Przerwa reprezentacyjna zawsze boli kibiców ligowej piłki. Po pierwsze, liga pauzuje. Po drugie forma drużyny po przerwie zawsze jest pod znakiem zapytania. Po trzecie, nierzadko piłkarze wracają ze z grupowań z urazami. Niestety, to ostatnie tyczy się tym razem Villi, ale o szczegółach i o tym co dzisiaj w poniższym tekście. Zapraszam!
Chelsea – Villa | H2H
55 meczów, 13 remisów, 29 wygranych The Blues i 13 zwycięstw The Villans – to bilans spotkań w Premier League. W ostatnich 5 starciach pomiędzy klubami trzykrotnie wygrywała Chelsea, raz Villa i raz padł remis. Z kolei ostatnie 5 kolejek tego sezonu to lekka przewaga naszych ulubieńców. Piłkarze z Birmingham wygrali 3 razy, zremisowali raz i przegrali raz. Zawodnicy z Londynu natomiast mają 2 wygrane, 2 porażki i jeden remis. W związku z tym, że Chelsea spisuje się w tym sezonie mocno poniżej oczekiwań, wyniki ostatnich 5 kolejek sprawiły, że Chelsea jest o jedno miejsce wyżej w lidze niż Villa tylko z powodu lepszego bilansu bramkowego. Dzisiejsze spotkanie jest więc doskonałą okazją do tego, by uciec The Blues i wskoczyć do TOP 10 ligi. Tym bardziej, że kolejne w tabeli Crystal Palace traci do Villi aż 11 punktów.
Unai Emery jako trener mierzył się z Chelsea sześciokrotnie. Bilans jest nienajlepszy: 1 wygrana, 1 remis i aż 4 porażki. Graham Potter natomiast wystawiał piłkarzy przeciwko Villi już 11 razy. 3 z tych spotkań wygrał, 1 zremisował i 6 przegrał.
Wspominki i wspólne mianowniki
Wspomnienia z Chelsea potrafią być bolesne. Jak już The Blues chcą nam wlać, to robią to spektakularnie. W sezonie 2009/10 Villa dostała łomot 7:1. W sezonie 2012/13 – aż 8:0. Oba mecze rozgrano na Stamford Bridge. My również potrafiliśmy sprać The Blues na kwaśne jabłko. Tyle, że to zamierzchła historia. Najwyższa wygrana Villi z Chelsea miała miejsce 15 kwietnia 1952 roku – kibice na Villa Park cieszyli się wtedy ze zwycięstwa 7:1. Poniżej wyjściowe 11, nazwiska managerów i zdobywców bramek:
Najlepszy strzelec w historii pojedynków Villi z Chelsea to Frank Lampard – zdobył aż 14 goli. W czołowej piątce strzelców jest tylko jeden zawodnik, który grał dla Aston Villi. To nieżyjący już Tony Hateley, który strzelił 6 goli. Ale… grał też dla Chelsea.
No właśnie. Na linii Chelsea – Villa znajdziemy sporo bezpośrednich połączeń. Carney Chukwuemeka, Ross Barkley, Danny Drinkwater (ugh…), Ryan Bertrand, Tammy Abraham czy John Terry to tylko mała część zawodników, którzy przechodzili bezpośrednio z jednego do drugiego klubu.
Wstawka historyczna
Jako anglista z wykształcenia muszę wtrącić tu małą ciekawostkę. Pewnego dnia na wykładzie z historii Wielkiej Brytanii serce zabiło mi mocniej – profesor Mazur z lubelskiego UMCS powiedział coś o Stamford Bridge. “Kibic ligi angielskiej? Wow, ale super!” – pomyślałem. Otóż nie. W roku 1066, 25 września, miała miejsce bitwa pod Stamford Bridge. I o to profesorowi chodziło. Co ciekawe, Chelsea jeszcze wtedy nie istniała, więc nie było to starcie kibiców The Blues z fanami innej drużyny. W jednej z najważniejszych bitew w historii Wysp Brytyjskich stanęli naprzeciw siebie Anglosasi i Wikingowie. Armia Harolda Godwinsona nie miała litości dla pochodzących z Norwegii Wikingów i spuściła im takie lanie, że dziś mówi się, że było to kluczowe wydarzenie kończące najazdy Wikingów na Wyspy. Armia Wikingów poniosła ogromne straty, a jedną z najboleśniejszych była śmierć dowódcy i króla Norwegii w jednej osobie – Haralda Hardraady, znanego również jako Harald III Srogi. Koniec ciekawostki.
Sytuacja kadrowa
Niedostępni w Villi: Matty Cash, który nabawił się urazu podczas meczu Polska – Czechy i opuści 3 najbliższe mecze, oraz Philippe Coutinho. Uwaga! Wracają Kamara i Dendoncker.
Graham Potter będzie sobie radzić bez Thiago Silvy, Cesara Azpilicuety i Armando Brojy.
Chelsea – Aston Villa
Czas: 01.04.2023, 17:30 GMT/ 18:30 UTC+1
Miejsce: Stamford Bridge
Sędzia główny: Andy Madley
VAR: Gary Beswick
i do tego wszystkie siedem bramek strzeliliśmy w 90 minucie😂
o nie znałem tej bitwy 😲 ciekawe czy Anglowie zostawili Wikingom Chelsea smile 😊
chciałbym żebyśmy wygrali po bramkach Baileya i Watkinsa