Coż za wiadomość – Tyrone Mings dostał swoje pierwsze powołanie na zgrupowanie kadry! I chyba sam obrońca był bardziej zaskoczony od nas (fani The Villans przewidywali taki obrót wydarzeń już dobre pół roku temu), bo w wywiadzie z klubową telewizją powiedział, że kiedy dostał smsa z informacją o powołaniu…
…uznał to za żart któregoś z klubowych kolegów i odpisał “Oh shit”. W końcu okazja ku wkręceniu obrońcy była przednia – wszyscy wiedzieli, że za kilka godzin zostanie ogłoszony skład Trzech Lwów. Kiedy jednak odpowiedzi na smsa telefon Tyrone’a zadzwonił, wszystko się urzeczywistniło.
Mings nigdy wcześniej nie reprezentował kraju na żadnym szczeblu i tym bardziej jest to dla niego powód do dumy i fantastyczna nagroda za formę, którą od miesięcy prezentuje w bordowo-niebieskich barwach.
Tom Heaton ma w kadrze większe doświadczenie – reprezentował kraj sześciokrotnie – trzy razy jako junior i trzy razy na szczeblu seniorskim. Niemniej jednak, powołanie 33latka jest sporym wyróżnieniem i potwierdzeniem tego, że nie jesteśmy jedyni w zachwytach nad formą, którą prezentuje między słupkami The Villans.
Nie można też pominąć faktu, że powołanie do reprezentacji Szkocji otrzymał John McGinn. Nasz pomocnik zagrał już w 15 meczach w drużynie narodowej, a teraz będzie miał okazję podwyższyć liczbę występów. Biorąc pod uwagę jego dotychczasowe poczynania w kadrze – tak się zapewne stanie. Na przykład w spotkaniu z Albanią, rozegranym jesienią 2018 roku, został wybrany zawodnikiem meczu. Tak samo było zresztą w jego debiucie w seniorskiej kadrze. Jak na niego nie stawiać?