Dean Smith | Po meczu vs Spurs

Wywiady
Czas potrzebny na przeczytanie: 2 minut(y)

Luźna transkrypcja i tłumaczenie wywiadu pomeczowego, którego Dean Smith udzielił dla AVTV.

Więc Dean, olbrzymi wysiłek w pierwszym meczu po powrocie, ale koniec końców nie wynik, na który liczyliśmy. Jak ty to widzisz?

Myślę, że zaczęliśmy dobrze. Mieliśmy niezłe pierwsze 30 minut, gdzie wyglądaliśmy może nie świetnie, ale poprawnie. Mecz, oczywiście, nie ułożył się tak jak chciałem. Spodziewałem się, że pogramy więcej piłką, niestety dziś mieliśmy w grze zbyt dużo niedokładności. Koniec końców pokonała nas lepsza drużyna, ale są również pozytywy: dobry początek, stwarzaliśmy sytuacje bramkowe, byliśmy dobrze przygotowani taktycznie, mogliśmy ukłuć Tottenham. Trezeguet miał sytuację na 2:0 i gdyby ją wykorzystał, Tottenham miałby już bardzo trudne zadanie.

Niestety, druga połowa, szczególnie jej ostatnie 15 minut, wyglądała źle. Wyglądaliśmy na zmęczonych, zadecydowało przygotowanie fizyczne Spurs. Poza tym mogą wprowadzić z ławki Eriksena, który rozmontował niejedną drużynę klasy światowej, nie wspominając już o zespołach Premier League.

Ale początek spotkania to nam wyszedł..? Co za moment, kiedy John McGinn otwiera wynik płaskim strzałem obok słupka…

Tak dokładnie. Pracowaliśmy nad tym i liczyliśmy na wbieganie McGinna i Grealisha z głębi pola i John zrobił to idealnie. Dobra gra ciałem Wesleya i świetne podanie od Tyrone’a też miały znaczenie. Finisz był świetny i zaczęliśmy grę od pozytywnego akcentu. Ale kiedy zbliżaliśmy się do przerwy, gra kombinacyjna Tottenhamu wywierała na nas spory nacisk. Ich boczni obrońcy grali wysoko i sprawiali nam masę problemów. Mieli swoje szanse, ale w drugiej połowie nie podobał mi się w naszej grze brak poszanowania piłki. Wyglądało to tak, że jak tylko odzyskaliśmy piłkę od razu szukaliśmy ostatniego podania zamiast trochę odpocząć mając posiadanie. A jak oddajesz piłkę zbyt łatwo, musisz za nią gonić. A jak ganiasz to się męczysz. I to zadecydowało w drugiej połowie. Wygrywaliśmy zbyt mało piłek podawanych do Wesleya i nad tym elementem będziemy musieli popracować.

Twoim zdaniem kluczowe znaczenie miało posiadanie piłki w drugiej połowie?

Tak, bo kiedy grasz piłką, zawodnicy mogą odpocząć. W drugiej połowie nie robiliśmy tego w ogóle. Traciliśmy piłki zbyt łatwo, a Tottenham nie dostał się do finału Ligi Mistrzów przypadkiem. Mają świetnych piłkarzy i koniec końców nas skarcili. Tylko jak na to spojrzysz- pierwsza bramka: rykoszet o Tyrone’a wpada do bramki. Druga – piłka rykoszetuje pomiędzy Tyronem i Bjornem. No, a przy trzeciej już nas złapali.

Kilka dobrych indywidualnych występów. Szczególnie w obronie, ale też dobry debiut ligowy Trezeguet?

Jasne, myślę że kilku piłkarzy grało naprawdę dobrze. W obronie graliśmy z poświęceniem. To był również debiut ligowy dla Bjorna i myślę, że świetnie się dogadywał z Mingsem. Błąd przy drugiej bramce boli, szczególnie że to zabiło mecz.

Nie może chyba być meczu dużo trudniejszego niż Tottenham na wyjeździe? Jakie wnioski przed kolejnym spotkaniem?

Wiemy jaki jest poziom. Teraz przeanalizujemy mecz, wyciągniemy wnioski, a ja przeanalizuję swoje decyzje. Myślę, że udowodniliśmy, że możemy rywalizować w tej lidze i dopiero na pięć minut przed końcem spotkania Tottenham zdobył przewagę bramkową. A to drużyna TOP4.

Dodaj komentarz