15 160 dni, albo 41 lat i sześć miesięcy kibice Aston Villi musieli czekać na powrót do Pucharu Mistrzów, czyli dzisiejszej Ligi Mistrzów. Już jutro gramy na stadionie Wankdorf w Bernie z Young Boys w nowej odsłonie Champions League. W związku z tą historyczną chwilą zapraszamy na zapowiedź.
Young Boys – Villa | 41 lat czekania na Puchar Ligę Mistrzów
Ostatni mecz w Pucharze Mistrzów rozegraliśmy 16 marca 1983 roku z Juventusem Turyn na wyjeździe, lecz zanim do tego doszło, warto przypomnieć, jak wyglądała nasza ostatnia kampania mistrzowska. W rozgrywkach zagraliśmy z powodu zwycięstwa w poprzedniej edycji 81/82. Nie było wtedy w Pucharze Mistrzów ani rozgrywek ligowych, ani grupowych. W każdej fazie był dwumecz, a przegrany żegnał się z turniejem.
W pierwszej rundzie pokonaliśmy 3:1 Besiktas, w drugiej 2:6 Dynamo Bukareszt i w ten prosty sposób awansowaliśmy do ćwierćfinału, w którym czekała na nas ekipa Starej Damy. Tak, ten Juventus z Rossim, Bońkiem i Platinim. Niestety w pierwszym spotkaniu straciliśmy bramkę już w pierwszej minucie po bramce z główki wspominanego Paolo Rossiego. Również strzałem z główki popisał się również Gordon Cowans, wyprowadzając nas na remis. Niestety w końcówce obronie urwał się niejaki Zbigniew Boniek i strzałem z granicy pola karnego ustalił wynik na 1:2.
16 marca w rewanżu na Stadio Dell’Alpi przypomniał o sobie trzeci z tercetu – Michele Platini, który zdobył dwie bramki. Niestety fatalny błąd przy pierwszym strzale Francuza popełnił legendarny Nigel Spink. Bramkę dołożył również Tardelli i już w 60. minucie było 3:0. Wreszcie w 81. minucie wreszcie udało się pokonać inną legendę – Dino Zoffa i tak padła ostatnia bramka dla Aston Villi w Pucharze Mistrzów. Zdobył ją, oczywiście, bohater finału z Bayernem – Peter Withe.
Pisząc te słowa, dowiedziałem się, że jeden z uczestników tego spotkania – Gary Shaw zmarł z powodu obrażeń spowodowanych upadkiem. Był wychowankiem Aston Villi, z którą zdobył mistrzostwo Anglii i Puchar Mistrzów. W 165 spotkaniach zdobył dla Villi 59 bramek. We wspomnianym meczu z Dynamem Bukareszt strzelił w dwumeczu pięć bramek! Kondolencje dla rodziny.
Young Boys – Villa | Młodzi Chłopcy z Berna
Klub z Berna powstał w 1898 roku, a nazwa Young Boys (Młodzi Chłopcy) została nadana w kontrze do cztery lata wcześniej powstałego klubu – Old Boys Basel. Żółto-czarni zdobyli łącznie 17 mistrzostw Szwajcarii. Jedno z nich – pod wodzą polskiego trenera, Aleksandra Mandziary (sezon 85/86), które pozostawało ostatnim sukcesem klubu, aż do roku 2018. W siedmiu ostatnich sezonach wygrywali Suisse League sześciokrotnie. Ostatnimi laty dominują w lidze, dzięki czemu regularnie występują w europejskich pucharach. W sezonie 2020/21 dotarli do ćwierćfinału Ligi Europy. Z ekipą Young Boys jeszcze nigdy nie mierzyliśmy szabli.
Ekipą z Wankdorf Stadium dowodzi Patrick Rahman, który zastąpił przed sezonem Raphaela Wickiego, którego zwolniły władze Young Boys związku ze słabą postawą w lidze, którą wygrali jedynie jednym punktem. Mają tam ambicje, trzeba na nich uważać. Tym bardziej kuriozalne jest to, że pod wodzą nowego szkoleniowca drużyna w lidze zajmuje ostatnie miejsce z zaledwie trzema punktami po sześciu meczach. Jednak ich pykniemy na lekko. Choć w ostatniej fazie eliminacji do Ligi Mistrzów pokonali w dwumeczu Galatasaray, pokonując ich dwukrotnie. Może być różnie.
Young Boys – Villa | Sytuacja kadrowa
Z jednej strony w związku z tym, że Young Boys grają słabo można by się spodziewać, że szansę dostaną nasi Young Boys. Z drugiej strony, taki błąd Unai Emery popełnił przed rokiem w meczu z Legią, gdzie przegraliśmy półrezerwowym składem 2:3. Zatem możemy się spodziewać zaledwie kilku roszad.
Dla Villi na pewno nie zagrają Tyrone Mings, Robin Olsen, Matty Cash, Boubacar Kamara i Leon Bailey. Swoją drogą długa lista jak na początek sezonu. Niewykluczone, że szanse w pierwszym składzie dostaną powracający do zdrowia Diego Carlos, Emi Buendia i Jaden Philogene. Pierwszy był na ławce, a pozostali dostali kilka minut w meczu z Evertonem.
W drużynie Young Boys Berno liczyć możemy na podstawowy skład. Uważać musimy na napastnika Meschaka Elię, wycenianego na 7.5 miliona € przez transfermarkt. Wysoko cenieni są również skrzydłowi Joel Monteiro i Filip Ugrinić. Szczególnie ten ostatni może dać we znaki Bogardowi, bądź Nedejlkovicowi. Wśród kontuzjowanych jest Łukasz Łakomy, Patrik Pfeiffer, Facinet Conte i Saidy Janko.
Zapinamy pasy, odpalamy głośniki na maksa i słuchamy hymnu, a potem dopingujemy!