Standardowo pierwsza połowa bardzo kiepska, ale w drugiej wszystko działało! Zapraszam na oceny po meczu z Bournemouth!
Oceniamy w skali 1-10. Ocena danego zawodnika jest wyłącznie subiektywnym odbiorem redakcji, można się z nią nie zgadzać, a polemika w komentarzach będzie mile widziana.
Emi Martinez – 7.5
Martinez w formie mistrzowskiej. Fenomenalna interwencja przy strzale Kluiverta. W drugiej połowie znów błysnął – przy strzale Semenyo. Na szczęście dobitka była ze spalonego. Karnego obronić nie mógł, choć był blisko.
Matty Cash – 5
Najsłabszy na boisku. Piłka go nie słuchała, a do tego fatalna decyzja, która spowodowała rzut karny dla Wisienek. Wcześniej pozwolił Kluivertowi oddać groźny strzał. Generalnie Holender błyszczał na tle Casha. Ewidentnie jeszcze nie wrócił do pełnej formy.
Ezri Konsa – 7.5
Wydaje mi się, że od pewnego czasu gramy – zapomnianym w futbolowej taktyce – libero. Bardzo często Pau wychodzi do przodu, a Konsacz (poprzednio Carlos) zostaje i pilnuje porządku na naszej połowie. Solanke właściwie nie istniał, a najlepszy przykład temu dał Konsacz, kiedy już Dominic składał się do strzału, to Enzri odebrał mu na wślizgu piłkę tuż przed Martinezem.
Pau Torres – 8.5
Znów ponad 7% posiadania piłki. Bardzo ofensywny występ środkowego obrońcy. Zaskoczył wszystkich szarżą w pierwszej połowie, która niemal zakończyła się bramką. W samej końcówce obronił udem strzał na linii bramkowej. Generalnie progres i stabilizacja formy Pau Torresa jest zauważalna nawet w naszych ocenach.
Lucas Digne – 7
Niezły występ Lucasa. Ouattara niewiele miał do powiedzenia.
John McGinn – 7.5
Uwielbiam takiego McGinna, któremu nie da się odebrać piłki nawet w atakach trzech na jednego.
Youri Tielemans – 8
7.5 % posiadania piłki przy dokładności podań 92%. Fantastyczny występ Tielemansa. Kontrolował grę pod nieobecność Douglasa Luiza.
Leon Bailey – 8
Fantastyczna asysta do Rogersa, a do tego najprostsza z możliwych bramek w karierze. Bardzo dobra współpraca z Diabym i Rogersem. Jeśli nasze trio ofensywne tak dalej będzie się rozwijać nikt już nie będzie pamiętał o Milnerze-Youngu-Downingu z sezonu 09/10.
Morgan Rogers – 8.5 ✪
Zostając przy wspomnieniach z ostatniego sezonu, gdy do końca walczyliśmy o awans do Ligi Mistrzów, to bramka Rogersa przypomniała mi akcje młodego Younga, który miał bardzo dobre przyśpieszenie, a do tego kładł przeciwników zwodami.
Moussa Diaby – 8
Zastanawiam się czy nie był faulowany przed feralnym zagraniem Casha. W końcówce pierwszej połowy nie odpuścił i to on odebrał piłkę na 1:1! Diaby wrócił za napastnikami Bournemouth aż do granicy naszego pola karnego, zabrał im futbolówkę i dograł do Baileya. Asysta drugiego stopnia! Do tego idealnie w tempo wyszedł do podania Watkinsa i zdobył bramkę na 2:1.
Ollie Watkins – 8
Zabarney mógł po meczu powiedzieć – to nie było zabawne. To co robił z nim Watkins to koszmar ze snów każdego środkowego obrońcy. Dał dwie asysty do pustaka, a szkoda że się pod koniec zawahał, bo zdobyłby i bramkę dla siebie.
Rezerwowi:
Diego Carlos (87′) – bez oceny
Wszedł by postraszyć postawą niepokornego Enesa Umala.
Jhon Duran (90+4′) – bez oceny
Kesler- Hayden (90+4′) – bez oceny
Przy kiepskim występie Casha, mógł wejść wcześniej by się sprawdzić na tle Bournemouth, gdy wynik był bezpieczny. A tak nawet nie miał okazji powąchać piłki.
Ocena Unaia Emery’ego – 6.5
Znów słabo weszliśmy w mecz i znów w drugiej połowie się rozegraliśmy, dominując rywali. Lepiej w tę stronę. Tym bardziej, że wreszcie udało się przebić rekord 64 punktów z 2010 roku i już mamy 66 oczek. Sześć punktów przewagi nad Tottenhamem (Spurs mają dwa zaległe mecze) i 16 nad Newcastle i Manchesterem. Zatem wszystko wskazuje, że skończymy w TOP 5. Jeśli chcemy zagrać w Lidze Mistrzów, trzeba utrzymać czwarte miejsce.
Nie było Luiza i znowu wygrana plus Yurek w dobrej formie choć myślałem, że fizycznie po maratonie w Lille nie da rady. Dał. Bardzo mi się podoba Rogers i trzymam kciuki za jego rozwój, ale w tym meczu jednak Ollie dla mnie MoTM. Zwycięzców się nie sądzi, ale Unai słabo porotował. Mati miał prawo wyglądać blado. Po kontuzji dostał od razu 120 minut i 3 dni później następne granie. Bezsensowne zmiany w 90 minucie. To po co ten Kessler siedzi na ławie? Albo Iro? Czy nie mógł dać trochę luzu Jankowi?