W Alkmaar było łatwo, w Birmingham było trudno. Futbol, tempo, intensywność meczu mogła się podobać. Tylko, zaraza, znowu nic nie chciało wpaść do siatki. Czy jesteśmy już zespołem, który akcje kreuje z posiadania piłki? Jeśli tak, maszyna wymaga naoliwienia, bo niektórym zawodnikom nie służy wolne kreowanie ataków pozycyjnych. W ocenach znajdziecie kontrowersyjne 4/10. Zapraszamy!
Oceniamy w skali 1-10. Ocena danego zawodnika jest wyłącznie subiektywnym odbiorem redakcji, można się z nią nie zgadzać, a polemika w komentarzach będzie mile widziana.
Emi Martinez – 5.5
Emi Martinez ostatnio jak w klasycznym westernie – dobry, zły i szczery brzydki. Dobry: znakomicie rozprowadzał piłki od bramki. Krótkie podania, długie podania – nie sprawiało mu to najmniejszego problemu. Wygląda na to, że zaczynamy czuć się naturalnie w rozgrywaniu od bramki i ten element staje się mniej nerwowy. Zły: przy bramce na pewno mógł się zachować lepiej. Nie mówię, że popełnił straszny błąd, ale mógł dłużej wyczekać Pavlidisa. Niestety, w próbie nerwów poległ (dosłownie) i zbyt szybko położył się na murawie. Brzydki: gdyby zorganizować freak fight Martineza z reprezentacji z Martinezem z Villi, wyglądałoby to prawdopodobnie jak pojedynek Pudzianowskiego z Najmanem. Znów po odebraniu nagrody za wyczyny głównie w kadrze Emi wraca do nas rozkojarzony i gra na 70%.
Ezri Konsa – 6.5
Nie jego pozycja, ale Ezri gra tam, gdzie szef wskaże palcem. I gra porządnie, spokojnie i bez większych błędów. Statystyki go bronią: wygrał 80% pojedynków (bez faulu) i zaliczył 90% celnych podań. W grze ofensywnej daje mniej niż Cash, ale szczerze mówiąc w defensywie podoba mi się bardziej.
Diego Carlos – 8 ✪
Mamy swojego Boskiego Diego. Bramkę strzelił bez interwencji boskiej ręki, ale boskie oko przymknęło powiekę w momencie, kiedy sędzia powinien podyktować wznowienie od bramki zamiast rożnego, po którym padła bramka. A skoro przy bramce jesteśmy – Carlos walczył pozycję w powietrzu z kilkoma piłkarzami AZ i absolutnie ich zdominował, piękny widok. Poza tym spokojny i pewny w obronie. Piłkę rozgrywał prostymi środkami, ale bezbłędnie – 97% skuteczności podań.
Clement Lenglet – 7
Ajajajaj. Zupełnie inaczej by się mecz ułożył, gdyby nie spalony przy bramce Lengleta z drugiej minuty. Francuz zaliczył solidny występ, podobnie jak Carlos. Dobra para ŚO na puchary.
Lucas Digne – 5
Alex Moreno przesiedział spotkanie na ławce rezerwowych i mógł w sumie już szykować się na niedzielę. Digne, o ile nie popełniał błędów, grał zachowawczo i jego ofensywne rajdy nie niosły absolutnie żadnego zagrożenia.
John McGinn – 6.5
Jego silnik parowy pracował wczoraj… pełną parą. Szkot był wszędzie, niezmordowany w pressingu i odbiorze. Nie pokazał zbyt wiele w kreacji, ale w środku pola stanowił dla Holendrów zaporę nie do przejścia. Zupełnie jakby było dwóch McGinnów.
Youri Tielemans – 5.5
Po znakomitym występie przeciwko Alkmaar w meczu na wyjeździe, Belg wrócił do poziomu, który pokazywał wcześniej w barwach Aston Villi. Delikatnie mówiąc, poziomu co najwyżej średniego. Zanotował aż 14 strat i jedynie 79% jego podań znalazło drogę do adresatów.
Boubacar Kamara – 6
Do spółki z McGinnem przejął kontrolę w środkowej części boiska. Mysz by się nie prześlizgnęła – no, chyba że mysz na pozycji spalonej. Absolutnie łajdacko spartolił sytuację, po której powinno być 1:1. Na szczęście dla nas zrobił to w sposób, jakiego nikt nie mógł spodziewać się po zawodowym piłkarzu, więc wskutek pomyłki sędziego podyktowany został rzut rożny, po którym padła bramka.
Leon Bailey – 7
Stanowił nasze największe zagrożenie. Niezmordowany, zawsze na pełnej prędkości. Nogami wiązał krawaty, plótł warkocze, składał origami. Co ciekawe, zaliczył jedynie 54% celnych podań, ale grał na bardzo wysokim ryzyku, które zresztą się opłaciło – nagrodą była asysta i dwa kluczowe podania.
Moussa Diaby – 4
Przygotowaliście kamienie i zgniłe pomidory? Oficjalnie wystawiam Francuzowi najniższa notę w historii jego występów w AV. Zaliczył zaledwie 23 kontakty z piłką i pomimo całego olbrzymiego talentu nie stwarzał żadnego zagrożenia. Moim zdaniem nasz dominujący styl gry z wysokim pressingiem, ale jednak oparty na posiadaniu i wolnym rozegraniu, szczególnie wobec broniącego się dużą liczbą zawodników AZ, w ogóle mu nie odpowiadał. Odetchnąłem z ulgą, kiedy Diabeł w końcu zszedł z boiska – to nie była jego noc i nie było sensu dłużej męczyć go przed niedzielnym meczem ligowym.
Ollie Watkins – 6
Przez cały mecz raczej niewidoczny, ale przy bramce zachował się jak szef. To od niego zaczęła się i na nim skończyła akcja, która dała nam komplet punktów. Absolutnie wspaniały strzał głową. Nie dało się tego zrobić lepiej.
Rezerwowi:
Ocen rezerwowych dziś nie będzie, bo pada mi bateria w laptopie. Na szybko: Luiz z asystą przy bramce Olliego, odrobina brazylijskiej magii. Zaniolo: jak to Zaniolo, pobiegał z piłką przy nodze, poprzewracał się, pomachał łapami. Cash: jw. tylko się nie przewracał. Torres, Traore – byli.
Ocena Unaia Emery’ego – 6
Job’s done. I to w kontekście wygranej Legii nad Mostarem najważniejsza informacja. Prawdopodobnie to mecz z Legią na Villa Park zadecyduje o kolejności miejsc w grupie. Co do samego meczu: wydaje mi się, że Unai absolutnie nie zmienił planu z pierwszego meczu, co niestety okazało się być błędem. Mimo zdecydowanej przewagi nie potrafiliśmy stworzyć klarownych sytuacji bramkowych, AZ też inaczej się broniło niż u siebie. Na plus: skuteczny pressing, bardzo dobra gra wysoko ustawionej obrony, przerwa od gry dla kilku piłkarzy, których zobaczymy w niedzielę. A co z Duranem?