Miał być kurak z rożna. A było kurczę. A dokładniej “kurczę pieczone, jak oni słabo grają”. Zapraszam na oceny pomeczowe.
Oceniamy w skali 1-10. Ocena danego zawodnika jest wyłącznie subiektywnym odbiorem redakcji, można się z nią nie zgadzać, a polemika w komentarzach będzie mile widziana.
Emi Martinez – 6
Chyba pierwszy raz widziałem, jak Martinez się zawahał (piłka wlatujące w pole karne, za którą biegł i rywal, i Digne). Na szczęście nie było z tego zagrożenia. No, i pewnie mamy znów kilka lat spokoju od martinezowych zawahań. Bardzo śmiało starał się rozgrywać, wychodząc powyżej linii pola karnego, co czasami przyprawiało mnie o podwyższenie tętna. Bez błędów z jego strony przy straconych golach.
Matty Cash (60′) – 5,5
Bardzo aktywny bez piłki, asekurował kolegów z drużyny we wszystkich fazach gry, wymieniał się także pozycjami. Nie zawsze wychodziło idealnie. Miałem też wrażenie, że nie do końca miał pomysł na rozegranie, kiedy był przy piłce. Niestety nie zablokował dośrodkowania Sona, po którym padła bramka na 1:1. A potem nie zablokował kolejnego. Trochę jakby się tego bał? Niestety, zszedł z kolejną kontuzją, więc przepraszamy się z Carlosem i wracamy do ustawienia z Konsą na boku obrony.
Ezri Konsa – 4,5
Rzeczony Konsacz uratował nas tuż przed przerwą, blokując strzał rywala z bliskiej odległości. Dobrze się ustawiał, często można było również zauważyć że przekazuje kolegom wskazówki i wyraźnie komunikuje się z partnerami z linii obrony. W drugiej połowie w obliczu kontuzji Casha przeniósł się ze środka na prawą stronę. Niestety, jak zauważyli moi redakcyjni koledzy, często łamał linię spalonego i nie ustawiał się najlepiej. Andrzej paliptacji dostał, kiedy Ezri drugi raz z rzędu złamał linię spalonego, a później reklamował u sędziego offside. Tak, tak, było to przy bramce Kogutów.
Pau Torres – 4
W pierwszej połowie wyglądał okej. Ba, powiedzielibyśmy nawet, że w defensywie prezentował się lepiej niż Konsa. Niestety, w 78. minucie fatalnie podał, co doprowadziło do kontry Tottenhamu, przy której też pogubił się w kryciu, a to dało efekt w postaci straconej bramki.
Lucas Digne – 5
Krył na wyprzedzenie. Raz wychodziło lepiej, raz gorzej. Generalnie jednak bez większych błędów w defensywie, choć rywal sprawiał mu problemy. Bez polotu w ataku. Przeciętny występ z minusem za całokształt pracy bloku defensywnego oraz brak zaangażowania w końcówce.
Amadou Onana – 5,5
W 30. minucie bliski zdobycia gola głową. Cieszy, że Villa stara się wykorzystać atut wzrostu Onany. W swoich interwencjach i próbach opanowania piłki bywał… ekwilibrystyczny. Ale zazwyczaj też efektywny. Różnie bywało z utrzymywaniem się przy piłce czy próbach podań. Po jego błędzie tuż przed przerwą zrobiło się naprawdę gorąco, ale ostatecznie bez kary. Po pierwszej połowie Andrzej obwołał go zawodnikiem spotkania, po drugiej już zachwyty zostawił dla siebie – chociaż przypomina, że Belg raz tak zacnie wyszedł dryblingiem spod pressingu Kogutów, że na sekundę wszyscy uwierzyliśmy, że to będzie TA AKCJA. Nie była.
John McGinn (80′) – 6,5
Podeptana ręka, wybrudzony strój, dziwne grymasy… McGinn jak zwykle włożył w mecz mnóstwo serca i energii. Aktywny również w obronie w strefie niskiej. Widać po nim głód gry. Nie zawsze dokonywał najlepszych wyborów. Brawa za podejmowane próby strzałów z dystansu.
Youri Tielemans (80′) – 6,5
Tielemans nie potrzebuje szalonych zwodów, by wykiwać przeciwnika – wystarczy przyjęcie kierunkowe, najlepiej przepuszczając przy tym piłkę między nogami rywala. Belg jest świetnym dowodem na to, że myślenie na boisku to nierzadko najsilniejsza broń. Doskonale pracował w środku pola, dyrygując grą, ale pomagał też w defensywie (np. w pierwszej połowie zażegnał niebezpieczeństwo po rzucie rożnym Tottków). Różnie bywało z celnością podań.
Morgan Rogers (68′) – 6,5
Świetnie dostrzegał wolne przestrzenie, w które mógł wejść z piłką, albo w które piłkę można było zagrać. Idealnie odnalazł się w polu karnym przy rzucie rożnym w 32. minucie, by dobić piłkę do pustej bramki. W sumie sytuację wypracował sobie w dużej mierze sam, bo najpierw przeszkadzał bramkarzowi. Nie odstawiał nogi, co przyniosło mu nieco bólu, a nam zadowolenia. Niestety, zszedł z boiska z urazem.
Jacob Ramsey (80′) – 5,5
W ogóle nie zauważyłem, że grał.
Ollie Watkins – 5,5
W pierwszym kwadransie miał niezłą okazję, ale minął się z piłką. W ostatnich minutach pierwszej połowy miał genialną okazję, ale jego strzał poleciał… niemal w poprzek pola karnego. Próbował parę razy przedzierać się sam, ale bezskutecznie. Za dużo pożytku nie przyniósł.
Rezerwowi:
Diego Carlos (od 60′) – 5,5
Kilka minut po wejściu zablokował strzał. Niestety, był to strzał jednego z naszych na bramkę Tottenhamu. Nie wyglądał zbyt pewnie w obronie, jakby nie spodziewał się, że zagra w tym meczu.
Jhon Duran (68′) – 5
Na tablicy świetlnej pokazali, że wchodził na boisko, ale potem jakoś nie bardzo było go tam widać.
Boubacar Kamara (’79) – b/o
Leon Bailey (80′) – b/o
Jaden Philogene (80′) – b/o
Ocena Unaia Emery’ego – 5
Niestety mimo tego, że Tottenham nie pokazał wielkiej piłki, Unai nie znalazł sposobu na rywala. O ile w pierwszej połowie wyglądało to na wyrównany pojedynek drużyn grających na wyczucie siebie nawzajem i z chęcią ukąszenia z kontry, tak w drugiej połowie kompletnie zabrakło pomysłu na zaatakowanie rywala. Pierwsze zmiany dokonane w tym meczu przez Hiszpana były wymuszone, więc nie ma się co za nie czepiać, ale potrójna zmiana w 80. minucie wniosła całe nic. Z każdym kolejnym straconym golem brakowało reakcji Emery’ego. Szkoda.