Ostatnia forma Aston Villi jest odwrotnie proporcjonalna do jakości tekstów avfc.pl. Przez miesiąc Andrzej z Filipem dostarczyli wielu czytanek najwyższej jakości. Dowiedzieliście się m.in. że Sax wymyślił saksofon, mimozami jesień się zaczyna (niektórzy poranki), a w Bournemouth mają ciekawe muzeum lotnictwa. Powróciwszy na ojczyzny łono nie pozostaje mi nic innego jak dostosować się poziomem do kolegów. Jest to nie lada wyzwanie, niczym podróż do Liverpoolu na mecz z niepowstrzymanymi The Reds. Zapraszam na zapowiedź.
Liverpool – Aston Villa | H2H
Liverpool w ostatniej kolejce Champions League przejechał się po mistrzu Niemiec- Bayerze Leverkusen 4:0. My od czterech spotkań nie potrafimy wygrać. Najpierw straciliśmy bramkę na 1:1 w ostatniej minucie meczu z Bournemouth, potem przegraliśmy w Pucharze Ligi z Crystal Palace, następnie łomot 4:1 z Spurs i w środę oberwaliśmy po kuriozalnym karnym od Club Brugge 1:0. Zatem do meczu z Liverpoolem przystąpimy w minorowych nastrojach.
Liverpool klepie wszystkich i wszędzie. Spośród rozegranych 16 meczów (10 w PL, 4 w CL, 2 w EFL Cup) the Reds wygrali 14, raz zremisowali i raz przegrali. Porażki doznali z tegoroczną sensacją z Nottingham Forest. Optymizmem nie napawają również nasze ostatnie spotkania z klubem z Anfield. Ostatnio cudem udało się uciec spod topora po dwóch trafieniach Durana. Z resztą zobaczcie sami:
Liverpool– Aston Villa | Sytuacja kadrowa
W Liverpoolu do gry wrócił już Ibrahima Konate. Niedostępni pozostają Diogo Jota, Alisson Becker, Harvey Elliott i Federico Chiesa. U nas nie zagra na pewno Ross Barkley, a występ Mattiego Casha pozostaje pod znakiem zapytania.
Zastanawiam się, jak ostatnie wtopy naszych obrońców wpłyną na dzisiejszy skład. Z jednej strony Konsa, który łamał linię spalonego dwukrotnie w meczu ze Spurs. Z drugiej powracający po kontuzji Mings, który rozmyślając o twórcy saksofonu, zapomniał o pewnej mało znaczącej regule, że piłkę ręką może zagrać tylko bramkarz. Jest jeszcze Diego Carlos, który może zrobić każdy najbardziej oczywisty błąd, lub rozegrać mecz życia, ale ten chyba zanotował z Bayernem, więc to nam nie grozi. Cała nadzieja w Pau Torresie i Lucasie Digne.
Reakcja Emerego
Podczas przedmeczowej konferencji Unai został zapytany o to jak to się stało, że Villa z najlepszego startu w Premier League od lat, w ciągu dwóch tygodni nie potrafiła wygrać meczu na jakimkolwiek polu. Unai odpowiedział, że nie jesteśmy faworytem, ale podoba mu się to gdzie obecnie się znajdujemy. Uważa, że jest siedem lepszych drużyn w lidze, ale nie przejmuje się obecnym dołkiem. Generalnie nie powiedział nic ciekawego, ale przesłuchałem całe dziewięć minut, więc musiałem się tym z Wami podzielić.
Liverpool– Aston Villa | Ciekawostki
- Opta superkomputer daje Liverpoolowi 61,8% szans na zwycięstwo, a nam 18,4%.
- Ten sam komputer daje nam największą szansę na zajęcie 6. pozycji na koniec sezonu (16%), ale miejsce w TOP4 jest w zasięgu (10%).
- Będzie to 100. starcie klubów na Anfield Road. Liverpool wygrał dotąd 62 spotkania.
- Momo Salah nabił dotąd najwięcej punktów w klasyfikacji kanadyjskiej- 12 punktów (7 goli i 5 asyst)
- Ollie Watkins od 5. spotkań nie strzelił bramki, więc sprzedałem go w FPL. Toteż dziś coś strzeli.
- David Coote, który był na VARze w meczu ze Spurs, tym razem poprowadzi osobiście nasze spotkanie.
Liverpool FC – Aston Villa
Czas: 09.11.2024, 20:00 GMT/ 21:00 UTC+1
Miejsce: Anfield
Sędzia główny: David Coote.
VAR: Sian Massey-Ellis
Ja sprzedałem Durana, więc na pewno wygramy. Po bramkach Watkinsa i Durana. Żeby zwiększyć nasze szanse to postawiłem u buka na wygraną Villi mimo, że słabo płacą. Ja bym dał odpocząć Konsie, bo ewidentnie zaczyna oddychać rekawami. Może niech za Morgana wejdzie Buendia. Młody odpocznie i będzie chociaż wesoło
To kto za Konse na prawą ? Bogarde? Nedejlkovic?
Buendia póki co to sobie średnio radzi ze słabszymi przeciwnikami, więc mecz z Liverpoolem może go zdołować już do końca.