Kolejka dla wszystkich – zapowiedź MW 2

Aktualności FPL Premier League
Czas potrzebny na przeczytanie: 9 minut(y)

W końcu gra Aston Villa! Grają też oba kluby z Manchesteru, a także Burnley. Przed nami derby Londynu z ciekawie nieciekawymi historiami w tle oraz starcie dwóch pretendentów do tytułu. W tekście także co nieco o polskim obrońcy i Kogutach, które ostatnio nie tylko nie latają, ale też nawet nie pieją.

Mecze 2. kolejki Premier League. Wszystkie podane godziny są czasu polskiego.

Hity kolejki

Arsenal – West Ham United – sobota, 21:00

Tak, zdaję sobie sprawę, że nie jest to hit w ścisłym znaczeniu. Ale to jednak derby Londynu (może nie tak zaciekłe jak Arsenal – Chelsea czy WHU – Millwall, ale wciąż)! Poza tym w sobotę zmierzą się ze sobą kluby, które choć są w jednym mieście, znajdują się w diametralnie innych rzeczywistościach. Dla obu z nich ten mecz będzie potwierdzeniem kierunków, w których zmierzają, albo wielkim znakiem zapytania postawionym na mapie.

Arsenal pod wodzą Artety z miesiąca na miesiąc wyraźnie się rozpędza. Niektórzy podśmiewali się z transferu Williana, ale ten w ostatnim meczu The Gunners zamknął wszystkim krytykom usta asystując przy bramkach i rozgrywając naprawdę solidne zawody. Aubameyang jest bezsprzecznym liderem, a podpisanie przez niego nowego kontraktu z klubem dodało skrzydeł zawodnikom, sztabowi i wszystkim miłośnikom Arsenalu. Tym bardziej, że Auba stwierdził, że chce “zostać legendą Arsenalu, jak Thierry (Henry), Wrighty (Ian Wright), (Tony) Adams i (Dennis) Bergkamp”.

W West Hamie sytuacja jest zupełnie odwrotna. Klub jest w kryzysie, a na linii kibice-właściciele powstał konflikt, który z meczu na mecz tylko się zaognia. Zwłaszcza, gdy sytuacji nie poprawiają wyniki. O komentarz dotyczący tego, co dzieje się w West Hamie przed meczem z Arsenalem poprosiłem Macieja Kurka z portalu whufc.pl:

Powiedzieć, że klimat klubie nie jest najlepszy to nic nie powiedzieć. West Ham sprzedał wychowanka Dianganę do West Brom po jego fantastycznym sezonie na zapleczu Premier League. Spotkało się to z ogromnym rozczarowaniem zarówno piłkarzy jak i kibiców, a Ci urządzają coraz liczniejsze protesty w sieci. Na twitterze hasztag #GSBOUT (Gold, Sullivan, Brady OUT) był w top 5 najpopularniejszych hasztagów w Londynie 2 tygodnie temu. Nieprzychylne włodarzom banery można także znaleźć w okolicy stadionu. Fatalne stosunki kibiców z włodarzami doprowadziły do tego, że ci są otwarci na sprzedaż klubu jak tylko znajdzie się poważny inwestor, a w mediach jest coraz więcej spekulacji o potencjalnie zainteresowanych kupcach.

Maciej Kurek, redaktor whufc.pl

The Guardian donosi, że kupnem WHU poważnie interesuje się amerykańskie konsorcjum, które złożyło już dwie oferty. Obie zostały odrzucone, choć druga opiewała na kwotę 400 mln funtów! W czym problem? Otóż umowa na podstawie której West Ham może grać na London Stadium przewiduje, że jeśli klub zostanie sprzedany za kwotę większą niż 300 mln funtów przed marcem 2023 roku, aktualni właściciele będą musieli zapłacić wielomilionową karę (20% wartości transakcji). Konsorcjum przygląda się więc obecnie opcji wykupu stadionu.

Problemy pozaboiskowe, jak to zwykle bywa, łączą się z tymi boiskowymi. West Ham wygląda bardzo źle, a poprawy nie widać. Czy to wina Davida Moyesa, czy może problem leży głębiej?

Kibice nie mają wątpliwości i całą odpowiedzialnością obarczają właścicieli. Choć David Moyes nie jest ich ulubieńcem, to jednak ktoś go zatrudnił. Trzeba mu oddać, że miał utrzymać zespół w zeszłym sezonie i wywiązał się z tego zadania dobrze. I choć długie tygodnie przed rozpoczęciem sezonu przygotował listę wzmocnień, władze nie kwapią się do wydawania pieniędzy. Mimo sprzedaży Diangany, a także pozbyciu się paru mniej znaczących graczy (Hugill, Ajeti), West Ham nadal nikogo nie pozyskał

Maciej Kurek, redaktor whufc.pl

Ciekawostki i smaczki: Łukasz Fabiański i Jack Wilshere to byli piłkarze Arsenalu. Pierwszy jest aktualną gwiazdą Młotów, drugi… raczej rozgwiazdą i można śmiało powiedzieć, że jest na wylocie z klubu. West Ham był pierwszą drużyną, która wygrała na Emirates w meczu ligowym (7 kwietnia 2007, 0:1). Z kolei żadna z drużyn prowadzonych przez Moyesa nigdy nie wygrała z Arsenalem na ich stadionie (to będzie jego 20. próba!).

Bilans bezpośrednich starć w Premier League:
Arsenal 31W : 8W West Ham
Remisy: 9
Ostatni mecz: Arsenal 1:0 West Ham (7 marca 2020)

Niedostępni zawodnicy: Sokratis, Pablo Mari, Emile Smith Rowe, Calum Chambers, Shkodran Mustafi, Gabriel Martinelli (Arsenal); Mark Noble – występ niepewny (West Ham)

Sędzia: Michael Oliver

Transmisja: Canal+ Sport 2

Chelsea – Liverpool – niedziela, 17:30

Wielkie zakupy rodem z Football Managera vs. jeden transfer, który wgniótł w fotel. No dobra, transfery Chelsea też wgniatały w fotel. Trzeba jednak przyznać, że dopięcie transferu Thiago Alcantary to wisienka, którą Klopp położył na swój piłkarski tort. Otwarcie przyznaję – nie mam bladego pojęcia, czy Thiago zagra już z Chelsea. Ale nawet jeśli nie, to Liverpool ma gwarancję dominacji w środku pola, kiedy do ofensywnych Mane i Salaha dokłada się defensywno-ofensywno-dyrygującego Thiago. Ten jeden ruch Kloppa być może był tym, którego brakowało by podreperować to, co trochę popsuło się pod koniec poprzedniego sezonu. Swoją drogą, nieoficjalne informacje mówią o tym, że Thiago będzie trzecim najlepiej zarabiającym zawodnikiem The Reds, co oznacza, że musiał przyjąć sporą obniżkę względem zarobków w Bayernie.

Jednak nawet bez tych wszystkich transferów mecz Chelsea z Liverpoolem trzeba traktować jako hit. To dwie wielkie firmy, które są w formie, więc zapewnią piłkarską ucztę na najwyższym poziomie. A że przy okazji z nowymi gwiazdami – tym lepiej dla nas. Timo Werner stwierdził, że “nie może się doczekać” aż zagra przeciwko Liverpoolowi, i że będzie to dobry test dla Chelsea.

Prawda jest taka, że będzie to test dla obu stron i prawdopodobnie uczta dla kibiców – i tych, którzy śledzą któryś z klubów na bieżąco, i tych kompletnie “postronnych”. Obie drużyny lubią i potrafią strzelać, obie też mają ostatnio problemy w defensywie. The Reds stracili 15 goli w ośmiu meczach w Premier League od momentu, gdy w czerwcu ogłoszono ich mistrzami Anglii. Zresztą potwierdzenia na nadchodzący grad goli w meczu Chelsea i Liverpoolu nie trzeba szukać daleko – ostatnie spotkanie obu drużyn Liverpool wygrał 5:3. Tym razem nie będzie tak łatwo: grając na własnym stadionie Chelsea nie przegrała żadnego z ostatnich 13 meczów przeciwko panującym mistrzom kraju.

Bilans bezpośrednich starć w Premier League:
Chelsa 20W : 22W Liverpool
Remisy: 14
Ostatni mecz: Liverpool 5:3 Chelsea (22 lipca 2020)

Niedostępni zawodnicy: Ben Chilwell, Thiago Silva, Christian Pulisic i Hakim Ziyech (Chelsea); Xherdan Shaqiri, Konstantinos Tsimikas – występ niepewny, Alex Oxlade-Chamberlain (Liverpool)

Sędzia: Paul Tierney

Transmisja: Canal+ Sport

3 pytania przed startem kolejki

Jak sezon rozpocznie Manchester United?

To pytanie, które zadaje sobie wiele osób. Ostatni sezon ekipa Solsjaera zakończyła na 3. miejscu. Nieźle, ale oczekiwania są znacznie większe. Końcówka kampanii 2019/20 była w wykonaniu Czerwonych Diabłów fantastyczna. Sierpień wyglądał jednak słabo – najpierw wymęczona wygrana 1:0 z FC Kopenhaga w Lidze Europy, a potem porażki kolejną z Sevillą (1:2 w Lidze Europy) i Aston Villą (0:1, towarzyski). Styl jakby nie ten sam, coś tam nie grało. Możliwe jednak, że to tylko zadyszka. Bruno Fernandes okazał się transferem idealnym – ożywił grę United, wniósł dużo jakości, a do tego sporo goli (złośliwi wytykają, że z karnych, ale bramka to bramka). Nadzieje na podobny skok jakościowy kibice kładą w najnowszym nabytku klubu. Donny van de Beek musi stawić czoła trudnemu zadaniu. Jeszcze trudniejsze stoi jednak przed Solksjaerem. Wątpię, by obecnie ktoś był w stanie obdarować go takim długotrwałym zaufaniem, jak niegdyś obdarzono sir Alexa Fergusona. Miejsce poza podium traktowane będzie zapewne jako porażka. United było niemal perfekcyjną maszyną pod koniec poprzedniego sezonu. “Niemal” to słowo klucz. Pewne elementy wciąż wymagały dopieszczenia i wcale nie jestem pewien, że jeden van de Beek będzie lekiem na wszelkie problemy. Najnowszym celem transferowym jedst Ismaila Sarr i OGS jest ponoć mocno zdeterminowany, by ten transfer dopiąć. To rzeczywiście może być dobry pomysł, biorąc pod uwagę to, jak Sarr prezentował się w Watford, ale wyobrażenie o tym jak wyglądałaby gra United z Sarrem w składzie to dzielenie skóry na niedźwiedziu. Według brytyjskich mediów w czerwonym stroju mieli grać już Sancho i Grealish… Sądzę, że wejście w sezon United będzie mieć dobre (tym bardziej, że to rekordziści w liczbie wygranych w pierwszych meczach sezonu – mają ich 19). Obawiam się tylko, że bez rewolucyjnego pomysłu Ole Gunnara walka o mistrzostwo nie wchodzi w grę.

OGS będzie musiał trochę pogłówkować w tym sezonie
Źródło: irishmirror.ie

Co z tym naszym Jankiem?

W tej sprawie krótko. Jan Bednarek opuścił boisko po 45 minutach meczu z Crystal Palace. Nie było widać urazu, zaczęły się więc spekulacje, że grał źle i teraz przed nim trudne czasy. To nie do końca tak. Southampton zaczął mecz dość defensywnym nastawieniem. Polak żadnego babola nie strzelił, ale Vestergaard potrafi dać więcej drużynie, gdy trzeba przestawić się na ofensywę. Z takiego założenie wyszedł Ralph Hasenhuttl i właśnie z powodów taktycznych postanowił zmienić Bednarka, co potwierdził w jednej z rozmów już po meczu. “Potrzebowałem Jannika [Vestergaarda] do posyłania długich podań za linię obrony przeciwnika” – powiedział trener. W meczu Carabao Cup Bednarek rozegrał pełne 90 minut. Co prawda Święci odpadli przegrywając z Brentford 0:2, ale nic nie wskazuje na to, by Polish Maldini miał nagle stać się rezerwowym.

Czy w nowych butach Jan Bednarek podbije Premier League? W starych było przecież całkiem ok!
Źródło: instagram.com/ janbednarek_

Czy Tottenham odzyska twarz?

Na poniższym screenie widać ostatnie wyniki Tottenhamu. Koguty wygrały 3 na 4 mecze przedsezonowe – nie byli to jednak mocarni przeciwnicy, a jeszcze na dodatek na koniec okresu przygotowawczego użądlił ich Watford. Ok, to sparingi, tam nie chodzi o wynik.

Źródło: flashscore.pl

Rzecz w tym, że postawa w meczu z Evertonem nie wróżyła dobrze na przyszłość. Nie chodzi nawet o samą porażkę, bo drużyna Ancelottiego grała bardzo dobrze, ale styl w jakim piłkarze Mourinho rozgrywali to spotkanie. Wydawałoby się, że po czymś takim trener zjedzie zawodników od góry do dołu, i wszystko to zadziała jak kubeł zimnej wody. Nic bardziej mylnego. Od 71. minuty spotkania z bułgarskim Łokomotiwem Płowdiw Tottenham przegrywał 0:1! Gdyby nie dwie czerwone kartki, które 8 minut później obejrzeli zawodnicy gospodarzy, to śmiem twierdzić, że Tottenham by się z tego nie wygrzebał. Nuda i kicha – tak krótko określiłbym to, co Tottenham prezentuje na boisku. Mourinho musi coś z tym zrobić, inaczej misję w Londynie zakończy bardzo szybko. Póki co to jednak właściciel, Daniel Levy, wpadł na pomysł jak ratować Tottenham. Mourinho miał podobno tylko “wyrazić aprobatę”. Pomysłem jest… Gareth Bale. Walijczyk ponoć w końcu zdał sobie sprawę, że to co dzieje się z jego karierą to katastrofa i pora ruszyć sięz Madrytu. Bale wraca do Tottenhamu po 7 latach (w 2013 przeszedł z do Realu Madryt za 101 mln €) jako piłkarz-mem, który od boiska sto razy bardziej woli pole golfowe. Premier League ma być dla niego zbawieniem, a on ma być zbawieniem Tottenhamu. W swoim ostatnim sezonie w barwach Kogutów zagrał 44 mecze we wszystkich rozgrywkach, zdobył w nich 26 goli i zaliczył 15 asyst. W samej Premier League zagrał wtedy 33 razy, zdobywając 21 goli i 9 razy asystując. Imponujące. Ale Premier League bardzo się od tego czasu zmieniła, sam Bale zresztą też. Wciąż jednak myślę, że jeśli uda mu się wykręcić choć połowę tych liczb, to Tottenham na tym dużo zyska. Z Realu ma przywędrować również Sergio Reguilon – jest więc też transfer “z myślą o przyszłości”. Mówi się, że w odstawkę pójdzie Dele Alli, który wygląda ostatnimi czasy jakby piłka mu się znudziła. Prawdopodobnie ani on, ani jego postawa nie oddziałują dobrze na szatnię i całą sytuację. Plotkarze na Wyspach już łączą go z różnymi klubami, ale póki co pojawiają się jedynie komentarze negujące jakiekolwiek zainteresowanie. Nie mam pojęcia, czy Bale i Reguilon zagrają już z Southampton – zapewne nie. Jakby jednak nie było, Mourinho musi zrobić wszystko, by Spurs wygrali ze Świętymi, i to grając przynajmniej względnie ładnie. Southampton jak na razie gra po prostu słabo. Jeśli So’to znów zaprezentuje się tak, jak w ostatnich dwóch meczach, a Mourinho i jego piłkarze nie będą w stanie tego wykorzystać, będzie to znaczyło, że w Londynie jest naprawdę katastrofalnie.

Bale w Tottenhamie wersja 2.0 już niedługo na boiskach Premier League
Źródło: thetimes.co.uk

FPL – kluczowe informacje w punktach

  • Everton prezentował się poprzedniej kolejce naprawdę dobrze, stwarzając wiele sytuacji, co jest dobrym prognostykiem punktowym – celownik Dominica Calverta-Lewina wydaje się być jednak lepszy niż Richarlisona, spory potencjał do asystowania pokazał James Rodriguez, a warto przypomnieć, że podopieczni Ancelottiego zagrają z WBA
  • West Ham jest w kiepskiej formie, ale Haller strzelił dwa gole w meczu Carabao Cup – dobry sygnał przed meczem z Arsenalem, który nie słynie z dobrej obrony?
  • skoro już o Arsenalu – Willian wniósł dużo do drużyny, a w ostatnim meczu zaliczył nawet punkty przyznawane za asysty; Aubameyang nie zawiódł, a nowy kontrakt zapowiada wysokie morale, co zwykle znajduje odzwierciedlenie w grze
  • Manchester United i Manchester City zaczynają sezon – to czas na De Bruyne, Sterlinga, Torresa, Bruno Fernandesa, Rashforda i Greenwooda – przy czym to przed Czerwonymi Diabłami łatwiejszy mecz, bo grają z Crystal Palace
  • Jeśli chodzi o Orły, to wygląda na to, że mają w ofercie niezłą opcję na taniego obrońcę – Patrick van Aanholt jest kontuzjowany, więc przez jakiś czas grać będzie Tyrick Mitchell
  • Spece uspokajają przed starciem Chelsea z Liverpoolem i dylematem związanym z TAA/van Dijkiem/Robertsonem w składzie – obrona The Reds została trzy razy pokonana przez Leeds, ale cała wspomniana trójka z Liverpoolu lubi atakować, a Kepa nie za bardzo umie w bronienie
  • Leeds pokazało pazur, a bramki strzelali pomocnicy – Patrick Bamford i Mateusz Klich mogą sporo namieszać; Marcelo Bielsa poinformował natomiast, że Rodrigo trenuje, ale nie wyjdzie w pierwszym składzie na Fulham
  • namiesza również prawdopodobnie Jack Grealish – kapitan AV stwarza mnóstwo szans, w ubiegłym sezonie zebrał sporo punktów, a ten prawdopodobnie będzie jeszcze lepszy, zwłaszcza, że w ataku pojawił się strzelający już bramy Ollie Watkins – może i jego warto dodać do składu?
  • obronę i środek pola mogą dobrze wzbogacić kolejno Reece James i Daniel Podence, ale przed oboma zawodnikami trudna kolejka
  • Emilano Martinez to golkiper wymieniany przez wielu specjalistów od FPLa jako jedna z najlepszych opcji do obsady bramki; w cenie wciąż Nick Pope
  • James Tarkowski i Johann Berg Gudmundsson wypadli ze składów Burnley na najbliższą kolejką z powodu kontuzji; ból głowy mają również w WBA, bo Hegazi ma drobny uraz i jego występ stoi pod znakiem zapytania
  • Son Heung-min, Harry Kane i Matt Doherty zagrali pełne 90 minut w Carbao Cup, Tottenham męczył się niemiłosiernie, istnieje więc szansa, że nie zagrają całego meczu z So’to
  • NA KAPITANA: Salah/Sterling/De Bruyne/Aubameyang – tak piszą topowi gracze i skauci FPL

Pamiętajcie, żeby dołączyć do naszej ligi Aston Villa Polska!

Kursy bukmacherskie

Najniższe notowania u bukmacherów ma Crystal Palace – kurs na ich wygraną z Manchesterem United wynosi 9,40. Trudno o korzystny wynik będzie też WBA, Fulham, West Hamowi i Burnley (kursy od 5,40 do 6,40).

W szlagierowym meczu Chelsea z Liverpoolem to aktualni mistrzowie są faworytami – kurs na drużynę Kloppa wynosi 2,21, podczas gdy kurs na podopiecznych Lamparda równy jest 3,10. To nie jest duża różnica, ale i tak zaskakująco duża.

Remisowo zapowiada się według bukmacherów potyczka Aston Villi z Sheffield United. Biorąc pod uwagę jak rzecz wyglądała w poprzednim sezonie, to wiadomość, która powinna ucieszyć. Tym bardziej, że minimalnym faworytem jest ekipa The Villans. Kurs na wygraną Aston Villi w pierwszym meczu sezonu wynosi 2,65, a kurs na Sheffield – 2,77. Nie wiem jak Wy, ale bramki Watkinsa z ostatnich meczów napawają mnie optymizmem.

Uwaga! Kursy aktualne w chwili powstawania tekstu!

6 razy skomentowano “Kolejka dla wszystkich – zapowiedź MW 2

  1. Krytykowano przyjście Williana nie ze względów sportowych, ale etycznych. Arsenal wywaliło 50 pracowników, bo kryzys pandemia, a potem zatrudnia Wiliana z tygodniówką, która by utrzymał tych pracowników przez 2 miesiące.

    Klopp coś marudził, że Chelsea wydaje pierdyliony, a on nie ma za wiele. Ale gdy on wydawał pierdyliony na van Dijka i Allisona to już zapomniał. Chelsea sprzedała Hazarda i nie mogła kupować przez rok więc w mieszku się nazbierało. Mogą wydawać. Jak jeszcze kupią Rice’a z WHU to młotki mogą znowu walczyć o utrzymanie. Patrząc na kalendarz o utrzymanie posady będzie cieżko Moyesowi, bo WHU ma marne szanse na punkty przez co najmniej miesiąc.

    W MU duzo zależy od tego czy primadonna Pogba zacznie grać w piłkę czy dalej będzie fochy stroił. No i jak będzie grać defensywa, bo Lindelof z Maguaierem potrafią narobić bałaganu.

    Atrakcyjny futbol i Mourinho to oksymoron. W meczu z Evertonem to Spursiaki wygladały jakby grały na zwolnienie Jose. Nie wiem czy golfista Bale wiele pomoże choć na dłuższą mete to niewątpliwie ciekawe wzmocnienie.

    Czekam na Raszicę i Traore. Potrzeba nam wzmocnić kreatywność z przodu, a Trez i AEG to nie ten poziom. Może dobrzy na Championship, ale na PL trochę za krótcy. Mam nadzieję, że Martinez będzie bramkarzem na lata. Końcówkę w Arsenalu miał znakomitą.

    1. Kwestie etyczne przy Willianie to jedno, ale chodziło mi bardziej o podśmiechujki, że np. Wilian to już bliżej emerytury niż swojego prime’u, że co on da Arsenalowi, ogólnie było zdziwienie że facet znalazł pracodawcę z topu. A że etycznie to nie gra – chyba niestety takie czasy nastały, że to się już prawie nie liczy dla zawodników. Zresztą historia zmian barw na linii Chelsea-Arsenal coraz bogatsza – a to Petr Cech, a to Ashley Cole, David Luiz, Cesc Fabregas, teraz Willian… Romantyzm się chyba skończył, a zaczęła czysta kalkulacja. Z drugiej strony trudno piłkarzy winić, też mają rodziny do wykarmienia.

      Co do Mourinho to nikt od gościa atrakcyjnej piłki nie wymaga, bo to rzeczywiście ze sobą w parze nie idzie 😀 Ale można grać nieatrakcyjnie i jednocześnie składnie, tzn. tak, że widać iż piłkarze wiedzą co robią i jest na to jakiś pomysł. A Tottenham grał ostatnio jakby dostali piłkę na WFie i “macie, grajcie jak umiecie”. W sumie Twoja teza z grą pod zwolnienie Mourinho brzmi bardzo sensownie.

      Klopp niech kupuje, a nie marudzi na Chelsea, bo mu mistrzostwo odjedzie, choć uważam, że Thiago – przy odpowiednim dobraniu taktyki i zadań dla niego – wyniesie Liverpool na wyższy poziom. Niemniej, jakieś ozdobniki do tego tortu by się jeszcze przydały. A Chelsea robi po prostu to, co już kiedyś zrobiła, gdy była ogromną siłą w Europie. Teraz zostaje kwestia tego ile czasu będą potrzebowali żeby to zaczęło chodzić jak w zegarku, bo to jednak nie granie w FIFE na PC.

      1. W ramach wiarygodności Kloppa, że nie ma za dużo kasy to wydał już ponad 70 baniek, bo do Alcantary i Tsimikasa dołożył Jotę za 40 baniek. Mógłby jeszcze wziąć naszego Jotę:)

        Nikt nie miał pretensji, że Willian przeszedł do lokalnego rywala. W Chelsea nie miał szans na tak długi i tak wysoki kontrakt. Nie w tym wieku.

        Bale na pewno dużym kopem dla Spurs

  2. Baaaaaaaaaardzo mnie się “Spursiaki” podobały. Ciekawie, znowu, dzieje się w tej Premier League. Powrót Bale’a – rewelka, ciekawe jak zagra u Mourinho. A co do Liverpoolu – ja naprawdę nie wiem, gdzie oni mogliby się teraz wzmocnić 😐

Dodaj komentarz