W tytule nie ma pomyłki. Brugia naprawdę nazywana jest Wenecją Północy. I właśnie tam w środowy wieczór Aston Villa rozegra mecz w 4. kolejce Ligi Mistrzów sezonu 2024/25. Rywalem, oczywiście, Club Brugge. Zapraszam na zapowiedź!
Club Brugge – Aston Villa | Club Brugge – kilka słów o klubie
Club Brugge Koninklijke Voetbalvereniging, bo tak brzmi pełna nazwa, powołano do życia w 1891 roku. To aktualny Mistrz Belgii, który najważniejsze krajowe trofeum zdobył już w sumie 19 razy. Do tego dorzucamy 11 Pucharów Belgii, a także 17 wygranych w Superpucharze Belgii. Warto również wspomnieć, że to jedyny belgijski klub, który wystąpił w finale Pucharu Europy Mistrzów Krajowych (czyli rozgrywkach dziś znanych jako Liga Mistrzów). Miało to miejsce w 1978 roku, a w finale ekipa z Belgii uległa 0:1 Liverpoolowi.
W składzie Club Brugge znajdziemy znajome nazwiska. Bramki strzeże Simon Mignolet, który przez niemal dekadę występował na angielskich boiskach (Sunderland i Liverpool), a wśród zawodników z pola w oczy rzuca się nazwisko Michała Skórasia. Polak zagrał w tym sezonie w 14 meczach, zbierając łącznie 466 minut gry. Pojawiał się na placu w dwóch ostatnich starciach w Champions League, jest więc spora szansa, że zobaczymy go również w meczu przeciwko Villi.
W Jupiler Pro League Club Brugge jest w ścisłej czołówce. W miniony weekend podopieczni Nicky’ego Hayena pokonali OHL, a w poprzedniej kolejce wygrali z Anderlechtem. Po 13 kolejkach zajmują 2. miejsce z dorobkiem 24 punktów (co ciekawe, do lidera tracą aż 7 punktów!).
Belgowie po zakończeniu 3. kolejki tegorocznej Ligi Mistrzów uplasowali się na 26. miejscu w tabeli (przypominam: całość liczy 36 drużyn) z 3 punktami na koncie. Dotychczas drużyna z Brugii przegrała z Borussią Dortmund (0:3 na własnym stadionie), wygrała z ekipą Sturm Graz na wyjeździe (SG 0:1 CB) i przegrała z AC Milan (3:1 po meczu w Mediolanie).
Club Brugge jest drużyną, która nawet jeśli nie zdobywa punktów, to potrafi napsuć rywalowi krwi. Mimo wyników i miejsca w tabeli zajmowanego przez przeciwnika, Villa będzie musiała do tego meczu podejść z pokorą i czujnością.
Club Brugge – Aston Villa | Brugia – co to za miejsce?
O tym, że to Wenecja Północy pisałem na początku. Dlaczego? Bo miasto pełne jest kanałów, które faktycznie sprawiają, że ma w sobie coś z Wenecji. Poza tym Brugia może pochwalić się dwoma rynkami, urzekająca architekturą i kilkoma interesującymi muzeami. To także jedno z najlepiej zachowanych średniowiecznych miast Europy.
W Brugii urodził się Gotye (ten od “Somebody That I Used to Know”), a także… Tony Parker, wychowany we Francji, żyjący w USA koszykarz, przez 17 lat związany z San Antonio Spurs. Dla fanów historycznych celebrytów też mam smaczki: Jan van Eyck i Hans Memling co prawda nie pochodzili z Brugii, ale to właśnie tam żyli i tworzyli przez dużą część swoich żyć. Idziemy krok dalej: jedno z dzieł Memlinga, tryptyk “Sąd Ostateczny” znajduje się w zbiorach Muzeum Narodowego w Gdańsku. Świat jest mały, co?
Club Brugge – Aston Villa | Info przedmeczowe
Matty Cash będzie musiał poczekać na debiut w Lidze Mistrzów. Kontuzja wyeliminowała go z gry w pierwszych dwóch kolejkach, spotkanie z Bologną przesiedział na ławce. Niestety, w meczu z Tottenhamem doznał kolejnego urazu i w starciu z Clubem Brugge również na pewno nie zagra. Niedostępny jest również Ross Barkley. Poza tym Unai Emery dysponuje całym składem.
W belgijskiej ekipie nie zagra Raphael Onyedika, który w meczu z Milanem wyleciał z boiska z czerwoną kartką. Pod znakiem zapytania stoi występ Gustafa Nilssona, który zmaga się z urazem.
Belgowie na to spotkanie wyjdą prawdopodobnie podwójnie zmotywowani. 6 listopada 2024 to bowiem 110. rocznica urodzin Adolphe’a Saxa, belgijskiego wynalazcy, twórcy saksofonu. Serio! To znaczy, serio rocznica, i serio to twórca saksofonu. Wątpię jednak, by faktycznie motywowało to Belgów. Ale bardzo chciałem wtrącić tę ciekawostkę.
Start spotkania w środę, 6 listopada 2024, o 18:45 czasu polskiego.
Berner rösti, bawarski bratwurst i spaghetti bolognese powinny się już Villi kojarzyć dobrze. Czy po środowym starciu piłkarze Emery’ego pokochają również frytki belgijskie?
Zacna zapowiedź jak Sąd Ostateczny Boscha. Ale piłka to niska kultura, trochę jak film, więc pociągnę skojarzeniami brugijskimi i najpierw strzelaj, potem zwiedzaj i niech nasi coś nastrzelają, bo ostatnio mniej im się wiedzie
Słuszne podejście! Oby się ziściło. Może ich natchnie ten artystyczny klimat do zaprezentowania paru piłkarskich dzieł sztuki na boisku 🙂
Widzę, kolega podobny system skojarzeniowy do mojego. Tylko, że ja po meczu: https://www.youtube.com/watch?v=jDyEbUUpiLc&t=3s