Dean Smith po meczu z Wolves

Aktualności Wywiady
Czas potrzebny na przeczytanie: 2 minut(y)

Menadżer Aston Villi nie próbował kolorować rzeczywistości i nie szczędził słów krytyki po fatalnym wyjazdowym spotkaniu z Wolverhampton Wanderers. Poniżej pomeczowe wypowiedzi Smitha, choć – jak widać na załączonych zdjęciach – komunikacja niewerbalna podczas wywiadu też jasno pokazała, co Deano myśli o meczu.

Największa krytyka dotyczy pierwszej połowy. Smith stwierdził, bardzo zresztą trafnie, że gra, jaką widzieliśmy w tym meczu, jest po prostu niedopuszczalna, bez względu na to z kim się mierzymy. O pomstę woła zwłaszcza to, co widzieliśmy w pierwszej połowie. “[Niektórzy moi piłkarze dziś] nie ruszyli się przez pierwsze 45 minut. (…) Najlepsze co mogę powiedzieć o pierwszej połowie to to, że na przerwę schodziliśmy przegrywając tylko 1:0”. Deano stwierdził również, że wyglądało to tak, jakby dla Wolves ten mecz był ważniejszy niż dla nas.

Najdobitniej beznadzieję pokazaną przez The Villans w pierwszej połowie ukazuje ta wypowiedź Smitha:

To było najgorsze pierwsze 45 minut od wyjazdowego meczu z Wigan w tamtym sezonie. Tragedia, w ogóle nie weszliśmy w mecz.

Zapytany o to, co powiedział piłkarzom w przerwie meczu, Smith odpowiedział: “nic, co moglibyście wydrukować”. Trener był również zdziwiony błędami, które popełniali piłkarze: “Targett, który bardzo dobrze podaje, walił babole na 25 metrów z 50% skutecznością. To się normalnie nie zdarza”.

Kontuzje i dwa tygodnie przerwy

Menadżer Villi został zapytany również o wpływ kontuzji w drużynie na wynik meczu. Co nas bardzo cieszy to fakt, że Smith stwierdził, że faktycznie jest to problem, ale w żadnym wypadku nie usprawiedliwienie. Przy okazji dowiedzieliśmy się, że Tom Heaton “walczył” z łydką od kilku dni, a stan zdrowia Grealisha ciągle był określany jako 50-50. Z kolei Bjorn Engels zgłosił się do Smitha w sobotę by porozmawiać o swoim problemie z biodrem. Był więc czas na reakcję. Niestety nie mamy dobrych wieści na temat Jeda Steera – nasz bramkarz ma problem ze ścięgnem Achillesa. Trener czeka jednak jeszcze na dokładne wyniki badań, by być w stanie określić powagę sytuacji.

Deano o przerwie reprezentacyjnej:

Przez przerwę reprezentacyjną będziemy mieli mniejszy skład, z którym będziemy mogli pracować nad poprawą sytuacji. Plus jest taki, że wszyscy kontuzjowani będą mieli czas na powrót do zdrowia.

Co ciekawe, Dean Smith zdradził, że w najbliższych dniach wyjeżdża do Szkocji na kurs. Niestety nie wiadomo nic więcej, ale bardzo cieszy nas, że menadżer cały czas się kształci. Piłkarze mają mieć natomiast kilka dni wolnego, a po powrocie Smitha ekipa ma przeanalizować spotkanie z Wolves i ciężko pracować nad przygotowaniem do meczu z Newcastle.

BONUS – Kibice

Zacznę od tego, że na meczu zdarzył się przykry incydent – ktoś z sektora kibiców gospodarzy rzucił butelką w stronę sąsiadującego sektora gości. Podobno trafiony fan Villi został znokautowany. Nic więcej nie wiadomo, ale pokazuje to po raz kolejny, że niestety nie jest tak, że “na zachodzie sobie poradzili”. Na szczęście zdarzenie jest potępiane na forach przez kibiców obu stron.

Na grupach dyskusyjnych oraz fanpage’ach prowadzonych przez kibiców Villi pojawiły się głosy, że nie tylko piłkarze pokazali się w meczu z Wolves z kiepskiej strony. Całkiem sporo osób zauważa, że kibice obecni na Molineux byli bardzo cisi i był to najsłabszy doping od długiego czasu. Jeśli ktoś z Was był na tym meczu i może powiedzieć coś na ten temat – gorąco zachęcamy do komentowania! Sekcja komentarzy jest oczywiście otwarta również dla wszystkich, którzy chcą po prostu podzielić się swoimi spostrzeżeniami.

6 razy skomentowano “Dean Smith po meczu z Wolves

  1. Fajnie, że wspomina o kontuzjach, ale się nimi nie tłumaczy- a mógłby, bo troche trzeba było przeorganizować plany na mecz. Dyspozycja piłkarzy byka fatalna. Co do kibiców, to z TV było słychać naszych… Nie daję się baitom że strony kibiców Wolves 🙂

  2. Słabe było to, że po bramce na 2:1 kibice nawet się nie cieszyli. Ja rozumiem że beznadziejny mecz, i już w zasadzie nie było szans na nic, ale Trezeguet machał do nich prosząc o wsparcie, a nie dostał niczego. Reakcja zdziwienia i smutku na jego twarzy była aż smutna.

Dodaj komentarz