział? To nieważne.

Przypomina mi to sytuację z Garethem Barrym. Ten wieloletni kapitan przed sezonem 08/09 chciał odejść do Liverpoolu, by grać w Lidze Mistrzów. Martin O’Neill rzucił cenę zaporową i Barry został. Miał się obrazić, więc by go przywołać do porządku, menedżer pozbawił go opaski kapitana.

Dojrzały Barry bez opaski? To musi być początek sezonu 08/09
źródło: Wikipedia

Zatem – czy i w tym przypadku konflikt wybuchł po tym, jak Mings zechciał odejść? Nie można tego wykluczyć, choć nie pojawiły się żadne plotki w tym temacie. Jednak obawiam się, że przyczyną są napięcia wewnątrz drużyny. Wiadomo, że jest całe stado niezadowolonych zawodników – z Sansonem i Luizem na czele, z niedopasowanymi Baileyem i Traorem tuż za ich plecami.

Jedyną szansą na poprawę sytuacji jest oczywiście – poprawa wyników sportowych. Jak będziemy wygrywać, to i atmosfera będzie lepsza. A najbliższa szansa już w sobotę o 13:30 z Evertonem, którego sytuacja również jest przeciętna, a atmosfera nawet gorsza.

A jakie są Wasze przemyślenia w sprawie Mings/McGinn?

15 razy skomentowano “Simon says: McGinn to nie typ kapitana.

  1. Śmierdzi ta cała sytuacja z daleka, a najbardziej woń szamba poczułem po wypowiedzi Gerrarda. Mam do Mingsa różne żale za jego grę i chciałem, by spróbowano gry bez niego w pierwszym składzie, tak żeby zobaczyć co z tego wyjdzie – jestem świadomy, że Konsa i Hause to jeszcze inna para kaloszy, ale doszedł DC, więc można było eksperyment przeprowadzić, żeby mieć konkretne argumenty za lub przeciw Mingsowi w pierwszym składzie. Nie zmienia to jednak faktu, że wypowiedź Gerrarda była zaskakująco agresywna i, jak piszesz, dała jasny sygnał że jest jakiś konflikt.

    W Championship i pierwszym sezonie po powrocie byłem wielkim fanem Mingsa, później znacznie, znacznie mniejszym. Nie można mu jednak odebrać tego, że mimo mingsowania potrafi też uratować dupę, a przede wszystkim konkretnie zmobilizować linię obrony (to, że czasem powinien mieć pretensje do siebie, a nie innych, to inna sprawa). Rozumiem, że trzeba testować opcje, ale można to komentować inaczej. Dawałem Gerrardowi duży kredyt zaufania, ale po tym komentarzu i jeszcze przegranym w naprawdę słabym stylu meczu z Bournemouth jestem bliżej “Gerrard Out” niż “Gerrard In”. Uważam, że styl pracy Mourinho powinien być wzorem – w szatni zmiesza Cię z gównem, jeśli będzie trzeba, ale w mediach zawsze, ale to zawsze stanie po Twojej stronie. Dzięki temu piłkarze w znacznej większości idą za nim w ogień. Być może Gerrard myśli że wystarczy jego legenda zawodnicza + parę ładnych zdań? Nie wiem, trochę się doszukuję.

    W każdym razie odebranie opaski Mingsowi w takim klimacie wygląda bardzo źle, choć uważam że sama decyzja była potrzebna. Miałem taką obserwację, że odkąd Mings zaczął dostawać powołania do kadry, to trochę zaczął kozaczyć, a jak dostał opaskę to już w ogóle zrobił się z niego straszny ważniak. Bardzo mnie to w oczy raziło, tym bardziej że zbiegło się to w czasie ze wzrostem liczby mingsowań w meczach. Dlatego uważam, że opaskę powinien nosić ktoś inny. Czy jednak McGinn? Nie jestem przekonany. Jak piszesz – to śmieszek. Rozbawiacz szatni. Człowiek ceniony i potrzebny, ale wystarczy przypomnieć sobie jak to było w szkole, jak klasowy śmieszek próbował na poważnie kogoś opieprzyć albo po prostu czymś pokierować – reszta nie zawsze traktowała to serio. Boję się że tu może być podobnie, na plus jednak jest to, że gość zostawia na boisku serca i płuca więc zawsze jest wzorem w tym temacie.
    Osobiście wybrałbym na kapitana Martineza. Emi zawsze prezentuje wysoki poziom, dużo wymaga od samego siebie, współpracuje z obroną, widzi sukcesy oraz błędy, szubko swoją grą zapracował na szacunek drużyny i kibiców, no i dodatkowk jako bramkarz dobrze widzi co się dzieje na boisku, obserwuje to z innej perspektywy, więc może też przekazywać kolegom uwagi na temat kwestii, których zawodnicy z pola mogą nie zauważyć.

    Wrócę jeszcze do Gerrarda i prowadzenia drużyny: jak zauważyłeś, usuwa szybko niechcianych, sprowadza tych co do których ma jakiś pomysł lub chęć wypróbowania, a tych pośrednich zostawia na ławce. Trochę mi to przypomina granie trybu kariery w FIFE. Jest budżet, to się kupuje zawodników, kilki sprzedaje, tych nowych szubko do pierwszego składu i jazda. Tylko nawet w FIFIE wywołuje to wirtualne niezadowolenie i wirtualnego zawodnika. Nie wyobrażam sobie, żeby w realnym świecie było lepiej. A takiego np. Sansona to mi straszliwie szkoda. Zastanawiam się jaką kaszanę on musi odwalać na treningach, że wciąż nie dostaje szansy gry.

  2. Wydaje mi się, że Mings zawsze był ważniakiem i nie dawał sobie w kaszę dmuchać. Przypomnę tylko jego starcia z Ibrahimoviciem. Wydaje mi się, ze jego mingsowanie wynika z pewności siebie i nonszalancji. Jednak jeśli chodzi o opaskę kapitańską, to wydaje mi się że to najlepsza opcja. Kapitan bramkarz ma jednak często zbyt duży dystans by zareagować, a udział w boiskowych utarczkach może spowodować dezorientacje i brak koncentracji, co w przypadku bramkarza jest bardzo ważne.
    Co do Gerrarda to faktycznie słabo, że po pierwszym przegranym meczu uderza w swojego zawodnika, który nawet nie zagrał. Tak jak pisałem, obawiam się że to dopiero wierzchołek góry lodowej i będziemy mieli na przestrzeni sezonu więcej takich wypowiedzi. Niestety.

  3. Wracam ze swoimi “mądrościami” po dłuższej nieobecności, ale Wasze wszystkie newsy czytam uważnie. 🙂

    Dzięki za ten artykuł, spojrzałem trochę z innej strony na sprawę przekazania opaski. Wydaje mi się, że sama zmiana była potrzebna ze względu na brak pewności gry Tyrone’a w wyjściowym składzie (kapitan powinien mimo wszystko mieć pewną pozycję w składzie), natomiast sposób w jaki zostało to załatwione, pozostawia wiele do życzenia. Mingsowi absolutnie nie można odebrać zdolności przywódczych i tego, że oddaje serducho na boisku. Lubię go bardzo, ale myślę, że z nim w składzie nie wskoczymy na poziom, na jakim chcemy być.
    Podejrzewam jednak, że z perspektywy Gerrarda sytuacja wygląda podobnie do tej, która jest w angielskiej kadrze. Southgate potrzebuje jednego szefa defensywy, a nie dwóch. Wybór więc pada na kapitana Maguire’a, mimo, że Mings zawsze był bardzo chwalony za swoje kadrowe występy. Do nas kupiony Carlos, który mimo przeciętnego debiutu, jest dużym wzmocnieniem i w moim mniemaniu jest naszym najlepszym, a na pewno najpewniejszym ŚO.

    Nie mogę zarzucić zaangażowania Jankowi, ale faktycznie można sobie zadać pytanie, czy ten wesołek będzie w stanie pobudzić resztę, jeśli zajdzie taka potrzeba. Może Stevie chce z Janka zrobić młodszego siebie i widzi w nim coś, czego my nie widzimy na pierwszy rzut oka? Również uważam, że najlepszym rozwiązaniem byłby Martinez.
    Mi szczególnie szkoda Sansona, którego pamiętam z dobrej gry za każdym razem jak wchodził na boisko (nawet ten mecz z United, gdzie przez niego straciliśmy bramkę był dobry w jego wykonaniu).

    PS. Czy udało Wam się założyć już jakąś grupę na Facebooku? 😀

  4. Mings jest pyskaty i na pewno miał spinę z SG. Mings mingsował i z pewniaka ściągnięty został do pozycji walczącego o skład. Trudno, żeby ktoś taki był kapitanem. Owszem Tyrone dojrzał trochę i w ubiegłym sezonie nie grzał się, uspokajał, rozmawiał z sędziami. Przestał podnosić rywali z trawy. Tyle, że Gerrard ma 4 środkowych i w tej chwili pewniakiem jest Carlos, a reszta na dorobku i dlatego Mings zdegradowany.
    Co do zakupów Gerrarda to ja nie mam uwag. W sumie oprócz Filipka to wszystkie mnie się podobają i trafione w nasze potrzeby. Sanson odpalony? No trudno, ale płakać nie będę bo tak naprawdę nie było szansy zobaczyć co on może dać. 1czy2 udane zmiany to za mało. Trez, AEG i niestety ostatecznie Traore to nie ten poziom. Użyteczni w walce o utrzymanie, ale znamy ich ograniczenia, więc bez żalu żegnam

    1. a nawet pięciu bo jeszcze Hause. Może powrót do ustawienia 5-3-2?
      Cash-Carlos-Mings-Konsacz-Dynia
      Blablacar-Luiz-McGinn
      Ings(Watkins)-Bailey(Filipek, Buendia)

      Choć ciężko będzie sadzać na ławce jednocześnie Coutihno, Buendię i Watkinsa. Ciężka sprawa.

  5. Steve Bruce Gerrard trafiony w punkt. Niestety takie były obawy w końcówce ubiegłego sezonu, że mamy Stefka po liftingu, ale tak na prawdę to Bruce, a nie jakaś nowa jakość. Daje mu jednak te 5 kolejek zanim zacznę walić w Gerrarda hasłami out.

Dodaj komentarz