Brighton – Villa | przedmeczowy appetizer | 13.02

Mecze Premier League
Czas potrzebny na przeczytanie: 2 minut(y)

Wsiadaj! Nie ma czasu na wyjaśnienia! – napisał kiedyś Filip w zapowiedzi kolejki, a mnie się to strasznie spodobało, dlatego kradnę. Ostatnio całkiem usiadła Wam inna formuła zajawki meczowej, spróbujemy więc jeszcze raz.

Zapraszam na zapowiedź meczu Brighton – Aston Villa, który odbędzie się 13.02 o godz. 21:00 na Amex Stadium.

Wesley zaraz wraca, tylko opchnie towar pod mostem.

Wesley zaraz wraca…

Mam ochotę zliczyć, ile razy już to pisałem. No, ale niby serio, już od przyszłego tygodnia będzie brany pod uwagę przy wybieraniu składu. Za Watkinsa z marszu i tak raczej nie wskoczy, więc pewnie po prostu da Smithowi więcej możliwości. Kumacie, że mamy atak za 50 milionów funtów?

Anakondy są długie, ale to nic w porównaniu z długością obecnie trwającej dobrej passy Brighton.

Tylko Man City ma dłuższą serię meczy bez porażki niż Brighton.

Co może nie napawać optymizmem. Ale za to, w zestawieniu “forma”, my też jesteśmy całkiem wysoko – Brighton ma 11 punktów (2. miejsce w tabeli) w ostatnich 5 meczach, my 9 (4 miejsce). Wszystkie mądre statystyki, których tu nie przytoczę, mówią, że spotkanie będzie wyrównane i zaciekłe.

Może po prostu spłukać?

Birmingham City ma problemy.

Oh, jejku. 41 punktów w ostatnich 46 meczach, pyskaty dyrektor wymyślający sędziom, akademia się zamyka z powodów finansowych i na dodatek zajmują 22. lokatę w ligowej tabeli, co internauci złośliwie komentują – że niby to, aby uhonorować tego grajka, co go do BVB sprzedali, bo on grał z numerem 22 na plecach. I ten numer trafił na listę zarezerwowanych. Bo typ był niby dobry. I trafił do BVB. Oh, jejku.

Ross Barkley mierzy wysoko!

Jak myślicie, na którym miejscu w tabeli planuje Barkley skończyć sezon z Aston Villą? Powiemy wam, że mierzy dość wysoko.

Na czwartym, może szóstym. Mamy dobrą pakę, gramy dobrze, mierzymy wysoko. Fakt, szczególnie pamiętając, że z Chelsea skończył właśnie na czwartym w ubiegłym roku.

Pamiętacie, jak wyżej pisałem, że nasz atak jest wart 50 baniek? 28 za Watkinsa, 22 za Wesleya i… Sorry, Keinan.

Keinan Davis świętuje dziś dwudzieste trzecie urodziny. Myślicie, że uczci je bramką? Może szanse miałby większe, gdyby do skutku doszedł transfer do Stoke czy Bristol, o którym plotkowały media pod koniec okienka transferowego.

Jesteśmy jak pudelek!

Emi Martinez blisko reprezentacji… Anglii.

Kto by pomyślał – Argentyńczyk jest wywoływany w angielskich mediach w kontekście włączenia go do składu reprezentacji Lwów Albionu. Technicznie, pomimo udziału w kilku zgrupowaniach Argentyny, nie wystąpił w żadnym spotkaniu swojej reprezentacji, co oznacza, że mógłby jeszcze zagrać z trzema lwami na piersi. Obok Grealisha i Mingsa. Trochę szaleństwo. Wyobraźcie sobie defensywę Anglii: Martinez, Cash, Konsa, Mings, Targett.

To mocno ofensywnie grająca drużyna – Graham Potter o Aston Villi.

Manager Brighton chwali pracę Smitha – szacunek dla Deana i jego ludzi, drużyna jest dobrze zbalansowana. To zespół, który gra ofensywną piłkę i może zranić cię w mgnieniu oka, jeśli mu na to pozwolisz.

Ostatnio zakończyliśmy żartem, to i teraz tak zrobimy.

John Terry bardzo chwali Conora Hourihane’a i jego występy w Swansea. Irlandczyk ma już 3 gole w pięciu meczach. Podobno, aby wrocić do regularnych występów, Conor zostawił w Birmingham rodzinę i, spakowawszy się, sam wyjechał do Swansea. JT pochwalił tę odpowiedzialną profesjonalną decyzję i zgodził się zaopiekować jego zrozpaczoną żoną.

UTV.

Dodaj komentarz