Fajnie to ktoś skomentował na facebooku – tym nosaczowym memem, w którym niby człowiek wiedzioł, ale jednak się łudził. Idealnie opisuje to przebieg naszych zmagań na Anfield, za które poniżej oceniać będzie komisja w składzie: Maciej, Szymon i Andrzej.
Oceniamy w skali 1-10. Ocena danego zawodnika jest średnią wyciągniętą z ocen wszystkich redaktorów (Maciej pewnie zaniży ocenę Taylorowi). A na wasze głosy czekamy do godz. 17:00 w wtorek!
Pepe Reina – 7,4 MOTM ✪
Kto wraz ze mną odetchnął z ulgą i jęknął z rozkoszy widząc doświadczonego eks-golkipera The Reds między słupkami Aston Villi? Pep imponował spokojem i umiejętnościami i świetnie dowodził obroną The Villans. Był skupiony, był głośny i… Łapał piłki. Wiecie, bramkarze powinni je łapać, nie?
Ezri Konsa – 6,4
Konsacz nie jest… Hmm, zagrał super poprawnie! Nie dawał wprawdzie zbyt wiele od siebie z przodu, ale w defensywie bardzo dobrze radził sobie – i z pilnowaniem Mane, i Origiego, i Robertsona. Prawdopodobnie Guilbert byłby tu lepszym rozwiązaniem, ale na bezfredziu i Konsacz Fred.
Tyrone Mings – 7,2
Parafrazując tytuł popularnego serialu i nawiązując do metody ogłoszenia transferu Anglika latem ubiegłego roku – better call Tyrone! Absolutnie nie odstawał poziomem od graczy Liverpoolu i serce krajało się, kiedy próbował rozbiegać naciągnięty dwugłowy. Skupiony do samego końca, lider.
Kortney Hause – 6,5
Hause nie miał łatwego zadania, ale dzielnie partnerował Wielkiemu Tyronowi i skutecznie przerywał ataki Liverpoolczyków. Niestety, do spółki z Taylorem zawinił przy pierwszej bramce, bo gdyby nie to… Byłby to naprawdę świetny występ.
Neil Taylor – 5,7
Okazuje się, że Maciej potrafi ocenić obiektywnie. Brawa Macieju. Taylor nie zaliczył fatalnego występu. Ba, do momentu, w którym padła pierwsza bramka dla gospodarzy, był to występ bardzo poprawny. Nieźle pilnował TAA. a z pomocą Mingsa i Salaha udawało mu się utrzymać w bezpiecznej odległości od naszego pola karnego. Nieźle czyścił ostre krosy, które z lewej flanki The Reds serwował Robertson.
Douglas Luiz – 7,2
Bardzo zaskakuje mnie jego forma po wznowieniu rozgrywek. I nawet nie chodzi o umiejętności – tych Brazylijczykowi nigdy nie brakowało. Ale pełna koncentracja, odpowiedzialność za podejmowane decyzje, wsparcie, jakim jest dla kolegów z formacji obrony i pomocy – aż szkoda, że nie ustabilizował tak wysokiej formy wcześniej. A ta jego akcja dwójkowa z AEG, która zakończyła się żółtą kartką dla Robertsona? Porno w czystej postaci.
John McGinn – 7,2
O, takiego Klopsika chcemy oglądać! McGinn zaliczył najlepsze spotkanie po wznowieniu rozgrywek i był znów energicznym, zadziornym sobą sprzed kontuzji. Wszędzie było go pełno, przeszkadzał, zastawiał się, rozgrywał, próbował strzałów z dystansu (przemilczmy efekty). Fantastycznie utrzymywał się przy piłce pod naciskiem piłkarzy The Reds i nawet pokusił się o ruletkę przed polem karnym mistrzów Anglii. ZineMcGinn Zidane.
AEG – 6,9
Naprawdę dobry występ naszego Cristiano. Na mnie największe wrażenie zrobiła jego aktywność w grze defensywnej, to jak wracał za akcjami na naszą połowę. Technnicznie – patrz filmik pod oceną Luiza. Był pewny siebie, zabrakło tylko niestety… Mięska. Produkt końcowy był po prostu trochę rozczarowujący. Zdecydowanie nie był dziś ogórsonem, podobnie zresztą jak…
Trzezeguet – 5,7
Ourson! Okay, ocena nie powala na kolana, ale Egipcjanin zaliczył solidny występ, na pełnej pewności siebie, przeciwko najmocniejszej ekipie w lidze. Szkoda, że mam pewne przeczucia, że brak satysfakcjonującego wyniku w meczu na Anfield może skutecznie podciąć skrzydła właśnie takim zawodnikom jak Trez.
Jack Grealish – 6,5
Solidnie. Szarpał, próbował się urwać i rozgrywać piłkę tuż przed polem karnym The Reds. Niestety, celność jego podań – i krótszych, i dośrodkowań pozostawiała sporo do życzenia. Solidnie okopany w pierwszej części spotkania, lekko utykał i wydawało się, że może zakończyć grę przed czasem.
Keinan Davis – 5,9
Jak ocenić osamotnionego, nieopierzonego snajpera, w dodatku rzuconego głęboko na terytorium wroga, którym niepodzielnie rządzi Virgil Van Dijk? Wydaje mi się, że swoim występem (był bardzo aktywny i waleczny) Keinan zasłużył na słowa uznania. Niestety, zagrożenie pod bramką Liverpoolu stwarzał żadne.
Rezerwowi:
Ally Samatta (74′) – 5,0
Chyba największe, obok Nylanda, rozczarowanie po pandemicznej przerwie w rozgrywkach. Ally jest ospały, nie może znaleźć wspólnego języka z kolegami i chyba myślami jest już w nowym klubie… To oczywiście może być krzywdząca uwaga, ale nie da się ukryć, że z formą Samatty stało się coś bardzo, bardzo złego.
Jota (74′) – 6,2
Kiedy wszedł za Holendra, od razu błysnął fenomenalnym przeglądem pola i świetną piłką do Trezegueta. Próbował jeszcze kilkakrotnie i ogólnie dał świetną zmianę, mocno dając się we znaki obrońcom The Reds.
Vassillev (85′) – b/o
Lubię Indiego, uwierzcie, naprawdę. Ba, kibicuję mu ze wszystkich sił, ponieważ w zespole U-21 udowodnił, że potrafi grać w piłkę i może być w przyszłości porządnym napadziorem. Niestety, rzucanie go na ostatnie 5 minut na Van Dijka i Gomeza po prostu nie mogło przynieść efektu bramkowego, niemniej jednak podobało nam się jego zaangażowanie.
Grrrratis – Nyland – 100
Oceniał Szymon, a ocenę rozumiem tak – jego brak między naszymi słupkami dał nam wiele spokoju i pozwolił graczom bloku defensywnego skupić się na swoich zadaniach, zamiast na pilnowaniu niepewnego golkipera.
1 raz skomentowano “Liverpool 2-0 Aston Villa | Oceny pomeczowe”