Nie odwiodłem Was tydzień temu od stawiania na Sterlinga. Ba! Sam go wyznaczyłem na kapitana. “Gdybym wiedział to co wiem…”, jakby to zaśpiewał Kazik… Wnioski jednak wyciągnięte, obserwacje poczynione, czas więc podzielić się nimi z Wami, zanim zaczniecie obstawiać w naszej lidze typerów i wybierać skład do FPL.
Kto z kim? Co warto oglądać?
Ku rozpaczy wszystkich fanów angielskiej piłki, którzy nie mają planów na piątkowy wieczór, siódma kolejka Premier League rozpocznie się w sobotę, 28. września, o godzinie 13:30 (czasu polskiego). Na start mecz Sheffield United – Liverpool. Wbrew pozorom, to może nie być łatwy mecz dla Liverpoolu. Sheffield ma największą liczbę wybić z pola karnego w całej lidze – zanotowali ich aż 180 (dla porównania AV – 144), więc o ile Liverpool zapewne jakoś się do tego pola karnego będzie dostawać, to nie koniecznie musi to oznaczać festiwal strzelecki.
Jak zwykle o godz. 16:00 przyda się podzielność uwagi, bo wtedy rozegranych będzie najwięcej meczów. Oprócz spotkania Aston Villa – Burnley, o którym więcej przeczytacie w naszej zapowiedzi meczowej, warto zwrócić uwagę na mecz Bournemouth z West Hamem. Powinno się tam dużo dziać, a wynik to jedna wielka zagadka – gospodarze zajmują 5. miejsce w lidze pod względem liczby zdobytych bramek, a goście są 1. miejscu (razem z Manchesterem City) jeśli chodzi o czyste konta (zaliczyli 3). Jakby tego było mało, w tabeli obie drużyny dzieli tylko 1 punkt.
Nawiasem mówiąc, o 16:00 odbędzie też spotkanie Wolverhampton – Watford, czyli mecz, który ze złośliwości moglibyśmy nazwać spotkaniem na dnie. Ale nie będziemy złośliwi.
Hit kolejki czeka nas w poniedziałek o 21:00. A przynajmniej hit na papierze – starcia Manchesteru United z Arsenalem zawsze przyciągały uwagę. Problem jest tylko taki, że United ostatnio gra, jak gra, a Arsenal jest 4. A tak poważnie: nie wiadomo czego się po nich spodziewać. Tak czy inaczej – na pewno będzie gorąco. Zwłaszcza, że w obliczu słabej gry Czerwonych Diabłów coraz częściej pojawiają się plotki na temat planów zwolnienia Solskjaera, a do tego atmosferę podgrzał Arsene Wenger, który stwierdził, że “Manchester United to wymarzona praca dla każdego menadżera”.
Typy bukmacherów
W tym tygodniu bukmacherzy są wyjątkowo zgodni. Wszyscy wskazują, że to Aston Villa jest faworytem w meczu z Burnley. Najwyższy kurs na AV to 2,40, najniższy – 2,32.
Co ciekawe, wszyscy bukmacherzy uważają, że prędzej Sheffield wygra z Liverpoolem, niż Everton z Manchesterem City. To właśnie na ewentualnej wygranej The Toffees można zbić największą kasę – najwyższy kurs na Everton wynosi 9,9.
Jeśli chodzi o najbardziej wyrównane mecze, to bukmacherzy wskazują na dwa spotkania: Bournemouth z WHU i Manchesteru United z Arsenalem. U wszystkich jednak nieznacznymi faworytami są gospodarze obu meczów.
* – kursy aktualne w chwili tworzenia tekstu
Liga typerów i Fantasy Premier League
Obstawienie wyników w naszej lidze typerów w przypadku meczów Chelsea z Brighton czy Leicester z Newcastle nie powinno być problematyczne, ale jest kilka spotkań, które przyprawiają o ból głowy. Choćby wspomniane wcześniej Wolves – Watford. Obie drużyny są w potężnym kryzysie, ale chyba to jednak gospodarze wyglądają na faworytów. Nie podejrzewam, żeby bolesna porażka z The Citizens (0:8) zadziałała na Watford motywująco, choć z niezbyt skomplikowaną grą Wolves powinni poradzić sobie nieco lepiej, niż z klepką podopiecznych Guardioli.
Niezłą zagwozdką jest też mecz Tottenhamu z Southampton. Jeszcze tydzień temu powiedziałbym, że wygrają goście – forma wydawała się niezła, a Tottenham grał słabo. Jednak postawa Świętych w meczu z Bournemouth, wołała o – nomen omen – pomstę do nieba. Sądzę, że Koguty będą w stanie za sprawą Kane’a przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę. Nie stawiałbym więc na obrońców Southampton wybierając skład Fantasy Premier League – wątpię w czyste konto, a ogólna postawa to duży znak zapytania.
Przy okazji: Kane to niezły wybór na kapitana, choć swoje zapunktować w tym meczu może także Son. Osobiście stawiałbym jednak na Aguero albo Abrahama. Napastnik City pokazał dobrą formę i głód goli w ostatnim meczu, z kolei Tammy strzela w lidze jak na zawołanie. No i standardowo – Salah i Mane wydają się być dość bezpiecznymi wyborami.
Wygląda na to, że do składu warto dodać Jack Grealisha – kapitan Villi przoduje w liczbie kreowanych sytuacji bramkowych, a o tym, że warto na niego postawić, przekonuje nawet Scout Fantasy PL. W tym samym miejscu przeczytamy także, że dobrą opcją może być Dwight McNeal. Mamy jednak nadzieję, że nie uda mu się zaliczyć żadnej asysty (i że żadnej bramki nie strzeli Ashley Barnes) i lepszą opcją będzie regularnie punktujący McGinn.
Na zakończenie chciałbym przypomnieć, że kolejność rezerwowych ma znaczenie, o czym przekonałem się boleśnie, gdy w ostatniej kolejce automat podmienił mi Sterlinga na Mingsa (1 pkt), zamiast McGinna (10 pkt). Powodzenia!
Uwaga! Powyższy fragment to subiektywne przemyślenia i sugestie autora. Ani autor, ani pozostała część ekipy Aston Villa Polska nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne przegrane.