35. kolejka Premier League – zapowiedź, typowanie, FPL

FPL Premier League
Czas potrzebny na przeczytanie: 4 minut(y)

Była ABBA, czas na Britney: HIT ME BABY ONE MORE TIME!

Kto z kim? Co warto oglądać?

Na start bitwa o utrzymanie w lidze. W sobotę, o 13:30 Norwich podejmie West Ham United. Kanarki po przerwie przegrywają wszystko jak leci i zapewne nie inaczej będzie w najbliższy weekend, ale jeśli tli się w nich jeszcze jakaś nadzieja na utrzymanie, to jest to absolutnie ostatni dzwonek, by zacząć punktować. A kiedy, jak nie w meczu z inną drużyną broniącą się przed spadkiem? Tym bardziej, że przegrana będzie już oficjalnie oznaczała spadek drużyny w żółto-zielonych strojach. Z perspektywy Aston Villi najlepsze byłoby zwycięstwo Norwich lub remis – wtedy łatwiej będzie dogonić WHU. I to właśnie remisy padały najczęściej w historii spotkań między tymi dwiema drużynami, a od 1973 roku gospodarze nie przegrali na własnym stadionie z WHU. Norwich być może wzmocni powracający po kontuzji Cantwell, z kolei Młoty będą sobie dalej musiały radzić bez Snodgrassa i Felipe Andersona. Transmisja w Canal+ Sport 2.

W niedzielę o 15:15 Aston Villa ugości Crystal Palace. Mam nadzieję jednak, że piłkarze Smitha nie będą wykazywali się polską gościnnością i zrobią wszystko, by goście czuli się niemile widziani. O szczegółach meczu napisze Andrzej.

Ja natomiast polecam pozostanie przy TV po spotkaniu The Villans. O 17:30 w niedzielę Tottenham zagra z Arsenalem. Drużyna Jose Mourinho jest w dołku, za to ta prowadzona przez Artetę jakby wzięła się w garść. Derby Londynu zawsze budziły mnóstwo emocji i ciekawy jestem jak będzie wyglądało to bez kibiców na stadionie. Zwłaszcza, że choć grali ze sobą w lidze już 55 razy, to będzie to pierwsze starcie Tottenhamu z Arsenalem na nowym Tottenham Hotspur Stadium. W poprzednim meczu tej edycji Premier League padł remis (2:2), ale dyspozycja obu drużyn była wtedy nieco inna. Ciekawi jak będzie tym razem? Odpowiedź w niedzielę na Canal+ Sport.

Kolejnym spotkaniem, które zdecydowanie warto obejrzeć, jest to poniedziałkowe. Wiem, że po starciu Villi z Manchesterem United unosi się jeszcze brzydki zapach, ale może przez weekend wywietrzeje. A nawet jak nie, to i tak warto zatkać nos. Manchester United po przerwie gra wyśmienicie – i nie ma opcji, żeby z tym dyskutować nawet jeśli bierzemy pod uwagę takie akcje, jak ta z karnym w czwartkowym meczu. Wspaniale gra też Jan Bednarek – aka Polish Maldini – i bardzo jestem ciekawy jak poradzi sobie z odpieraniem ataków maszyny Solskjaera. Może tym razem obejdzie się bez kontrowersji. Do sprawdzenia na Canal+ Sport.

Typy bukmacherów

Szok i niedowierzanie, miliony pytań bez odpowiedzi: Aston Villa faworytem meczu według bukmacherów. Kurs na drużynę z Birmingham to ok. 2,25, podczas gdy kurs na wygraną Crystal Palace wynosi mniej więcej 3,35. Oby buki miały rację.

Mimo niezłej formy Burnley podopieczni Dyche’a według bukmacherów nie mają szans w wyjazdowym starciu z Liverpoolem. Za ich wygraną można dostać aż 12,50 zł za każdą postawioną złotówkę. Z kolei za wygraną So’to bukmacherzy płacą 10,50.

Tylko jeden mecz algorytmy i analitycy firm bukmacherskich typują jako remisowy – to derby Londynu, czyli spotkanie Tottenhamu z Arsenalem.

Uwaga! Kursy aktualne w chwili tworzenia tekstu.

Liga typerów i Fantasy Premier League

Obstawianie wyników w lidze typerów to ostatnio karkołomne zadanie, bo co rusz wyskakuje jakaś niespodzianka. Biorąc pod uwagę zmęczenie materiału, w ten weekend zadziać się może wszystko. Niemniej jednak pewnymi wydają się wygrane obu Manchesterów i Liverpoolu, a jeśli Chelsea nie zrobi nic głupiego, to i oni skończą z 3 punktami. W meczu Tottenham – Arsenal stawiałbym na tych drugich, ewentualnie na remis. Drużyna Mourinho ewidentnie się zablokowało, natomiast The Gunners nieźle strzelają i dobrze bronią. Nie sądzę też, żeby Kanarki – że się tak wyrażę – uciekły spod Młotów (choć bardzo by nam się to przydało). Być może warto podjąć ryzyko w kontekście meczu Bournemouth – Leicester. Wisienki zremisowały ostatnio z Tottenhamem, a Leicester – podobnie jak Koguty – nie prezentuje dobrej formy, więc możemy się tu zdziwić.

Jeśli chodzi o wybór składu w FPL, to przede wszystkim należy wziąć pod uwagę, że Mane w minionej kolejce zagrał tylko 29 minut, więc w pełni sił wybiegnie przeciwko Burnley. To pewniak do składu i mocny kandydat na kapitana. Podobnie jak świeżo znienawidzony przez sympatyków Villi Bruno Fernandes.

Normalnie polecałbym na bramkę Nicka Pope’a, ale biorąc pod uwagę fakt, że atakować jego bramkę będą piłkarze Liverpoolu, to chyba warto zrobić wyjątek. Kto za niego? Spece sugerują Schmeichela, i to wydaje się być rozsądnym wyborem, ale najbezpieczniej zapewne będzie wybrać kogoś z top 2. Albo… Łukasza Fabiańskiego. Norwich zapewne będzie strzelać, ale Fabian już wielokrotnie pokazywał, że to akurat sprawia mu więcej frajdy niż problemów.

W defensywie warto postawić na panów z Liverpoolu lub kogoś z Watford bądź Arsenalu. Żadna z tych drużyn nie powinna przeżywać oblężenia swojej bramki. Kusi także Jan Bednarek, ale pamiętajcie, że będzie się bronić przed zabójczym po przerwie Manchesterem United. Czyste konto raczej graniczy z cudem.

Sterling, Mane, Salah, de Bruyne, Bruno Fernandes, Martial – ktoś z tego zestawu obowiązkowo musi znaleźć się w składzie. Fachowcy od FPL sugerują też, by szansę dostał Michail Antonio. Dobrze punktuje też Willian i ten, kto na niego postawi, nie powinien żałować.

Obudził się Vardy – może więc być niegłupią opcją. Wierzę, że coś uda się ustrzelić Ingsowi, groźnie wygląda też Giroud, ale przede wszystkim w kontekście linii ataku do głowy przychodzą Aubameyang i Greenwood. Być może to ktoś z tej dwójki powinien dostać opaskę?

Uwaga! Powyższy fragment to subiektywne przemyślenia i sugestie autora. Ani autor, ani pozostała część ekipy Aston Villa Polska nie ponosi odpowiedzialności za ewentualne przegrane.

Dodaj komentarz