Aston Villa 0-3 Man U | Oceny pomeczowe

Mecze
Czas potrzebny na przeczytanie: 5 minut(y)

Młodsi (stażem) fani United mogą tego nie wiedzieć, ale Czerwone Diabły nie lubią skrótu Man U. Czemu? Bo “menju” brzmi bardzo podobnie do manure, czyli łajna, gówna. No cóż, do akcji z karnym bardzo pasuje. Zapraszam do lektury ocen pomeczowych, w których “Man U” będzie pojawiało się często, podobnie jak “gówno” i inne fekalne określenia. I w ogóle, postaram się, aby tekst był bardzo nieprzyjemny dla zabłąkanego fana Man U, bo ja miałem przez ich zawodnika bardzo niemiły czwartkowy wieczór, i jeszcze piątek.

Oceniamy w skali 1-10. Ocena danego zawodnika jest średnią wyciągniętą z ocen wszystkich redaktorów. A na wasze głosy czekamy do godz. 9:00 w poniedziałek! W ostatnim głosowaniu, za spotkanie z Liverpoolem, mistrzem Anglii, drużyną znacznie lepszą niż Man U, zwyciężył Tyrone Mings – 60% głosów.


WSTĘPNIAK – OD FILIPA, WIĘC NA POWAŻNIE. TEN FRAGMENT MOŻNA POMINĄĆ

Piłkarze Villi nie potrafią kończyć tego, co zaczęli. Potrafią bronić jak się postarają, potrafią podawać, potrafią wejść z piłką głęboko na połowę przeciwnika. Problem w tym, że wtedy dzieje się z nimi coś dziwnego i nie wiedzą, co zrobić dalej. Villa nie istnieje w wykończeniu. Swoją drogą, w pierwszej połowie między linią pomocy a ataku mogły lądować samoloty. Ale pomijając umiejętności piłkarskie i dyscyplinę taktyczną, to Villa ma po prostu pecha. Karny z niczego ewidentnie podciął chłopakom skrzydła. I trudno im się dziwić. Jeśli obwiniać przygotowanie taktyczne, to raczej przy obronie stałych fragmentów, niż w kontekście gry jako takiej. Przy golu Pogby nie było nikogo, kto przypilnowałby strefy przed szesnastką, bo wszyscy mieli przydzielone zadania w polu karnym, co Pogba wykorzystał. Inna sprawa, że pilnowanie piłkarzy United w polu karnym akurat przy tym rożnym też niektórym wychodziło nie najlepiej (nie będę pokazywał palcem, ale takie krycie nie przystoi piłkarzom roku w Szkocji no dobra, to było zajebiste, zwracam honor, Filipie – Andrzej).

Tak naprawdę to nie należało tego pomijać i jeśli tak zrobiliście, to gratuluję.

Pepe Reina 6,2

Hiszpan nie miał nic do powiedzenia przy żadnej ze straconych bramek, więc trudno go o cokolwiek winić. To, co mógł obronić, to obronił, a na cuda nie był dziś gotowy. W przeciwieństwie do cymbała na VARze.

Ezri Konsa 5,7

Na naszym redakcyjnym czacie na Messengerze sypały się pochwały za jego grę w ataku. Te dośrodkowania były tak soczyste…! Zapowiadało się, że to będzie jego najlepszy mecz po koronaprzerwie aż tu nagle bum! Karny! Nie była to najzgrabniejsza próba odbioru piłki czy zablokowania strzału, więc za technikę należy się bura, ale na pewno nie powinien to też być rzut karny. Później błędów Konsacz nie popełniał, ale polot już… Sobie gdzieś uleciał. Czemu trudno się dziwić, bo kuriozalna decyzja arbitra na pewno siedziała mu w głowie.

Tyrone Mings 5,4

Czy Mings czuł naciągniety w ostatnim spotkaniu dwugłowy? Tak tłumaczyłbym zaskakująco nierówny występ naszego środkowego obrońcy. Momentami czytał grę jak profesor i z zimną krwią odcinał adresata podania od piłki, a w kiedy indziej łamał linię czy prokurwał (Filip to napisał i zrobił literówkę, ale jest tak piękne, że nie zamierzam poprawiać) bramki. No dobra, jedną. Ale jednak. Gol nr 2 idzie na konto Mingsa, tym bardziej, że odbudowa po stracie też nie była najlepsza i Greenwood mógł spokojnie wybrać, w którą część bramki pośle piłkę.

Kortney Hause 6,0

Kiedy nie podaje przeciwnikom pod nogi, to wygląda całkiem solidnie. Hause był w meczu z United najbardziej zdyscyplinowany spośród naszych obrońców i solidnie wywiązywał się ze swoich obowiązków. Kilka razy naprawiał błędy Mingsa. Powtórzę: Hause naprawiał błędy Mingsa. Dziękuję.

Neil Taylor 5,9

Całkiem dobrze w defensywie, choć przy golu numer dwa chyba trochę zawiodła komunikacja z Mingsem mimo to, stracona bramka to wciąż nie jego wina. Poprawny występ w obronie, niestety jak to z Taylorem zwykle bywa, uzupełniony był wielkim niczym w ataku. Tak, próbował ze dwa razy, ale nie było z tego pożytku.

Douglas Luiz 6,2

Przez większość czasu spędzonego na boisku prezentował się bardzo dobrze, do czego zresztą już przywykliśmy po przerwie. Zdecydowanie jeden z najmocniejszych punktów zespołu i dzięki jego pracy defensywa nie drżała bez przerwy, a ci bardziej ofensywni mogli mieć nadzieję na to, że coś się zaraz wydarzy. Przed zmianą trochę jakby zniknął, ale ponownie trudno się dziwić piłkarzom, kiedy całkiem niezły mecz zmienia się nagle w katastrofę.

John McGinn 4,7

Tak chwaliliśmy go za spotkanie z Liverpoolem, czyli mistrzami Premier League 2019/20, a tu z bijącym się o Europę Man U takie coś…? Miał jedno czy dwa dobre zagrania, a tak poza tym… Może warto jednak jeszcze popracować na treningach bez presji meczowej? SuperJohn jest daleki od bycia super. Biega tu i tam, ale nic z tego nie wynika, gubi krycie w polu karnym i podaje z różnym skutkiem. Popełnia też zaskakująco wiele błędów i podejmuje niewłaściwe boiskowe decyzje. A to Klopsik…!

AEG 5,2

Podobnie jak McGinn, Holender zebrał niezłe recenzje za spotkanie przeciwko Liverpoolowi, najlepszej drużynie tego sezonu i przeciwnikowi zdecydowanie mocniejszemu niż jakieś Man U, ale w tym spotkaniu po prostu zawiódł. Błędne decyzje, parodystyczne próby strzelania z dystansu, nieodpowiedzialne dryblingi. Na plus niezła, jak na niego, aktywność w grze obronnej.

Trzezeguet 6,4 MOTM ✪

Redaktor Maciej jest na urlopie, więc grafika ze znakiem wodnym i bez dodatków. | Źródło: NO CHYBA WIDAĆ, NIE?

Dobra, świat się oficjalnie skończył Trezeguet MOTM Aston Villa Polska. Ale musimy sobie szczerze powiedzieć: starał się jak mógł i to było widać w każdym zagraniu. Nawet wyglądał przy tym jakoś mniej niezdarnie niż zwykle. Po nieźle założonym pressingu miał szansę na zdobycie bramki, niestety piłka odbiła się od zewnętrznej krawędzi słupka. Zdarzało mu się gdzieś znikać, ale wynikało to raczej z nieporadności kolegów. Tak czy inaczej, serca na boisku zostawił mnóstwo i zasuwał nawet wtedy, gdy było 0:3.

Jack Grealish 5,9

Skoro przy sercu jesteśmy, to Jack swoje wciąż w to wkłada, ale chyba jednak kończą mu się zapasy wiary w kolegów. Sam niestety też nie pokazał niczego niezwykłego. Próbował kreować, ale z różnym skutkiem. Czasem wyglądało to tak, jakby starał się, żeby było widać, że się stara, ale pomysłu w tym za wiele nie miał. Okopany równo przez rywali, śrubuje rekord Premier League w ilości fauli, które popełniają na nim przeciwnicy.

Ally Samatta 4,2

Jak to zrobić by zarobić, nie narobić się?
Odpowiedź jest prosta, nie pierdolić się

DGE, “Napad”

Ally Samatta powinien zostać coachem, zgrać materiał z tego meczu i pokazywać na utworzonym później kursie “Jak się nie narobić i zarobić”. Równie dobrze mogliśmy wyjść w 10 bez napastnika, efekt byłby podobny. Jego lenistwo i gra na alibi były wręcz namacalne. Myślicie, że moglibyśmy teraz podpisać kontrakt z Agbonlahorem?

Rezerwowi:

Keinan Davis (59′) 4,7

Momentami próbował walczyć i… tyle. Tak napisał Filip, a ja nie mam nic do dodania.

Hourihane (59′) 6,2

Może trzeba było wystawić go od pierwszej minuty? Miał dużo większą łatwość w przedzieraniu się do przodu niż reszta zawodników Villi. To z jednej strony dobrze, a z drugiej trochę boli. Bo jak tu wygrywać mecze, gdy w ofensywie najlepiej prezentuje się środkowy pomocnik? Conor zagrał, jak na Irlandczyka przystało był waleczny i nie przestraszył się wyżej notowanego rywala.

Nakamba (59′) 4,9

Mam ochotę cofnąć się do ogłoszenia transferu i sprawdzić, jakie cuda na kiju tam wypisywaliśmy. Marvelous Nakamba? Raczej Marvelous Caramba. Równie dobrze mógł wysiedzieć na ławce do końca meczu. Nic nowego do gry nie wniósł, a jeszcze zebrał żółtą kartkę.

Vassillev (84′) b/o

Wszedł na ostatnie kilka minut meczu, w którym wszystko był już jasne, i bardziej niż o cokolwiek innego chodziło o to, by nie dać sobie wbić kolejnej bramki. Nie miał pola do popisu.

Dodaj komentarz