Good Ebening! Zaczynamy nowy tydzień we wspaniałych humorach.
Oceniamy w skali 1-10. Ocena danego zawodnika jest wyłącznie subiektywnym odbiorem redakcji można się z nią nie zgadzać, a polemika w komentarzach będzie mile widziana.
Emi Martinez – 7.5
Co prawda Martinez przeleżał na boisku dłużej niż Najman na deskach ringu, ale opłaciło się. Momentami jego ślamazarność nawet mnie irytowała. Ciekawe czy nabawił się odleżyn. W swojej bezczelności zachował jednak klasę. Do tego trzy strzały obronił.
Matty Cash – 7
Solidny występ. Nic nadzwyczajnego nie dokonał, ale zabezpieczał tył. Co prawda grał na młodziutkiego Garnacho, ale pamiętamy jak wypromowaliśmy innych małolatów United pokroju Federico Machedy i Javiera Hernandeza.
Tyrone Mings – 7.9
Za to co zrobił Mings z Ronaldem dostaje od nas order uśmiechu. Trochę przypomniało się starcie młodego Mingsa z Ibrahimoviciem. Tym razem Mings nie dał się ponieść, a Ronaldo mógł dostać za swoje przewinienie czerwoną kartkę, no ale to jednak Ronaldo.
Dodatkowo Mings był najczęściej przy piłce wśród naszych. Przez cały mecz był skupiony. Wygrywał pojedynki. I co najważniejsze, nie mingsował.
Ezri Konsa – 7.1
Konsa w cieniu Mingsa, ale wciąż bardzo dobry występ. Nie dał się rozwinąć ofensywie Manchesteru, a nawet wziął udział w dwóch ofensywnych akcjach. Świadczy to o jego pewności siebie w starciu z niebyle kim.
Lucas Digne- 7.4
Idealny timing Digne. I nie mówię tu o rzucie wolnym, ale o jego rekonwalescencji. Leczył się w czasie najgorszego degrengolady Gerrarda. Rozruszał się w meczu, o którym zapomnieliśmy (21 minut z Newcastle) i był gotowy na United. Zagrał najlepszy mecz w sezonie, okraszony bramką.
Leandro Dendoncker – 6.9
Cichy bohater. Zupełnie niewidoczny w meczu, ale warto odnotować 100% celnych podań.
Douglas Luiz – 7.3
W przeciwieństwie do Dendonckera, który był przy piłce jedynie niecałe 2% czasu, Douglas znacznie częściej brał udział w grze (4.9 %). Do tego dograł jedno kluczowe podanie.
Jacob Ramsey – 8 ✪
Rok temu mówiono, że Ramsey przy Gerrardzie rozkwitnie. Wszak Jacob miał mieć podobną charakterystykę i nowy menedżer miał w nim widzieć siebie sprzed lat. Ramsey grał w kratkę i często kibiców irytował. Miał jednak przebłyski. Miejmy nadzieję, że jego ostatni mecz gdzie zagrał jak reżyser będzie pierwszym z całej serii. Zdobył niekonwencjonalnego hattrika. Bramka, asysta i samobója. My doceniamy ten wyczyn, za który należy mu się od nas nagroda zawodnika meczu.
PS: jego młodszy brat Aaron rozwinął się niesamowicie pod wodzą Deana Smitha w Norwich i zdobył kolejną bramkę w miniony weekend. (Chyba czas na raport wypożyczonej mniejszości).
Emiliano Buendia – 7.1
Co z tym Buendią? Ma umiejętności, ale czegoś brakuje. Zazwyczaj decyzji. Jeśli o atak należy go ganić, to świetnie wypada w obronie. Zawsze agresywny i zdecydowany w odbiorze. Szkoda, że tego zdecydowania brakuje mu w ataku, gdy trzeba zagrać na jeden kontakt.
Leon Bailey – 7.9
Ten mecz pokazał jak niebezpiecznym zawodnikiem jest Leon. Wystarczy podać mu piłkę, a ten niczym znany pod tym samym nazwiskiem siatkarz wbija gwoździa. Martinez nie wytrzymał presji i dwukrotnie znokautował go łokciem. Gdzie był sędzia?
Jestem dzisiaj bardzo zawiedziony zespołem sędziowskim. Nie mogłem oddychać przez chwilę po tym jak dostałem dwukrotnie łokciem w żebra. Liniowy powiedział, że nie mam co narzekać, bo robiłem to samo Martinezowi. Nie rozumiem po co nam VAR. Zażenowany.
Tłumaczenie własne.
Ollie Watkins – 6.6
Byłem zaskoczony, że to Watkins a nie Ings wyszedł w pierwszym składzie. Ollie irytuje coraz bardziej. Choć asystę warto odnotować.
Rezerwowi:
Jon McGinn (70′) – 6.4
Jon jak to Jon od czasów jak został kapitanem. Powalczył, sfaulował, raz stracił piłkę. Oby go Emery naprawił prędko.
Boubacar Kamara (78′) – 6
Kamara wrócił chyba wcześniej niż się spodziewaliśmy. Ciekawe kogo wygryzie z pierwszego składu, a to że kogoś wygryzie jest naszym zdaniem pewne.
Danny Ings (79′)– 6
Niewiele zrobił przez dziesięć minut. Tym razem to nie jego wina, bo właściwie w tym czasie to na piłce leżał Emiliano Martinez.
Ashley Young (79′) – 6.2
Pierwsza ofiara Emerego? Weteran posadzony na ławce, ale pewnie wciąż będzie pojawiał się na boisku w końcówkach.
Morgan Sanson (90′) – bez oceny
Morgan Sanson ma ostatnią szansę by wrócić do gry w Premier League. Nie udało mu się przekonać ani Deana Smitha ani Stevene Gerrarda. Czy uda mu się z Unaiem Emerym? Que sera sera
Ocena Unaia Emerego – 10.0
Debiut jak marzenie. Z resztą tak samo było przy debiucie Danksa, a wcześniej Gerrarda. Może powinniśmy co tydzień wymieniać trenera?
Drugi mecz Emerego na pewno nie będzie łatwiejszy, bo gramy z…Manchesterem United w Kukuryku Cup już w czwartek.
1 raz skomentowano “Manchester got UNAIted | Villa 3:1 Man Utd| Oceny pomeczowe”