Czasami wyczekujemy przerwy na reprezentację – zawodnicy zmagają się z kontuzjami, gra się nie klei, wyników brakuje… Wtedy dwa tygodnie bez zmagań ligowych, choć nudne, stają się okazją do poprawienia formy i poszukania rozwiązań dla trapiących zespół problemów. Tym razem, i to dla obu klubów, o których dziś piszemy, było zgoła inaczej. Zapraszamy na zapowiedź spotkania Aston Villa – Brighton w ramach 9. kolejki Premier League.
“Talk of the week”, czyli najgorętszym tematem w naszych kręgach był oczywiście debiut Tyrone’a Mingsa w reprezentacji Lwów Albionu. Z bardzo wielu, niestety niekoniecznie właściwych powodów. W każdym razie, nasz obrońca zaliczył bardzo solidny występ – szybko odnajdując się w zupełnie nowym zespole i pokazując umiejętności i klasę, które skłoniły Villę do wyłożenia na niego prawie 25 milionów funtów. Właśnie, skoro przy tym jesteśmy – John Percy z The Telegraph donosi, że debiut reprezentacyjny Mingsa kosztował nas 250K funtów. Latem kibice Bournemouth śmiali się z nas, że przepłacamy za ich defensora i nazywali tę umowę rabunkiem – ten się śmieje, kto się śmieje…
Aston Villa – Brighton | Head 2 Head
Bohaterowie dzisiejszej zapowiedzi sąsiadują z nami w tabeli. Z dziewięcioma punktami na koncie plasują się bowiem na 14. pozycji i podobnie jak my liczą na kontynuowanie formy sprzed przerwy na kadrę. Oba zespoły zdawały się bowiem właśnie łapać wiatr w żagle i w obu coś “kliknęło”. I to “kliknęło” na tyle, że my zamietliśmy pod dywan fenomenalne Norwich na wyjeździe 1-5, a Brighton odprawiło z kwitkiem finalistę Ligi Mistrzów – gładko pokonując Spurs 3-0.
Pozostałe 6 punktów w tym sezonie, Mewy zdobywały wygrywając z Watfordem oraz trzykrotnie remisując: przeciwko West Hamowi, Burnley, i Newcastle. Patrząc na przeciwników i zdobycze punktowe, jest to dorobek bardzo zbliżony do naszego i to z praktycznie takimi samymi przeciwnikami. Różnica jest taka, że z odpowiednikiem Newcastle (Crystal Palace) my przegraliśmy po fatalnej decyzji sędziego, która kosztowała nas 1 punkt.
O historii potyczek Aston Villa – Brighton mieliśmy okazję pisać stosunkowo niedawno – przed meczem trzeciej rundy pucharu ligi. Wliczając to ostatnie spotkanie, mierzyliśmy się z Mewami 22krotnie, 12 razy wygrywając, 7 razy remisując i przegrywając tylko trzykrotnie. Dwa ostatnie mecze ligowe rozgrywaliśmy w Championship w sezonie 2015/16 i oba zakończyły się remisem 1-1. Ostatnie zwycięstwo to oczywiście nasz pojedynek w Carabao Cup, gdzie 25 września wygrywaliśmy na stadionie Amex 1-3.
Najlepszym strzelcem naszych sobotnich gości jest sprowadzony z Brentford Neil Maupay, który podczas minionego okienka transferowego był przymierzany również do Villi. Francuski napastnik ma już na swoim koncie trzy trafienia i wygląda na to, że zmiana ligi przyszła mu bardzo łatwo. Na drugim miejscu w klasyfikacji strzelców w zespole Brighton & Hove Albion plasuje się Aaron Connolly (2 bramki), a 1 trafienie ma grający w pomocy Leandro.
Aston Villa – Brighton | Sytuacja kadrowa
Podczas konferencji prasowej, Dean Smith oznajmił, że jedynym zawodnikiem, którego nie bierze pod uwagę ustalając skład meczowy jest Jota. Hiszpan przeszedł niedawno operację przepukliny i potrzebuje czasu, aby wrócić do zdrowia.
Poza oczywistymi życzeniami zdrowia pod zdjęciem Joty, znalazło się trochę miejsca na kilka żartów. Fani pisali np., że postanowił przetoczyć krew, żeby pozbyć się z niej resztek Birmingham City. Były też komentarze równie zabawne, ale niestety na tyle niewybredne, że ich tu nie przytoczymy. Zdrówka, Jota!
Harry Graham Potter, 43letni szkoleniowiec The Seagulls również ma do swojej dyspozycji prawie pełny garnitur graczy. Po urazach wracają Leandro Trossard, Solly March i Shane Duffy , a jedynymi zawodnikami pozostającymi poza składem są Izquierdo (kolano) oraz Bernardo (uraz mięśniowy).
Aston Villa – Brighton | Warto wiedzieć
Mamy szansę na śrubowanie kilku… no może nie rekordów, ale statystyk. Po pierwsze, liczymy na dwa zwycięstwa jedno po drugim w Premier League po raz pierwszy od maja 2015.
Po drugie, to też okazja na pierwszą od kwietnia 2008 serię czterech meczy, w których strzelaliśmy przynajmniej dwie bramki. Jeśli o ofensywę idzie, to poważnie – są powody do mruczenia.
Brighton nigdy jeszcze nie wygrało na Villa Park. Mają w dorobku 8 porażek i 3 remisy.
Mamy nadzieję, że po meczu nie będziemy musieli dorabiać do nazwiska sędziego głównego przyrostka “as”, a Atkinson przy monitorze też dobrze wróży.
Sędzia główny | David Coote |
Asystenci | Stuart Burt, Nicholas Hopton |
Czwarty sędzia | Geoff Eltringham |
VAR | Martin Atkinson |
Aystent VAR | Constantine Hatzidakis |
Aston Villa – Brighton | Gdzie oglądać
beIN Sports HD7, jak zwykle na wysokości zadania.
Pierwszy gwizdek arbitra o godzinie 16:00 polskiego czasu.
1-2. Ile razy frajersko przegrywaliśmy, nawet w tym sezonie??? Fajna “frajerska” wygrana dla odmiany. Szacunek dla Brighton, które zagrało świetne zawody nawet w 10tkę i wcale nie dziwi mnie, że ograli Tottenham.