Kolejka dla wszystkich – zapowiedź MW 3

Aktualności FPL Premier League
Czas potrzebny na przeczytanie: 8 minut(y)

Tup, tup, tup. To 3. kolejka Premier League zbliża się wielkimi krokami. W zapowiedzi na ten tydzień przyjrzymy się m.in. sytuacji Southampton (tu gościnnie kilka słów od admina fanpage’a “Southampton FC Polska”) oraz statystykom po dwóch minionych kolejkach. Zapraszam do lektury.

Mecze 3. kolejki Premier League. Wszystkie podane godziny są czasu polskiego.

Hity kolejki

Manchester City – Leicester City – niedziela, 17:30

Pretendent do tytułu zagra z aktualnym liderem. Brzmi nieźle, nie? Z tym, że mamy za sobą dopiero dwie kolejki, więc ten “aktualny lider” brzmi nad wyraz szumnie. Nie zmienia to wszystko faktu, że Leicester wygląda po prostu dobrze. Druga połowa poprzedniego sezonu zawiodła. Coś jednak tchnęło w tę drużynę nowego ducha. Być może to tak prosty czynnik jak nowe nabytki. Castagne spisuje się doskonale od pierwszych minut w nowej drużynie. Jeśli Lisy będą grać tak, jak grają, to walka o top 4 będzie w ich przypadku gwarantowana, o ile nie włączą się w wyścig o mistrzostwo. Mógłbym tak napisać. To jednak wróżenie z fusów i wyciąganie pochopnych wniosków – super sprawa dla klikalności i wzbudzania sensacji, ale nie o to tutaj chodzi. Napiszę więc, że trzeba obserwować Leicester, bo jeśli będą tak grać i utrzymają obecny poziom, to napsują rywalom krwi, ale będzie to dla nich trudne zadanie przy obecnym poziomie analizowania i rozpracowywania rywali. Brendan Rodgers będzie musiał się natrudzić, ale w jego zawodnikach drzemie ogromny potencjał. Jeśli chodzi o niedzielny mecz, to Rodgers będzie miał jeszcze jeden ból głowy: przez kontuzję ze składu wypadł mu Ndidi. Ostatnio taka sytuacja okazała się być dla LCFC tragedią.
A Manchester City? Tutaj wiele pisać nie trzeba. Guardiola mierzy w mistrzostwo, nie ma co do tego wątpliwości. Nowe nabytki mogą okazać się kluczowe i tylko zastanawiam się, czy pogoń za tą niedoścignioną przez City Ligą Mistrzów nie weźmie z czasem góry. Najpierw jednak trzeba skupić się na tym, co tu i teraz, bo w kadrze dostępnych jest tylko 13 piłkarzy!

Ciekawostki i smaczki: Leicester ma szansę na najlepszy start sezonu w Premier League w swojej historii – muszą jednak wygrać z Manchesterem City na Etihad, a ostatnie 4 mecze na tym stadionie przegrali. The Citizens z kolei mają już na koncie nowy rekord i może go w tym meczu poprawić – w ostatnich 6 ligowych meczach City prowadziło do przerwy minimum dwoma golami.

Bilans bezpośrednich starć w Premier League:
Manchester City 10W : 6W Leicester City
Remisy: 2
Ostatni mecz: Leicester City 0:1 Manchester City (22 lutego 2020)

Niedostępni zawodnicy: Otamendi, Cancelo, Laporte, Aguero, Zinchenko, Gundogan, Bernardo Silva, Bernabe (Manchester City); Ndidi, Pereira (Leicester)

Sędzia: Michael Oliver

Transmisja: Canal+ Sport

Liverpool – Arsenal – poniedziałek, 21:00

Dwie wielkie marki świata futbolu staną naprzeciw siebie w poniedziałek. Ze składu Kloppa wypadł Henderson, ale w jego miejsce z całą pewnością wskoczy nowy nabytek – Thiago Alcantara. Debiut z Chelsea miał bardzo obiecujący. Thiago w ciągu 45 minut wykonał 75 celnych podań – to rekord, odkąd prowadzone są statystyki. Strach pomyśleć, co będzie wyczyniał w ciągu 90 minut. Arsenal z kolei nie gra widowiskowo, ba! ma problemy z kreowaniem gry w środku pola. Ale poprawiła się gra defensywna, poza tym Arteta potrafi coś z tego Arsenalu wycisnąć, czego dowodzą choćby zdobycze w postaci FA Cup i Tarczy Wspólnoty. Przed The Gunners jednak bardzo trudne zadanie.

Warto wiedzieć: Liverpool nie przegrał na Anfield żadnego meczu ligowego od kwietnia 2017 (60 spotkań). Arsenal natomiast ostatnią passę 3 zwycięstw z rzędu na otwarcie sezonu Premier League miał… w sezonie 2004/05.

Bilans bezpośrednich starć w Premier League:
Liverpool 21W : 16W Arsenal
Remisy: 19
Ostatni mecz: Arsenal 2:1 Liverpool (15 lipca 2020)

Niedostępni zawodnicy: Henderson, Matip (Liverpool); Smith Rowe, Sokratis, Tierney, Soares, Chambers, Pablo Mari, Martinelli, Mustafi (Arsenal)

Sędzia: Craig Pawson

Transmisja: Canal+ Sport

3 pytania przed startem kolejki

Czy i kiedy Timo Werner “odpali”?

No dobra, na to pytanie nie da się odpowiedzieć z całą pewnością. Nikt przecież nie jest jasnowidzem. Jednak obserwując Chelsea w ostatnich meczach, nie sposób było nie odnieść wrażenia, że problem nie leży w Wernerze. On po prostu nie miał z czego strzelać – w meczu z Liverpoolem harował w kilku rolach i ewidentnie wykazywał większe zaangażowanie niż reszta zespołu. Oczywiście nie wolno przymykać oka na fakt, że jako napastnikowi wypadałoby mu czasem “wyczarować” jakąś sytuację, która zakończyłaby się przynajmniej groźnym strzałem. Niemniej, bez pomocy partnerów łatwo nie jest. Na szczęście – dla Wernera i kibiców The Blues – Chelsea postrzelała sobie w Carabao Cup, a gwiazdą meczu był Kai Havertz. Podopieczni Lamparda rozgromili Barnsley 6:0, a były zawodnik Bayeru Leverkusen zdobył 3 gole, świetnie współpracując z Tammym Abrahamem. Być może taki przełom doda Havertzowi pewności w nowej drużynie i łatwiej będzie mu kreować sytuacje dla Wernera. Zła wiadomość dla Wernera: Tammy zaliczył bramkę i dwie asysty przy golach Havertza. Wątpię, żeby Lampard sadzał Wernera na ławce, wystawiając Abrahama, ale… co jeśli to duet Havertz-Abraham będzie spisywać się lepiej od duetu Havertz-Werner (na papierze wyglądającego zabójczo)? Myślę, że mecz z WBA to idealna opcja na to, by Werner “zaskoczył”, czy to w duecie z Havertzem, czy solo jako zdobywca bramek. Ale nawet do tej ostatniej opcji będzie potrzebował dobrego występu kolegów.

Timo Werner (w powietrzu) nie poddaje się nawet wtedy, gdy przeciwnicy rzucają mu Thiago pod nogi
Źródło: theprideoflondon.com

Co się stało z Southampton FC?

Święci wykazują solidny spadek formy. Ralph Hasenhüttl w minionym sezonie całkiem nieźle poukładał Southampton i chyba każdy, kto regularnie obserwuje angielską piłkę, spodziewał się, że So’to będzie w tym sezonie zagrożeniem dla większości drużyn Premier League. Tymczasem jest źle. Ale dlaczego? Na to pytanie odpowiada Bartłomiej Dziekan, admin facebookowej strony “Southampton FC Polska”:

Ralph przed sezonem narzekał na formę fizyczną zawodników po urlopach, również braki kadrowe mogą negatywnie wpływać na obecną sytuację. Wciąż szukany jest następca Højbjerga, który był ważną postacią w układance Ralpha [odszedł do Tottenhamu – przyp. avfc.pl]. Uraz Armstronga także nie ułatwia pracy Austriakowi. Szkot w zeszłym sezonie świetnie współpracował z JWP i Ingsem.

Bartłomiej Dziekan, admin “Southampton FC Polska” na FB

Nie bez znaczenia dla sytuacji klubu jest zamieszanie związane z LD Sports, czyli byłym już sponsorem. Firma podpisała przed sezonem 19/20 kontrakt, w ramach którego miała wypłacać Southampton co sezon 6,5 miliona funtów. I tak do końca sezonu 21/22. Jednak w sierpniu chińska firma zerwała umowę ze względu na “obawy związane z sytuacją polityczną pomiędzy Chinami a UK” oraz “niepewną sytuację spowodowaną pandemią” (za: sportbusiness.com). Warto przy tym wspomnieć, że podpisywanie kontraktu z LD Sports od początku brzmiało ryzykownie. Firma tak naprawdę dopiero powstawała i niewiele było o niej (i jej produktach) wiadomo. Koniec końców, przed startem sezonu 20/21 trzeba było szukać nowego sponsora, bo przecież budżet trzeba jakoś spiąć. Udało się i ostatecznie na przodzie koszulek So’to widnieje logo sportsbet.io, ale rozstanie z LD Sports zrobiło swoje:

Sytuacja z LD Sports komplikuje możliwość załatania dziury w środku pola. Wiele w prasie nazwisk wymienia się jako możliwe cele transferowe Soton, jednak wiele z nich określanych jest jako “za drogie” dla klubu.

Bartłomiej Dziekan, admin “Southampton FC Polska” na FB

Ostatnie wyniki i gra zespołu nie napawają optymizmem, a jak wiadomo w takich sytuacjach od razu pojawiają się głosy, że dany klub czeka rychła zmiana trenera. Rzecz w tym, że nierzadko to nie w trenerze problem. Poza tym Ralph Hasenhüttl był dla Southampton zbawieniem, kiedy dołączył do drużyny, i wciąż może jeszcze do niej sporo wnieść. Działacze klubów Premier League bywają jednak kąpani w gorącej wodzie. Czy według kibiców So’to Hasenhüttl może spać spokojnie? Bartłomiej z Southampton FC Polska odpowiedział: “Kibice kochają Ralpha. Jest to trener, którego ten klub potrzebuje. Wystarczy wejść na jakikolwiek portal lub profil o Soton i w komentarzach widać, jak wielkim zaufaniem cieszy się Hasenhüttl wśród kibiców.” W takim razie – co dalej?

Po ostatnich spotkaniach ciężko znaleźć w grze Soton coś pozytywnego. Poprawić przydałoby się grę w obronie, gdyż panuje tam wielki chaos. Mam nadzieję, że z czasem Ralph poukłada wszystko i Soton będzie mogło być spokojne o lokatę w środku tabeli.

Bartłomiej Dziekan, admin “Southampton FC Polska” na FB
“- Co pokazałeś? Co pokazałeś?!
– Że będzie tak!”
Źródło: dailyecho.co.uk

Czy to będzie sezon obfitujący w gole?

Wszystko na wskazuje. W miniony weekend padł rekord jeśli chodzi o liczbę zdobytych goli w ciągu jednej kolejki. Już pierwszy mecz drugiej kolejki obfitował w bramki – Everton pokonał WBA 5:2. Ostatecznie w aż trzech meczach padło po 7 goli! W poniedziałek wieczorem Manchester City pokonał na wyjeździe Wolverhampton 3:1 i tym samym zakończyły się zmagania w ramach MW2. W sumie padły 44 gole – najwięcej, odkąd Premier League okrojono z 22 do 20 drużyn w sezonie 1995/96. Poprzednia kolejka też nas nie zawiodła w kwestii goli – było ich sporo mniej, ale w obu kolejkach nie było żadnego bezbramkowego wyniku.

Mało tego! Drużyny PL póki co wykorzystują szanse na zdobycie goli skuteczniej, niż ktokolwiek mógłby to przewidzieć. Już tłumaczę, skąd to śmiałe stwierdzenie – są na to matematyczne dowody. Poniżej załączam tabelę przedstawiającą statystyki dotyczące zdobytych goli przez kluby Premier League po pierwszych dwóch kolejkach. Najważniejsze kolumny zaznaczyłem na pomarańczowo.
W pierwszej z zaznaczonych kolumn (liczymy od lewej) widzicie liczbę goli zdobytą w sumie przez każdą drużynę. Już tutaj jest nieźle – tylko Sheffield nie ma jeszcze żadnej bramki.
Następna zaznaczona kolumna to “xG”. Jeśli jeszcze nie znacie tego współczynnika, spieszę z wyjaśnieniem – xG to “expected goals”, czyli “oczekiwana liczba goli”. xG wylicza się, biorąc pod uwagę miejsce, z którego oddawany jest strzał, jego rodzaj, część ciała, którą zawodnik strzela itd. itp. Na przykład jeśli xG wynosi 0,93, oznacza to, że ze 100 takich sytuacji 93 zakończą się golem.
Wracając do naszej tabeli: w kolumnie xG widzicie zsumowane współczynniki z meczów, które rozegrano. I tak, na przykład Aston Villa powinna – według statystyk – zdobyć 1 gola, Leicester 3,6 gola, a Tottenham 3,5 gola. A teraz spójrzcie na trzecią zaznaczoną kolumnę: G-xG, która przedstawia wynik działania “gole minus oczekiwane gole”. Tylko 4 drużyny są na minusie! Pozostałe zdobyły tyle samo lub więcej goli, niż przewidywały to statystyki.
Jeszcze mała uwaga z poczucia obowiązku: w xG wlicza się rzuty karne, bardziej wnikliwi mogą więc zerknąć na niezaznaczoną kolumnę npxG, która wyklucza z wyliczeń rzuty karne. Wtedy interesować Was będzie też kolumna ostatnia, a więc np:G-xG (czyli G-xG, ale wyłączając karne z obu statystyk).

Źródło: https://fbref.com/

Skąd ta sytuacja? Po pierwsze, wygląda na to, że zawodnicy są bardziej odważni przy podejmowaniu decyzji o strzale. Nawet jeśli sytuacja wygląda na niezbyt dogodną, próbują umieścić piłkę w siatce. Po drugie, jest to mix coraz wyższych umiejętności technicznych i zwykłego szczęścia. Po trzecie, wydaje się, że mniejsi przestali z wielkim strachem podchodzić do tych największych, i zamiast murowania się przed silnymi rywalami króluje zupełnie inne podejście. Tak jakby filozofia “stracić mało goli” znów, na szczęście, ustąpiła myśli “piłka nożna polega na tym, żeby strzelić przynajmniej jednego gola więcej niż przeciwnik”. Poza tym, do Premier League dołączył Marcelo Bielsa, którego Leeds widzieć piłkę w siatce lubi. I nagle okazało się, że na przykład obrona Liverpoolu jest do sforsowania (Leeds – 3 gole, WHU – 1 gol). Oczywiście są wyjątki, niektórzy trenerzy po prostu nie zmienią swojego podejścia, czasem “obrony Częstochowy” wymaga sytuacja (vide – Sheffield po czerwonej kartce dla Egana), ale ogólnie rzecz ujmując, zapowiada się atrakcyjny dla widza sezon – przynajmniej do czasu, kiedy ktoś nie zorientuje się, że mało straconych goli też ma znaczenie. Musimy też liczyć na to, że piłkarzom w dziwnych sytuacjach nie przestanie dopisywać szczęście.

Dominic Calvert-Lewin zaliczył w meczu z WBA hattricka
Źródło: premierleague.com

FPL – kluczowe informacje w punktach

  • Ceny idą w górę. Jeśli chcecie sprowadzać do swoich drużyn rewelacje ostatnich kolejek, to warto to przemyśleć wcześniej, a nie później. Podence, James Rodriguez, Castagne czy Bamford już zanotowali wzrosty
  • potaniał za to Kai Havertz, a jak pisałem wyżej – w meczu Carabao Cup popisał się hattrickiem, kilka dni przed meczem z WBA, którego obrona nie jest zbyt szczelna
  • oficjalny scout FPL wskazuje Watkinsa jako potencjalną rewelację nadchodzącej kolejki – spece zwracają uwagę na to, że defensywa Fulham należy do tych gościnnych
  • Trossard – krótko: gol przeciwko Chelsea, asysta w meczu z Newcastle, 5 wykreowanych sytuacji w dwóch meczach (najwięcej w Brighton)
  • warto znaleźć w pomocy miejsce dla Thiago Alcantary – przed Liverpoolem korzystny terminarz, a że umie podawać, pokazał już w debiucie, prędzej czy później skończy się to asystami
  • bardzo kusi sprowadzenie Klicha, ale pamiętajcie, że przed nim mecz z murującym się Sheffield, a później z Manchesterem City; warto poczekać jeszcze dwie kolejki
  • O tym, że na bramce warto postawić Martineza, już się przekonaliśmy. Szanse na dobre zdobycze punktowe w kilku najbliższych kolejkach mają też Ryan, Guaita i Darlow
  • De Bruyne, Sterling, Sterling, De Bruyne – to najpopularniejsze typy jeśli chodzi o opaskę kapitańską, ale wielu wskazuje także Wernera, Sona i Kane’a

Pamiętajcie, żeby dołączyć do naszej ligi Aston Villa Polska!

Kursy bukmacherskie

Mimo dobrego startu sezonu i pozycji lidera, bukmacherzy obstawiają, że Leicester zostanie przeżute, wyplute i zdeptane przez Manchester City. To kurs na Lisy jest najwyższym z całego weekendu i wynosi 9,5.

W trudnej sytuacji są także: WBA (8,10), Newcastle (7,00) i Arsenal (6,30).

Aston Villa jest nieznacznym faworytem spotkania z Fulham. Mimo gry na wyjeździe, The Villans dostali kurs 2,53, podczas gdy Fulham przypisano 2,91. Różnica jest minimalna, więc według buków zapowiada się pasjonujący mecz.

Na remisowe zapowiada się także spotkanie Sheffield z Leeds. To dość zaskakujące, bo przecież podopieczni Bielsy póki co radzą sobie na boisku znacznie lepiej.

Uwagę zwracają kursy w meczu West Hamu z Wolverhampton. Gospodarze: 3,80. Goście: 2,10. Na pierwszy rzut oka – okej, brzmi sensownie. Warto jednak pamiętać, że w West Hamie pojawił się koronawirus – pozytywny test wyszedł m.in. u trenera Moyesa. I tu ciekawostka: mimo tej sytuacji Moyes poprowadzi WHU w tym spotkaniu. Z domu! Bardzo jestem ciekawy efektu.

Uwaga! Kursy aktualne w chwili powstawania tekstu!

1 raz skomentowano “Kolejka dla wszystkich – zapowiedź MW 3

Dodaj komentarz