Powrót marzeń do piłkarskiej elity – podczas wyjazdu do Berna pokonujemy mistrzów Szwajcarii i to w nie byle jakim stylu. Pięć bramek padło na plastikowej murawie Wankdorfstadion, z czego niestety tylko trzy zostały uznane przez arbitra. Bez zbędnego przedłużania zapraszam na pierwsze w historii tej strony oceny piłkarzy Aston Villi po meczu w Lidze Mistrzów UEFA!
Oceniamy w skali 1-10. Ocena danego zawodnika jest wyłącznie subiektywnym odbiorem redakcji, można się z nią nie zgadzać, a polemika w komentarzach będzie mile widziana.
Emi Martinez – 8
Jeszcze przed rozpoczęciem spotkania jednego byłem pewien – Argentyńczyk nie pęknie pod presją. Kiedy przed pierwszym gwizdkiem arbitra kamery pokazywały zbliżenia na twarze naszych zawodników, to właśnie Emi wyglądał na najbardziej wyluzowanego i skupionego jednocześnie. I doskonale – ponieważ mimo naszej kontroli w meczu Young Boys zdołali oddać aż 12 strzałów w kierunku bramki Martineza. Celnych było wprawdzie jedynie 5, ale tym bardziej na uznanie zasługuje jego pewność i bezbłędność w decyzjach. Warto też wspomnieć, że nasz golkiper potrafił w odpowiednim momencie zwolnić wznowienia gry albo poczekać aż napastnik rywali zmusi go do złapania piłki w ręce podbiegając ekstra kilkanaście metrów.
Lamare Bogarde – 4,5
Jedyny zawodnik na boisku, który odstawał poziomem od widowiska i – niestety, ale bądźmy szczerzy – był piłkarzem poniżej poziomu meczu. Nie przekreślam jego dalszych losów, szczególnie mając na uwadze fakt, że Unai Emery w niego wierzy, ale odetchnąłem z ulgą, kiedy po przerwie Konsa zastąpił młodego Holendra na prawej obronie. Ataki lewą flanką Szwajcarów też jakby zelżały…?
Ezri Konsa – 8
Środek obrony? Bez problemu. Prawa obrona? Okay, boss. Bezbłędny występ Konsacza.
Pau Torres – 8
No. Mam nadzieję, że to nie tylko kwestia słabszego rywala, ale Pan Pau Torres w końcu wyglądał jak zawodnik, jakim widzi go Unai. Bezbłędny (chyba że coś mi umknęło?) w obronie i doskonały w rozegraniu. Maestro środka pola – był chyba taki “tag” w Fifie kiedyś? U nas na środku obrony.
Lucas Digne – 8
Say the line Lucas. Please, say the line… Another oneeeeee!!! Nasz najbardziej doświadczony w Lidze Mistrzów zawodnik dostarczył na lewą obronę grę na wysokim poziomie. Właściwie bezbłędny i nie dawał się złapać źle ustawiony – i to pomimo gry baaaardzo wysoko, często wręcz w równej linii z napastnikami.
John McGinn – 7.5
Znów na prawej – kolejny zawodnik, który gra tam, gdzie trener pokaże mu palcem. Bez mrugnięcia okiem – kręcił się i walczył na prawej flance jak rasowy prawy pomocnik. Ciągnęło go jednak do środka, szczególnie, kiedy piłka lądowała mu pod nogami w okolicy 18 metra przed bramką rywali. No, i znakomicie prezentował się w granatowym stroju ani chybi kojarzącym się z reprezentacją Szkocji.
Amadou Onana – 8.5
Świetny komentarz widziałem po meczu na Twitterze X-ie. Otóż okazuje się, że wśród kibiców Evertonu jest bardzo wielu krytyków Onany, którzy korzystają z każdej możliwej okazji, aby wbić mu szpileczkę. Wyświetlił mi się komentarz jednego z nich po wczorajszym spotkaniu: “Niestety po meczu takim jak dziś nie mogę nic powiedzieć na temat Onany”. Belg zagrał bowiem bardzo dojrzały futbol, ale też z odrobiną kreatywnej iskry. Bardzo mi się podobał. Z jednej strony szkoda jego zagrania ręką, które zadecydowało o cofnięciu bramki Durana, z drugiej – świetnie, że sam dołożył zamiast tego swoje trafienie.
Youri Tielemans – 9 ✪
Jestem jednym z tych kibiców Aston Villi, którzy lekko drżeli przed wizją zastępowania Douglasa Luiza. Brazylijczyk wystąpił bowiem w aż 53 spotkaniach w poprzednim sezonie i zanotował na swoim koncie 10 bramek i 10 asyst. Świetne liczby jak na defensywnego – w zasadzie – zawodnika. W kreacji postanowiliśmy zastąpić go Yourim Tielemansem, który występuje w roli naszego playmakera i – a niech mnie – robi to wybornie. Jego ruchy, podania, komunikacja – wszystko jest pomyślane na trzy zagrania do przodu i nie ma w nich przypadku. Wczoraj trochę zazgrzytało mi, że momentami prosił się o żółtą kartkę, ale ogólnie był to wyborny występ naszego środkowego pomocnika.
Jacob Ramsey – 8
Jacob Ramsey chyba czytał oceny po spotkaniu z Evertonem i postanowił wziąć się w garść. Bardzo dobry występ, w dodatku okraszony zabawnym trafieniem. Bardzo ucieszyło mnie, że Jacob postanowił nie kalkulować, nie czekać na decyzję sędziego, tylko podbiegł do piłki i pokulał ją do siatki obok leżącego Watkinsa. Pół oczka w górę za to, że swoim trafieniem uzdrowił kolegę, który jeszcze przed paroma sekundami zwijał się z bólu, a po umieszczeniu piłki w siatce poderwał na równe nogi i świętował z kolegami z drużyny.
Morgan Rogers – 7
Moim zdaniem tym razem dwa lwy zamieszkały w Morganie Rogersie. Były takie momenty, kiedy jak zaczarowany patrzyłem na jego pewność siebie i dynamikę, ale miejscami irytowało mnie, że nie do końca wychodzi mu “sklejanie” piłki i decyzyjność chyba też nie była w tym spotkaniu jego najmocniejszą stroną. Niemniej, jakby pomyśleć, że okrągły rok temu Morgan wchodził z ławki w spotkaniu Middlesbrough – Sheffield Wednesday, to postępy jakie ten chłopak poczynił na przestrzeni roku są ZA-TRWA-ŻA-JĄ-CE.
Ollie Watkins – 6.5
Irytujący pracuś? Watkins wykonywał zadania taktyczne i przez godzinę uporczywie nękał obronę rywali. Poczułem nieproporcjonalny żal, kiedy jego pierwsze trafienie w Lidze Mistrzów zostało anulowane z uwagi na zagranie ręką, którego ja – mimo powtórek wideo – nie potrafiłem się dopatrzyć. Ale wierzę, że tak być musiało.
Rezerwowi:
Diego Carlos (od 46′) – 6.5
Obok Bogarde’a to Brazylijczyk był zawodnikiem z najmniej przygotowaną na wieczór w Lidze Mistrzów głową. Nie mam tu na myśli ani fryzury, ani zdolności główkowania piłki, a mindset – Carlos wydawał się być minimalnie nieobecny i odrobinę, pół taktu spóźniony z decyzjami. Z drugiej strony – nie może być to zaskoczeniem, ponieważ był to jego pierwszy występ w sezonie, a gdyby nie uraz z okresu przygotowawczego najprawdopodobniej nie byłby już częścią składu.
Jhon Duran (od 69′) – 7.5
Trochę mnie wkurza, a trochę myślę, że jest pięknie autentyczny w tym, co robi. Około 15 minut od wejścia na boisku zajęło mu umieszczenie piłki w siatce rywali i zrobił to naprawdę wyśmienicie. Cieszynka przed trybuną ultrasów Young Boys też sprawiła, że niejednemu z nas drgnęła brewka. Nie drgnęła ona jednak sędziemu, który za ten wybryk pokazał Kolumbijczykowi żółtą kartkę, a moment później trafienie zostało anulowane z uwagi na przewinienie Onany paręnaście sekund wcześniej.
Ross Barkley (od 87′) – bez oceny
Emi Buendia (od 87′) – bez oceny
Ian Maatsen (od 87′) – bez oceny
Ocena Unaia Emery’ego – 9
Odważna decyzja z pozostawieniem niezmienionego składu z meczu z Evertonem. Przed pierwszym gwizdkiem nieco narzekaliśmy, że Hiszpan nie zdecydował się na postawienie na Kolumbijczyka od pierwszej minuty, ale postanowiliśmy zawierzyć jego doświadczeniu. A Pan Unai, jak to Pan Unai – w Europie bezbłędnie. Brawo za szybko podjętą (może nawet mimo wszystko zbyt późno) decyzję o zmianie Bogarde’a i klasę, którą prezentował w konferencji pomeczowej. Unai był skromny, a zwycięstwo zadedykował bohaterom finału z roku 1982, przede wszystkim zmarłemu w poniedziałek Gary’emu Shaw’owi. Klasa.