Dean Smith miał takie powiedzenie – don’t get to high on highs and too low on lows. Znaczyć to miało mniej więcej tyle, że powinniśmy studzić głowy i nie wpadać w skrajne – euforyczno-dysforyczne cykle, którymi żyje większość kibiców. Po porażce u siebie w meczu przeciwko Newcastle United potrzebowaliśmy szybkiej odpowiedzi, sygnału wysłanego reszcie ligi – opuszczamy top4, czy walczymy o swoje? Jak będzie? Prawdopodobnie oczy osób związanych z niejednym klubem zwrócone były wczoraj na Bramall Lane, a Villa udzieliła najlepszej odpowiedzi z możliwych. To powiedziawszy – apeluję jednak o zdrowy rozsądek i odrobinę dystansu. Don’t get too high on highs…

Oceniamy w skali 1-10. Ocena danego zawodnika jest wyłącznie subiektywnym odbiorem redakcji, można się z nią nie zgadzać, a polemika w komentarzach będzie mile widziana.
Emi Martinez – 8.5
Nie miał zbyt wiele roboty. Ale kiedy już został wywołany do tablicy, odpowiedział na piątkę z plusem. Albo jak to my nazywamy – 8.5. Najpierw – na samym początku spotkania, a później podwójna obrona strzałów z najbliższej odległości przy stanie 0-5 pozwoliły nam zachować czyste konto.
Ezri Konsa – 8
Móóóój jest ten kawałek podłogi murawy – mógłby zaśpiewać Konsa Cashowi. Po ostatnim występie, który moglibyśmy określić jako dychawiczny – i to wcale nie ze względu na dychę, którą chcieliśmy wystawić Anglikowi po spotkaniu z Newcastle. Konsa w ostatnim meczu po prostu zawiódł, a na Bramall Lane odpowiedział krytykom w najlepszy możliwy sposób. 98% celnych podań, 100% wygranych pojedynków.
Diego Carlos – 7
Potężnie zbudowany Brazylijczyk nie miał wiele roboty, ale zachował czujność przez całe spotkanie. Celne długie podania z linii obrony pozwalały nam narzucić swój styl gry. Carlos wykonał ich 14 – wszystkie dotarły do adresatów. W końcówce spotkania dominował w powietrzu przy licznych wrzutkach ze skrzydeł gospodarzy.
Clement Lenglet – 7
Olbrzymia poprawa w odniesieniu do poprzedniego spotkania. Na Villa Park narzekaliśmy na niecelne zagrania, które kończyły się groźnymi akcjami gości. Tym razem o jego rozprowadzeniu piłki nie można powiedzieć złego słowa – 93% skutecznych podań, do których dołożył jeszcze twardą grę w powietrzu – 100% wygranych pojedynków główkowych.
Alex Moreno – 7.5
Obrońcy tego typu pozwalają zdominować przeciwnika na jego połowie, sprawnie podłączając się pod akcje ofensywne. Hiszpan był bardzo aktywny, a za swoją aktywność został nagrodzony bramką. Pół oczka w dół za rozegranie z Ramseyem na pamięć, które skończyło się autem i ironicznymi brawami ze strony kibiców gospodarzy.
Douglas Luiz – 9
Gdyby autorem podania do Watkinsa był Kevin De Bruyne, trafiłoby ono do muzeum futbolu i byłoby wyświetlane kolejnym pokoleniom przez dziesięciolecia. Była to tak dobra piłka, że obawiam się, że lepszej asysty w wykonaniu piłkarza Aston Villi już nie zobaczę. Cztery kluczowe podania, asysta, 94% skuteczności podań – a to wszystko w zaledwie 45 minut. Brazylijczyka po przerwie zmienił bowiem Ramsey.
Boubacar Kamara – 5.5
Może to być zaskoczeniem dla wielu, ale moim zdaniem Kamara miał stosunkowo kiepskie spotkanie – niewiele lepsze niż to ze Srokami na Villa Park. Nie da się ukryć, że był aktywny i próbował, ale nie potrafił odcisnąć swojego piętna na układzie sił w środku pola. Liczby to potwierdzają – wygrał 3 z 11 pojedynków i stracił piłkę aż 13 razy.
Youri Tielemans – 7.5
Tielemansometr wskazuje 1 dzień od spektakularnej bramki z dystansu… Nie, nie zrobimy tego Belgowi. Ale trzeba przyznać, że z pewnością niejeden kibic The Villans czekał gorączkowo na pierwsze trafienie Youriego w Premier League, po cichu licząc na spektakularne golazzo. Chcieliście? Macie. A poza tym – dobry występ w nieco wciąż nietypowej dla siebie roli ofensywnego pomocnika zaraz za linią ataku.
John McGinn – 8
Wspaniały, piękny, energiczny i wszędobylski. Pan Piłkarz. Zawsze tam, gdzie był potrzebny – jak wtedy, kiedy w 12. minucie otworzył wynik spotkania, ponieważ poszedł za akcją wykazując niesamowity ciąg na bramkę. Takie właśnie występy w wykonaniu naszych środkowych pomocników chcemy oglądać.
Leon Bailey – 9.5 ✪
Bailey z MOTM? Jak to, nie Watkins? Moim zdaniem to Jamajczyk był kluczem do sukcesu w tym spotkaniu. Co więcej, uważam, że byłby też kluczem do sukcesu w spotkaniu z Newcastle i Unai popełnił błąd, próbując wtedy postawić na Diaby’ego. Leon był, jak to mówią Brytole, UNPLAYABLE. W swojej własnej lidze, na swoim poziomie. Zagrał zaledwie 60 minut – po tym czasie zmienił go Francuz – podczas których zaliczył 100% celnych długich podań, 100% udanych drybilingów i 100% udanych pojedynków. Lewa strona Sheffield United została absolutnie zdominowana przez duet Konsa-Bailey, głównie za sprawą tego drugiego. Bramka jak lukier na idealnym ciasteczku.
Ollie Watkins – 9.5
Moim zdaniem minimalnie, dosłownie o grubość paznokcia gorszy występ niż w przypadku Baileya. Chociaż liczby mówią co innego – gol i dwie asysty, a poza tym – nie ukrywajmy – znów tytaniczna praca dla zespołu. Watkins może się podobać. Po wczorajszym występie wskoczył na drugie miejsce w klasyfikacji kanadyjskiej w Premier League. Wyprzedza go jedynie Mohamed Salah.
Rezerwowi:
Jacob Ramsey (45′) – 7
Oby jak najwięcej takich występów. To jeszcze nie jest to, ale młody pomocnik długo pauzował i będzie potrzebował czasu, aby przyzwyczaić się do nowego systemu gry Aston Villi.
Matty Cash (59′) – 7
Wszedł i zrobił swoje. Występ Casha mógł się podobać.
Moussa Diaby (60′) – 6.5
Brak pewności siebie Francuza i to jak wpływa na grę rodzi we mnie przerażenie. Choć na Bramall Lane nie wyglądał fatalnie, jestem pewien, że gdyby ten mecz był rozgrywany na początku sezonu, Diaby od siebie dołożyłby co najmniej dwa trafienia.
Tim Iroegbunam (71′) – 6.5
Dostał nieco ponad 20 minut i trzeba przyznać, że była to dobra decyzja trenera. W kilku momentach podawał nieco zbyt optymistycznie – może udałoby się to w u21, ale na poziomie Premier League nawet przy takiej różnicy dyspozycji, jaką mogliśmy zaobserwować w spotkaniu z Szewałdem, nikt nie pozwoli na tak oczywiste zagrania. Niemniej – cieszą kolejne minuty młodego Anglika.
Morgan Rogers (81′) – b/o
Gdybym miał oceniać debiut Rogersa po tych 10+ minutach, pewnie nie wystawiłbym mu laurki. Złapaliśmy się za głowę, kiedy strzałem w stylu Alexandra Toneva pogrzebał szansę na podwyższenie wyniku.
Ocena Unaia Emery’ego – 9
Chwała mu za to, jak przygotował zespół mentalnie do tego spotkania. Od samego (prawie) początku wyglądaliśmy jak drużyna, która przyjechała tu po swoje. I przez całe 90 minut utrzymaliśmy ten sam poziom koncentracji i zaangażowania. Chris Wilder mógł jedynie liczyć na najniższy możliwy wymiar kary. I takim wymiarem było właśnie 0:5.
Ja trzymam kciuki dziś za remis.
Widać było niestety różnicę po zejściu Douglasa i potem Baileya. Nasza kreatywność spadła o 70%. Diaby bardzo przewidywalny i mało przebojowy.
Cztery kolejne mecze to MU (H), FFC (A), NF (H), LTN (A). Zatem 12 punktów jest do wzięcia.
Bałem się, że jeśli stracimy punkty to bedziemy mieć mentalnego klopsa. Na szczęście robota wykonana i to z nawiązką. Leon fajnie hasał, ale na dobrą sprawę to poza gole i jeszcze jedną akcją nie wiem czy było coś do zapamiętania. Ollie nie tylko strzelał, asystował, rozprowadzał, ale jeszcze wybił piłkę z naszej bramki ratując zero z tyłu.
Yurekmnie pod koniec meczu wk…, bo najpierw spartolił kontrę gdy szliśmy w 3 na 1 obrońcę (czemu piłkę holował zamiast podać do przodu to chyba tylko on wie), a potem jeszcze wpieprzył się Diaby’emu w linię strzału. Diaby za to zaczyna przypominać Baileya sprzed roku czy dwóch gdy na siłę chciał pokazać się.
Nie ma co podniecać się wygraną ze spadkowiczem. Za tydzień przyjdzie weryfikacja. JAk znowu to przerżną to Unai out … hehe
W tym meczu wszystko wychodziło tak jak powinno! Chociaż gdyby Sheffield objęło szybko prowadzenie to scenariusz spotkania mógłby być zupełnie inny ;)) Szybkie bramki pozwoliły nam złapać oddech, zrzucić presję i grać na luzie. W tym sezonie już kilka razy nasi pilkarze pokazali że nie lubią grać pod presją i kiedy nie idzie potrafią wyłączyć się przedwcześnie. Z resztą czasem potrafia wylaczyc się przedwcześnie nawet kiedy idzie. Tak jak w meczu z MU na Old Trafford ;))
Szymon, jeszcze przed MU gramy u siebie z Chelsea w FA Cup. Zmiana Baileya w 60 minucie oznacza że podejdziemy do tego meczu poważnie więc będzie na co popatrzeć. Albo i nie ;)))