Za nami trudny mecz, którego losy udało odwrócić się dopiero pod koniec drugiej połowy. Na boisku było gorąco, i aż dwóch piłkarzy – w tym niezawodny w tej kategorii Ben Mee – zostało odesłanych do szatni, żeby schłodzić skronie. Pokonując Brentford, dokonaliśmy historycznego czynu (znowu!). Nigdy wcześniej nie udało nam się bowiem zanotować aż 25 wygranych w najwyższej klasie rozgrywkowej w jednym roku kalendarzowym. Good times never seemed so good 🎵!
Oceniamy w skali 1-10. Ocena danego zawodnika jest wyłącznie subiektywnym odbiorem redakcji, można się z nią nie zgadzać, a polemika w komentarzach będzie mile widziana.
Emi Martinez – 7
Do występu Argentyńczyka mam tylko jedno “ale”… ale za to porządne. Niepotrzebna szarpanina z Maupayem doprowadziła do zawieszenia Kamary na dwa mecze. Było to zbędne i naraziło nas komplikacje w przyszłości. Poza tym bez zarzutu, a za obronę strzału Damsgaarda (bodajże) należy mu się dodatkowa pochwała.
Ezri Konsa – 7
– Ezri, nie mam dla Ciebie miejsca na środku obrony.
– Yes, boss.
– Ale chciałbyś grać w pierwszym składzie?
– Yes, boss.
– Prawa obrona?
– Yes, boss.
Konsa gra tam, gdzie mu pokażą. I gra nieźle. Nie jest wybuchowym obrońco-skrzydłowym, który zasuwa spod bramki do bramki i wkręca rywali w murawę zwodami na pełnej szybkości (patrz nasza lewa flanka), ale ze swoich zadań kolejny raz wywiązał się w pełni.
Diego Carlos – 6
Tak jakby znowu na granicy faulu, nie? Wydawało się, że momentami nie nadążał za szybkimi zawodnikami ofensywnymi Brentford, ale w kluczowych momentach podejmował dobre decyzje i znakomicie się ustawiał, zastawiając pułapki ofsajdowe.
Pau Torres – 6.5
Jak zwykle, był kluczowym zawodnikiem w rozegraniu od bramki. Próbował kilkoma przemyślanymi podaniami znaleźć zawodników pierwszej formacji, ale trzeba przyznać, że nie zawsze docierały one do adresatów. W końcówce opuścił boisko z powodu urazu.
Alex Moreno – 7.5 ✪
Od pierwszych minut bardzo aktywny i pokazywał się do gry, znakomicie wbiegając do prostopadłych podań. Niestety, w ostatnich chwilach pod bramką tracił łączność z centrum dowodzenia i podejmował błędne decyzje. Zawalił też przy bramce, bardzo niefrasobliwie kryjąc Lewisa-Pottera. Skąd tak wysoka ocena – zapytacie. Hiszpan absolutnie niezrażony wcześniejszymi nieudanymi akcjami do samego końca spotkania zachował ciąg na bramkę i zimną krew w obronie. Pierwsze zostało nagrodzone trafieniem na 1:1, a drugie wspaniałym wślizgiem, który uratował nas od utraty bramki.
Matty Cash – 5.5
Czy znów usłyszymy, że się uwzięliśmy na Matiego? Grał na wysokim ryzyku, ale niewiele dziś z tego wynikało. Nie strzelił też z wybornej sytuacji po podaniu Torresa. Jak zwykle nie szczędził sił, ale jakości mało w tym było, oj mało.
Boubacar Kamara – 6.5
Jego głównym zadaniem było przerywanie szybkich ataków Brentford, co robił znakomicie przez całe spotkanie. Kiedy w końcówce spotkania rzuciliśmy więcej sił do ataku, Francuz dzielnie ubezpieczał tyły. Szkoda jego bezsensownej czerwonej kartki, jak również sytuacji z 60. minuty, kiedy miał znakomitą okazję do zdobycia bramki.
John McGinn – 7.5
Standardowy występ Szkota. Czyli niezmordowany, myślący, waleczny i – co zacząłem zauważać od kilku, może kilkunastu meczów – zawiadujący poczynaniami kolegów – jak na kapitana przystało. Nie wyobrażam sobie naszego środka pola bez Klopsika.
Jacob Ramsey – 5.5
Zaczął średnio, a później dodatkowo zeszło mu powietrze. W lepszej dyspozycji zakończyłby dzisiejsze spotkanie z bramką i asystą, ale można zrozumieć niższą formę – po tak długiej przerwie od futbolu powrót do pełnego blasku pewnie zajmie mu chwilę.
Moussa Diaby – 6
Unai dał odpocząć Baileyowi, co oznaczało pierwszy występ od pierwszej minuty Diaby’ego od czterech spotkań. Czy wykorzystał swoją szansę? No, cóż, zdania są podzielone. Jedni mówią, że nie, a inni, że nie. Jestem pewien, że Moussa wróci do nas z piękną piłką, ale to jeszcze nie ten moment. Wygląda, jakby najpierw musiał wygrać jakiś mecz toczący się w jego głowie.
Ollie Watkins – 7.5
Olivier George Arthur Watkins. Piękny mężczyzno, co nie pęka pod presją. Strzelaj te ważne bramki w końcówkach spotkań, a już nigdy nie nazwę cię ciamajdą.
Rezerwowi:
Leon Bailey (65′) – 7.5
Wszedł z ławki i pozwolił odmienić losy spotkania, dopisując do swojego nazwiska kolejną asystę w tym sezonie. Asystę nr 5, dodajmy. Posmakował brutalności rzeźnika Mee, ale na szczęście bez konsekwencji w postaci zakończenia kariery.
Jhon Duran (65′) – 6
Choć nie miał bezpośredniego wpływu na wynik, jego pojawienie się na boisku pozwoliło nieco szarpnąć defensywą Brentford i zrobić miejsce dla innych zawodników.
Nicolo Zaniolo (81′) – bez oceny
Leander Dekoder (90′) – bez oceny
Ocena Unaia Emery’ego – 7
Mieliśmy zdecydowaną przewagę w posiadaniu piłki, jednak brak Douglasa Luiza i Tielemansa w środku pola uniemożliwiał nam jej wykorzystanie. Przez większą część spotkania tłukliśmy głową w mur, jednak reakcja trenera była bardzo dobra. Trafione zmiany i rzucenie większej ilości zawodników do ataku zakończyło się naszą historyczną wygraną.
Ben Mee powinien dostać dożywocie za takie akcje. Bailey miał wielkie szczęście, że nogę miał w powietrzu. Jednak psycha Jamajczyka nie wytrzymała i przy kolejnej akcji gdy rzuciło się na niego trzech Brentfordczyków to prawie sam pokonał Martineza xD
Moreno oceniłbym znacznie niżej, bo jednak błąd przy bramce kardynalny. Nota bene bramka Moreno to kopia akcji Legii Josue-RIbeiro z meczu z AZ.
Dla mnie MOTM to John McGinn. Odbierał, rozgrywał, utrzymywał się przy piłce.
Czytałem gdzieś fajny komentarz, że MOTM powinien dostać Ben Mee. Też zauważylem jak ładnie Janek dorasta do roli kapitana. Głupia końcówka, ale może z ważną lekcją, żeby nie dać się tak łatwo podpalać. Dobrze, ze skończyło się na stracie Kamary, a nie stracie punktów, bo zamiast piłkę przytrzymać to poszliśmy na wymianę. Tu widoczny brak Luiza czy Tielemansa. Martwi zjazd Diaby’ego. Dibu jak to Dibu nie od dziś wiadomo, że w głowie hula wiatr i tam ledwo styka, żeby wyłapywać piłkę. Szczytem przebiegłości jest wykopywanie piłki przez 25 sekund