Zacznijmy prosto mostu – wszyscy jesteśmy rozczarowani. Dosłownie 10 sekund zabrakło do utrzymania korzystnego wyniku i zainkasowania kompletu punktów w spotkaniu z The Cherries. A mówiąc już o samym przebiegu spotkania, mam mieszane uczucia. Z jednej strony zdecydowanie przeważaliśmy i nie mieliśmy problemów z tworzeniem kolejnych akcji pod bramką Traversa, z drugiej jednak… Mam wrażenie, że sędziowie byli dla nas wyrozumiali przy obu sytuacjach, w których piłkarze Bournemouth domagali się rzutu karnego…

Oceniamy w skali 1-10. Ocena danego zawodnika jest wyłącznie subiektywnym odbiorem redakcji, można się z nią nie zgadzać, a polemika w komentarzach będzie mile widziana.
Emi Martinez – 7
Bournemouth miało swoje okazje, ale zaledwie trzy z nich zakończyły się strzałami na bramkę. Emi świetnie poradził sobie z groźnymi strzałami, którymi próbowali zaskoczyć go Kluivert i Quattara, ale musiał skapitulować tuż przed końcowym gwizdkiem spotkania. A szkoda, bo przez cały mecz jego skupienie zasługiwało na pochwałę.

Matty Cash – 5.5
Po ostatnim spotkaniu ligowym pisałem o Matim tak:
Oceniłbym go wyżej, ponieważ na przestrzeni całego meczu mi się podobał, ale gdyby Matty tak machał łapami w polu karnym na zajęciach wuefu w mojej podstawówce, to…
Tym razem Mati nie machał łapami, ale postanowił wyciąć napastnika rywali. W polu karnym. Ostatecznie rzutu karnego nie było (przyznaję, że sam nie wiem, czemu, gdyby to była decyzja w drugą stronę, uznałbym, że sędziowie się na nas uwzięli i chcą utrzymać status quo w big six. Może czegoś się nie dopatrzyłem na powtórkach.), ale Mati choć bardzo dużo dawał w grze z przodu i miał kilka świetnych interwencji, to niestety przypomina nam, że jest jednak dość elektryczny. Do spółki z Duranem kryli powietrze wokół Evanilsona przy nieszczęsnej bramce Bournemouth.
Ezri Konsa – 7,5
Gdybyśmy dowieźli wynik, oceny dla obu środkowych obrońców, byłyby o jedno oczko wyżej. Bardzo dzielnie radzili sobie z groźnymi atakami Wisienek, a Konsa zaliczył imponującą interwencję, kiedy ścigał się z napastnikiem Bournemouth, dopadł go i przepisowo pokonał w walce ciałem. Piękna interwencja. Dodatkowo pół oczka za świetną próbę strzału, niestety Travers stanął na wysokości zadania.
Pau Torres – 7,5
Pau podobnie jak Konsa – zaliczył bardzo dobry, pewny występ. W defensywie podobał mi się bardziej niż w ostatnich meczach, w rozegraniu – klasa jak zwykle. Podobnie jak u Konsy, pół oczka w górę za próbę strzału, która mogła zaskoczyć bramkarza gości.
Lucas Digne – 6,5
Digne zaliczył poprawny występ, w którym był pewnym ogniwem zarówno w ataku, jak i w obronie.
Amadou Onana – 6
Nie był to epicki występ Belga. Choć otarł się o zdobycie bramki po strzale głową, to w swoich zadaniach w środku pola miał spore problemy. Gra z Onaną w składzie wydawała się bardziej chaotyczna niż po tym, jak zastąpił go Barkley.
Youri Tielemans – 7,5
Ależ to jest przyjemność patrzeć na jego szefowanie w środku pola. Robi z piłką dokładnie, co chce i wydaje się, że wszedł na kolejny etap swojej gry. Na początku jego kariery na Villa Park sporo mówiło się, że Unai chce, aby Tielemans grał nieco inaczej niż dotychczas i wygląda na to, że aby mogło tak się stać, musiał zająć centralną pozycję w zespole. Błyszczy.
John McGinn – 7

Bardzo ucieszył mnie widok Jaśka w wyjściowej jedenastce po bardzo pozytywnym powrocie po kontuzji w spotkaniu z Bologną. McGinn wniósł na boisko dużo energii i swojej tradycyjnej już nieustępliwości. Byłem bardzo rozczarowany dwa razy: kiedy wyVARowano jego bramkę (słusznie) i kiedy jego popisowe zastawianie piłki kuperkiem nie odniosło skutku i rywale zabrali mu piłkę.
Morgan Rogers – 5,5
Moim zdaniem Rogers źle wszedł w to spotkanie i był w stanie wykrzesać z siebie iskry, żeby pobudzić zespół do ataku. A szkoda, bo zarówno Ramsey jak i Watkins byli nieźle dysponowani i na pewno można było z nimi pograć. Zanim zmienił go Duran, Rogers zaliczył tylko jeden strzał w kierunku bramki.
Jacob Ramsey – 7,5 ✪
Prawdę mówiąc ocena chyba ok. pół oczka na wyrost, ale chciałem zaakcentować, że Ramsey zrobił na mnie wrażenie. Przepięknie kleił piłkę w pełnym biegu i inteligentnie rozprowadzał ją do kolegów w ataku, sprawiając, że byliśmy groźni nie tylko z szybkich kontr.
Ollie Watkins – 7
Nieustępliwy, niezmordowany Ollie Watkins. Wspaniale zachował się przy cofniętym trafieniu McGinna, bo choć widać było, że lekko zwątpił, czy udało mu się utrzymać piłkę w boisku, to zamiast stanąć jak słup soli, w obliczu braku gwizdka, po prostu celnie dograł ją do Szkota, który umieścił piłkę w siatce.
Rezerwowi:
Ross Barkley (45′) – 7
No, z rezerwowymi to będę miał problemy. Barkley wszedł na boisko, zmieniając Onanę i musimy przyznać, że jego zmiana wypadła pozytywnie. Nie tylko strzelił bramkę, która – jak przez długi czas nam się wydawało – miała nam dać zwycięstwo, ale też bardzo pozytywnie wpłynął na uporządkowanie naszej gry, bo koniec pierwszej połowy – po cofniętej bramce McGinna, mogłoby się wydawać – wypadł raczej na korzyść gości. No, i dochodzimy do tego ALE. Ale – po niepotrzebnym faulu Barkleya padła bramka wyrównująca.
Jhon Duran (od 57′) – 6
Prawdę powiedziawszy, więcej spodziewałem się po wejściu Durana. Po pierwsze – przez całe spotkanie stwarzaliśmy wiele okazji (18 strzałów na bramkę Bournemouth, 8 celnych), brakowało jedynie wykończenia. Wymarzona sytuacja dla napastnika, którego konwersja strzałów na bramki przez sporą część sezonu była zbliżona do 100%. Duran wszedł w mecz na niezrównanej energii i wydawało się, że może okazać się trybikiem, który odmieni losy spotkania. Niespodziewanym bohaterem został jednak Barkley, a Duran, do spółki z Cashem zawalił przy bramce dla gości…
Ian Maatsen (od 71′) – 7
Holender buduje swoją pozycję na fundamencie dobrego występu z Bologną. Dał dobrą zmianę i brał udział w akcji, po której padła bramka.
Leon Bailey (od 71′) – 6,5
Do statystyk zapisze asystę na swoim koncie, to on odgrywał piłkę głową do Barkleya. Czy Jamajczyk może być zadowolony ze swojego występu? Niestety – śmiem wątpić, ale co najmniej pół oczka w górę do oceny za arcyważne odegranie przy bramce.
Boubacar Kamara (od 82′) – bez oceny
Była jedna akcja, w której Bouba w swoim stylu pojawił się z cienia przeciwnika jak ninja w japońskich animacjach, odebrał piłkę i skierował ją do Tielemansa. Cieszą kolejne minuty w tym sezonie dla Francuza, czekamy na występ od pierwszej minuty.
Ocena Unaia Emery’ego – 8

Spotkanie z Bournemouth było trudniejsze niż mogło się wydawać. Po ostatnich meczach z Fulham i Bologną zmęczenie na pewno musiało dawać o sobie znać. Unai zdecydował się na wystawienie konwencjonalnej jedenastki, ale też postanowił nie wprowadzać Baileya od pierwszej minuty i postawił na McGinna. Nasza gra wyglądała świetnie – piłka chodziła jak po sznurku i przez zdecydowaną część spotkania to my dyktowaliśmy warunki gry. Posiadanie piłki 57% oddaje obraz gry, podobnie jak dysproporcja w strzałach: 18–10, 8–3 w celnych. Tak też po meczu komentował sam Emery:
Jesteśmy sfrustrowani, bo nie udało nam się wygrać. Nie podnieśliśmy prowadzenia, w końcówce się broniliśmy, a Bournemouth wykorzystało swoją szansę. Takie rzeczy się zdarzają. Musimy być bardziej skupieni, trzymać się planu, mamy za sobą fantastyczny mecz, świetną pierwszą połowę i świetne 30 minut drugiej połowy. Podejdziemy do tego pozytywnie, pozbieramy się i przygotujemy na kolejne mecze.
Trener zrobił, co do niego należało. Plan na mecz był, zmiany trafione. Nie mam serca go winić za stratę bramki w ostatniej akcji meczu…
Wróciły stare zmory i strata punktów w 96minucie czyli klasyk z Villa Park sprzed 2-3lat.
Ramsey podobał się w pierwszej połowie. W drugiej zniknał. Barkley przy swoim doświadczeniu głupio faulował w końcówce. Po co? Niestety Mati kolejny raz pokazuje, że w tej chwili priorytetem jest prawy obrońca. Wisienki jeśli miały cokolwiek do zaoferowania to działo się to po stronie Casha.
Jeśłi kolejny raz bramkarz rywali ma mega dzień to albo te nasze strzały są jednak słabej jakości albo jakieś fatum. Sklaniam się ku pierwszemu. Staty pokazują mega przewagę, ale z boiska pamiętam parady Traversa tyle, że to było dobre rzemiosło, a nie jakieś cuda na kiju. Ostatni kwadrans to przecierałem oczy jak głupio grała Villa. Unaiowi oczko albo dwa w dół
Dzięki lepiej za komentarz. Co do Traversa, moim zdaniem miał dzień konia – myślałem, że nic nie wciśniemy. Sky wyróżniło go MOTM i oceniło na 8/10 (jedyna 8 w tym spotkaniu), podobnie BBC – MOTM i 7.84, znów najwyższa nota. Coś w tym jednak jest.
Prawdopodobnie słuszny wniosek o obniżenie oceny trenerowi – zrobił za mało żeby zareagować na kiepską końcówkę, bo zmiany to jedno, ale trzeba było zawołać jednego z piłkarzy do siebie i jasno mu wyjaśnić, czego nie możemy robić na boisku.
A, jeszcze:
ABSOLUTNIE NIE MA MOJEJ ZGODY, ZEBY MÓWIĆ, ŻE WRÓCIŁY STARE ZMORY. PROSZĘ ODPUKAĆ W NIEMALOWANE.
Z Cashem mam solidny dysonans – męczył mnie, kiedy grał, potem złapał kontuzję o zatęskniłem, a teraz znowu mnie męczy.